Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

DALSZYCH WZROSTÓW STÓP PROCENTOWYCH NIE BĘDZIE? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: O tym czy jest się o co martwić porozmawiam teraz z moim i Państwa gośćmi, którymi są: Piotr Matys, analityk InTouch Capital Markets, dzień dobry i Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku.

PIOTR MATYS, INTOUCH CAPITAL MARKETS: Dzień dobry.

ŁUKASZ TARNAWA, BOŚ BANK: Dzień dobry. Witam.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: „Doszliśmy do pułapu, jaki uważamy za wskazany” – powiedział dzisiaj Adam Glapiński. Te słowa należałoby pewnie odebrać jako zapowiedź tego, że żadnych dalszych wzrostów stóp procentowych już nie będzie. No a co Panie Piotrze z obniżkami?

DALSZYCH WZROSTÓW STÓP PROCENTOWYCH NIE BĘDZIE? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

PM: Ewidentnie prezes Glapiński, jak można było się spodziewać był w miarę dobrym humorze na dzisiejszej konferencji prasowej, którą trudno nazwać w ogóle konferencją, bo z tego co policzyłem chyba padły 3 pytania na konferencji, która zaczęła się ponad 90 minut temu. To główne przesłanie płynące z ust prezesa Glapińskiego jest takie, że poprzeczka, aby podwyższyć stopy procentowe jest ustawiona bardzo wysoko i inflacja musiałaby niespodziewanie zacząć rosnąć, żeby rada skusiła się do tego, aby prawdopodobnie na marcowym posiedzeniu pomyśleć o podwyżce stóp procentowych. Wtedy będzie też dostępna ta nowa projekcja inflacji.

Także przesłanie jest proste: stopy procentowe są na odpowiednio wysokim poziomie, a ci, którzy twierdzą, że nie – rada powinna podwyższać stopy procentowe, są wrogami narodu.

CZYTAJ TEŻ: „KRANIEC PŁASKOWYŻU INFLACJI”. ADAM GLAPIŃSKI O POLSKIEJ GOSPODARCE

NG: A co z tym płaskowyżem, do którego wrócił pan Adam Glapiński? Mówił, że już dochodzimy do jego krawędzi. Mamy ją zobaczyć w marcu. Panie Łukaszu, czy Pan też już widzi koniec tych gór, o których wspominał prezes?

DALSZYCH WZROSTÓW STÓP PROCENTOWYCH NIE BĘDZIE? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

ŁT: Tak, tak, moim zdaniem tu się nie zmieniło. Nie zmieniły się przewidywania po dzisiejszej, zgadzam się – zaskakującej inflacji za grudzień, że szczyt inflacji zobaczymy w lutym.

Po prostu to będzie historycznie wysoki poziom. W tej chwili szacujemy, że to będzie wynik w granicach 19,2, może 19,5 procent. Ten szczyt będzie wynikał z tego, że z początkiem roku już właściwie w tym momencie rosną nam ceny brutto energii elektrycznej i gazu w wyniku przywrócenia stawek VAT na te usługi. I to spowoduje, że nośniki energii skokowo wzrosną z początkiem tego roku. Natomiast od marca… pamiętamy w zeszłym roku w marcu mieliśmy do czynienia z tarczą inflacyjną, żywnościową i tutaj będziemy mieli bazę odniesienia, i od marca, głównie z powodów statystycznych, inflacja zacznie się obniżać.

Dzisiejsza inflacja na poziomie 16,6 procent wyraźnie niższa od tego, co powszechnie oczekiwaliśmy faktycznie, tak jak koledzy z mBanku wskazali, wynika najprawdopodobniej z tego, że ceny węgla skokowo spadły. I ona obniża poziom wyjściowy dla inflacji w przyszłym roku.

Natomiast w trakcie roku tak, jak powiedziałem: będziemy mieli do czynienia jeszcze z wyższymi poziomami do lutego, a potem inflacja będzie spadała. Zarówno z powodu efektów statystycznych, to znaczy tego, że przed rokiem już inflacja zaczęła szybko przyspieszać i statystyka po prostu nam zacznie oddziaływać, jak i niektóre obszary, np. właśnie wskazanych cen węgla – one już nie powinny rosnąć, czyli już nie będzie takiego paliwa z obszaru surowców, które będzie napędzać na tyle mocno inflację, żeby ona przyspieszała jeszcze dalej po marcu tego roku.

NG: Podczas swego wystąpienia Adam Glapiński odniósł się też, można powiedzieć, w końcu bezpośrednio, nie w trakcie sesji pytań, a w wystąpieniu, do złotego mówiąc, że chociaż NBP nie zmienia stopy procentowej, to kurs naszej waluty ma się bardzo dobrze.

No więc Panie Piotrze, pierwsza rzecz: czy faktycznie umocnienie złotego to efekt skutecznej polityki monetarnej tak, jak to podkreśla prof. Glapiński?

No a drugie pytanie: skoro taki wydźwięk optymistyczny ta konferencja przyniosła, to czemu taka mizerna, a właściwie zerowa reakcja rynku? Padło coś nowego z perspektywy inwestorów walutowych?

PM: Myślę, że to była ciekawa informacja ze strony prezesa Glapińskiego, że poziom stóp procentowych nie ma znaczenia dla walut, bo wielu analityków forexowych, którzy inwestują na Foreksie, dobrze zdaje sobie sprawę, że jednak to, co robią banki centralne, do jakiego stopnia podwyższają stopy procentowe, potrafi mieć kolosalne znaczenie dla poszczególnych walut.

Trzeba zaznaczyć jedną rzecz: to ten moment, kiedy Rada Polityki Pieniężnej – większość członków Rady Polityki Pieniężnej wcisnęła przycisk „pauza”, jeżeli chodzi o zacieśnianie polityki pieniężnej; on się zbiegł z tym momentem, kiedy dolar zaczął tracić na wartości, kiedy rynek zaczął mieć wątpliwości, czy Fed będzie w stanie podnieść stopy procentowe tak wysoko, jak to członkowie Fedu komunikowali. Więc bardzo duże znaczenie na umocnienie się złotego miały te czynniki zewnętrzne i myślę, że wielu analityków walutowych nie zgodziłby się z prezesem Glapińskim, że poziom stóp procentowych nie ma znaczenia. On ma znaczenie.

DALSZYCH WZROSTÓW STÓP PROCENTOWYCH NIE BĘDZIE? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

Więc wydaje mi się też będzie ważne, w którym momencie rada zdecyduje się na obniżenie stóp procentowych. I ważne jest to, żeby zacząć obniżać stopy procentowe, kiedy rynek jest na to przygotowany.

I tutaj dobra wiadomość dla RPP, bo rynek już zaczął wyceniać, że stopy zaczną spadać pod koniec tego roku. Więc jednym słowem jest sygnał, jest swego rodzaju pozwolenie: „Tak. Widzimy tutaj pole manewru. Inflacja spadnie i będziecie mogli obniżać stopy procentowe pod koniec tego roku.” Ale jeżeli RPP zdecydowałaby się na wcześniejszą obniżkę stóp – to różnie to może być. Jeżeli Fed dalej będzie podwyższać stopy procentowe, kiedy RPP wysłałby sygnał o obniżkach, to to mogłoby się przełożyć na osłabienie złotego.

NG: Chciałam odnieść się do cudu gospodarczego, o którym mówił Adam Glapiński, zwracając uwagę na to, że mimo inflacji i spowolnienia wzrostu jesteśmy w naprawdę bardzo dobrej sytuacji, że za naprawdę bardzo niewiele dogonimy inne kraje europejskie. Jak Pan to widzi, Panie Łukaszu? Jest faktycznie cud? Czy go nie ma?

ŁT: Bez wątpienia nadrabiamy zaległości. Tak w żargonie ekonomistów mówimy o kontynuacji konwergencji polskiej gospodarki do innych gospodarek, jeśli chodzi o poziom PKB na mieszkańca. Czyli ten proces postępuje.

To jest konglomerat wielu elementów. Przedsiębiorczości, przede wszystkim, dobrej, wykształconej siły roboczej, uczestnictwa w organizmie, jakim jest Unia Europejska, i korzyści z tego tytułu płynących. I to wszystko łącznie powoduje, że nadrabiamy zaległości z poprzednich dekad.

Natomiast oczywiście jest wiele do zrobienia… Jest wiele do zrobienia, żebyśmy jeszcze szybciej mogli się rozwijać, bo dotychczas sprężynami rozwoju były proste mechanizmy: niskie płace, przyspieszające wydajność pracy dzięki prostym inwestycjom.

Teraz zaczynają się schody, bo już jesteśmy na średnim poziomie zamożności i aby dalej doganiać innych, potrzebujemy tych bardziej zaawansowanych mechanizmów: inwestycji, innowacji, poprawy otoczenia biznesu. Wiemy jakie tutaj są bolączki. To jeszcze przed nami.

NG: A czy słuszne jest Pana, Panie Łukaszu zdaniem stwierdzenie, że gdyby Polska była w strefie euro to mielibyśmy inflację powyżej 20% i to co nas broni przed wzrostem tejże to jest nasza waluta?

ŁT: Akurat w przypadku inflacji to tutaj, jeśli chodzi o moje zdanie to prezes ma rację, bo gdybyśmy byli w strefie euro z naszym bardzo szybkim tempem wzrostu płac, no to stopy procentowe, które były w strefie euro przez ostatnią dekadę, byłyby nieadekwatnie niskie w stosunku do tego, co mamy. Także widząc choćby bieżący poziom stóp procentowych w Polsce, już pomijajmy wyzwania związane z tym, jakie wysoka inflacja w tej chwili ma źródła – no to my potrzebujemy, jak widać, tych istotnie wyższych stóp procentowych, żeby nie utracić konkurencyjności, jaką tracimy przez efekt wysokiej inflacji. Czyli w tym aspekcie faktycznie uczestnictwo w strefie euro Polsce by w tym momencie nie pomogło. Jeśli chodzi o zwalczanie inflacji.

 NG: Pana zdaniem, Panie Piotrze?

PM: Ja może tylko króciutko chciałbym dodać do tego, co pan Łukasz powiedział odnośnie komentarza prezesa Glapińskiego o tym cudzie gospodarczym. Zastanawiam się, czy prezes Glapiński nie próbuje w tym momencie też wpłynąć na oczekiwania gospodarstw domowych i przedsiębiorstw.

Bo gdyby wypowiadał się bardzo w taki negatywny sposób o polskiej gospodarce i o perspektywach, to być może to by mogło przełożyć się na to, że Polacy jeszcze bardziej byliby pesymistycznie nastawieni, gospodarstwa domowe jeszcze bardziej ograniczyłyby swoje wydatki, firmy nie chciałyby inwestować. Więc oprócz tego, co pan Łukasz powiedział, może tam to jest właśnie też taki drugi aspekt tej jego wypowiedzi.

Tylko że tutaj trzeba mocno zaznaczyć: żeby wpływać na zachowanie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw bank centralny musi mieć bardzo wysoką wiarygodność. I obawiam się po tym, co się stało w zeszłym roku, aż do momentu podwyżek stóp procentowych w 2021, kiedy prezes Glapiński nakłaniał ludzi czy nie zniechęcał ich do brania kredytów hipotecznych, wypowiem się, że jakiś procent społeczeństwa i to, że też o tej inflacji mógł się trochę pomylić; może się okazać, że duży procent społeczeństwa nie będzie do końca wierzył jego zapewnieniom, że „słuchajcie, inflacja jest wysoka, ale ona zacznie spadać. Więc nie bądźmy takimi pesymistami.”

NG: Tutaj muszę postawić niestety kropkę, bo zostało nam dosłownie ostatnich kilka sekund w programie. A ja chciałam jeszcze panów obu zapytać o ten pesymizm, bo pan prezes Glapiński zwrócił uwagę na to czarnowidztwo, które uprawiamy wszyscy w przestrzeni, (no, prawie wszyscy) w przestrzeni publicznej i przekazał, że dziś, po tym odczycie powinniśmy się tylko cieszyć. Więc już kończąc zupełnie wątek, chciałam obu panów zapytać, czy Wam dzisiaj raczej wesoło z sytuacją gospodarczą Polski, czy bardziej w drugim kierunku? Panie Łukaszu:

ŁT: Ja się cieszę przede wszystkim z tego, że w Nowy Rok wchodzimy z dużo mniejszymi wyzwaniami związanymi z kryzysem energetycznym w Europie. To jest główne wyzwanie i póki co w tym zakresie jest lepiej. A zatem jest nieco więcej optymizmu na progu tego roku. Ale wyzwania są, bo w trakcie roku powstaną przed nowym okresem nowe wyzwania i wiele różnego rodzaju wyzwań przed nami. Ale początek roku jest w mojej ocenie lepszy.

NG: Przeskakujemy do Pana Piotra, bo już ucieka nam czas bardzo mocno.

PM: Myślę, że tutaj nie powinniśmy mieć złudzeń, że to będzie ciężki rok i pozostaje mieć tylko nadzieję, że ta recesja będzie w miarę łagodna i że potrwa przez takie „tylko” książkowe dwa kwartały. Czyli to będzie taka techniczna recesja, ale to będzie najprawdopodobniej trudny rok dla polskiej gospodarki.

NG: Piotr Matys, analityk InTouch Capital Markets Łukasz i Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku. Dziękuję pięknie za rozmowę.
 
ŁT: Dziękuję.

PM: Dziękuję bardzo.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

DALSZYCH WZROSTÓW STÓP PROCENTOWYCH NIE BĘDZIE? (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV