Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

CZY WĘGRY SĄ JESZCZE KRAJEM WOLNEGO RYNKU (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Budapeszt limit cen paliw zniósł. Czy Węgry są jeszcze państwem rynkowym? O tym porozmawiamy z profesorem Bogdanem Góralczykiem z Uniwersytetu Warszawskiego, byłym ambasadorem Rzeczypospolitej w Budapeszcie. Dzień dobry, Panie profesorze.

BOGDAN GÓRALCZYK, CENTRUM EUROPEJSKIE, UNIWERSYTET WARSZAWSKI: Dzień dobry. Ja nie byłem ambasadorem w Budapeszcie. Doszedłem do zastępcy ambasadora. Ale ambasadorem byłem gdzie indziej.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


MD: Tak jest. Proszę wybaczyć w takim razie, ale rozmawiamy o Węgrzech oczywiście. I Budapeszcie również, jak najbardziej. Panie profesorze. Czy to nie jest kolejny sprytny krok Viktora Orbana, aby na trzy tygodnie przed końcem obowiązywania ustawy o limicie cen znieść ten limit i wszystko zrzucić na sankcje Unii Europejskiej, na Rosję?

BG: Ta śpiewka, że wszystkiemu winne są sankcje w węgierskich mediach, (które jak wiemy są tylko i wyłącznie rządowe) jest grana na okrągło. Natomiast ja wysłuchałem tego, co Państwo przedstawili wprowadzając naszą rozmowę i chciałbym dodać ze trzy rzeczy, które moim zdaniem są istotne. Po pierwsze w miniony poniedziałek na jednym z posiedzeń komisji parlamentarnej pojawił się György Matolcsy, czyli prezes Narodowego Banku Węgierskiego i bardzo ostro, mocnymi słowy skrytykował obecną politykę gabinetu Viktora Orbana za to, że wprowadza socjalizm. I przypomniał, że ten system się skończył i przewrócił się jako niewydolny. To było w poniedziałek, a już we wtorek o godzinie dwudziestej drugiej trzydzieści była specjalna konferencja prasowa, na której pojawił się z kolei szef MOL, czyli odpowiednika naszego Orlenu, Zsolt Hernádi i on powiedział, że (w zasadzie wyjaśnił), dlaczego tak się stało. Otóż podał, że MOL już nie był w stanie kontynuować tej polityki rządowej obniżonych cen na paliwa, ponieważ często kupował surowiec po wyższej cenie, niż ją musiał sprzedawać. I to było wyjaśnienie, ale drugie chyba się pojawia dzisiaj w nocy i nad ranem. Mianowicie jesteśmy świadkami na Węgrzech, jak cysterny podchodzą pod stacje benzynowe i je zapełniają. To znaczy, że chyba było jednak trochę przytrzymywanie, żeby wymusić taką decyzję. I jeśli chodzi o benzynę czy powiedzmy różne środki napędowe, to sprawa jest jasna.

CZYTAJ TEŻ: PALIWOWA PANIKA NA WĘGRZECH

Natomiast niezależnie od tego gabinet Orbana wprowadził przed tegorocznymi wiosennymi wyborami tak zwane czapki cenowe na wiele towarów żywnościowych, m.in. na wspomnianą mąkę, cukier, olej i części kurczaka. I to jest utrzymywane nadal. To też jest ingerencja państwa. I kiedy pan pyta, czy Węgry są jeszcze gospodarką rynkową, to ja bym powiedział, że są hybrydą. Są gospodarką rynkową z bardzo mocnym, silnym interwencjonizmem państwowym. I jak to się zakończy? Zobaczymy. Mnie się wydaje, że zdecyduje najbliższy tydzień, a to dlatego, że jest jeszcze drugie albo trzecie dno, być może najważniejsze tego wszystkiego, co się dzieje. A mianowicie to, że we wtorek z kolei węgierski minister finansów, Mihály Varga, na posiedzeniu ministrów finansów Unii Europejskiej zawetował 18 miliardów pomocy unijnej dla Ukrainy. I wiadomo, że to jest klasyczny szantaż, żeby Węgry otrzymały pieniądze unijne. Bo one tak, jak Polska, tych pieniędzy nie mają. A chodzi o niebagatelne na ten mały kraj sumy, bo 5,8 mld euro z KPO i 7 i pół miliarda z tych funduszy długobudżetowych, czyli tego normalnego budżetu. I te z KPO, jeśli nie zostaną wykorzystane w tym roku, (a przecież już idzie Boże Narodzenie), to 70 procent tej sumy zostanie stracone. Więc Orban postawił wszystko na ostrzu brzytwy. No i zobaczymy, co zrobi szczyt Unii Europejskiej, Rady Europejskiej – planowany na 15 grudnia.

CZYTAJ TEŻ: INFLACJA NA WĘGRZECH ZNOWU W GÓRĘ

MD: A dodam jeszcze, że aby to nie wyglądało tak jednoznacznie źle, nie rzutowało tak na opinie na temat Węgier przynajmniej próbują tak sprawę tę przykryć czy złagodzić jej efekt propagandowy, Węgry przekazały w formie darowizny 180 milionów euro dla Ukrainy na wsparcie płynnościowe rządu w Kijowie. Panie profesorze, Pan jest znany powszechnie, że Węgry są Pana pasją również tak, jak Pan jest znany powszechnie ze swojej wiedzy na temat na temat Pekinu i państwa chińskiego. Sięgając do Pana wiedzy, czy kiedykolwiek udała się na świecie próba budowania takiej autarchii w oderwaniu od wolnego rynku państwa, w którym ceny się ustala odgórnie, bez relacji gospodarczych z krajami zewnętrznymi?

BG: Był cały blok wschodni i Związek Radziecki i wiadomo, jak się to skończyło. Natomiast jako badacz Azji Wschodniej mogę powiedzieć, że tam przykładem jest chociażby Singapur, jeden z największych sukcesów gospodarczych ostatnich dziesięcioleci, jeśli w ogóle nie historii powszechnej. Jednak jest wymieszanie gospodarki rynkowej z interwencjonizmem państwowym. To jest tzw. model państwa rozwojowego. On bardzo dobrze się przyjął i w Japonii, gdzie się narodził, i w Korei Południowej, i na Tajwanie. I na pewno jest wzorcowy w Singapurze. No i próbują to zrobić również u siebie Chiny – Chińska Republika Ludowa. Tyle tylko, że to jest potężny kolos, to jest kontynent. Na dodatek rządzony przez komunistyczną partię. A ta komunistyczna partia pod przewodnictwem przewodniczącego od wszystkiego – Xi Jinpinga, no coraz bardziej wraca do ideologii i marksizmu w rozumieniu takim antyrynkowym, bo marksizm miał „w swoim DNA” niechęć do żywiołowości rynku. No i tu jest ambaras…

MD: Panie Profesorze, bardzo dziękuję Panu za ten krótki komentarz do sytuacji węgierskiej, za informacje, które Pan przekazał. Prof. Bogdan Góralczyk Uniwersytet Warszawski, były zastępca ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej w Budapeszcie był naszym gościem o poranku w czwartek. Dziękuję pięknie.

BG: Dziękuję bardzo.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

CZY WĘGRY SĄ JESZCZE KRAJEM WOLNEGO RYNKU (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV