MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Główny Urząd Statystyczny opublikował zweryfikowany raport o inflacji w sierpniu – inflacji konsumenckiej. Wzrost cen w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego – 2021 roku wyniósł 16,1%, a więc zgodnie z wcześniejszym, sygnalnym odczytem. A naszym gościem jest ekonomista Marek Zuber. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
MAREK ZUBER, EKONOMISTA, ANALITYK RYNKÓW FINANSOWYCH: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: 16,1 – zgodnie z oczekiwaniami, ani nie jest to powód do chwalenia, ani nagany. Oczywiście bardzo dobrze, że się potwierdzają wskaźniki, chociaż chcielibyśmy oczywiście, aby były niższe. Niemniej to jest moment, w którym powinniśmy spojrzeć do kategorii produktów. Kategorii produktów, które już w tym wstępnym szacunku nas mogły zaskoczyć, przede wszystkim ze względu na drożejącą żywność. Co tym razem zaskakuje przy większym wyszczególnieniu tych kategorii?
MZ: Tak naprawdę, jeżeli chodzi o żywność to myśmy się spodziewali tego, że to apogeum wzrostu cen żywności w Polsce nastąpi dopiero gdzieś tam w okolicach sierpnia, września. Natomiast ten wzrost, jak popatrzymy sobie, jak porównamy to z lipcem – jest trochę większy pewnie niż oczekiwali analitycy jeszcze przed publikacją tego szybkiego wskaźnika, czyli 31 sierpnia. Jak pamiętamy, tutaj było pewne zaskoczenie. Natomiast ja się spodziewałem takiej inflacji w okolicach 16-16,5% jako szczytu inflacji w Polsce. I teraz pytanie co się wydarzy we wrześniu. Czy rzeczywiście ten szczyt jakoś w tej chwili mamy? Bo jak pan wie, mamy w tej chwili już także prognozy, które mówią o tym, że może być powyżej 20%. Ja się cały czas trzymam tylko tych 16,5. Aczkolwiek to podstawowe pytanie, które sobie zadajemy to jest pytanie dotyczące oczywiście nośników energii, przede wszystkim gazów. W tzw. międzyczasie zobaczyliśmy ponad 340 euro za megawatogodzinę. No i pytanie czy Putin zakręci ten gaz całkowicie, czy nie – no to jest to, nad czym się dzisiaj zastanawiamy. Nie widzę w tej chwili jeszcze tych danych, takich bardzo szczegółowych. Największy wzrost cen w lipcu to był opał – prawie 125 procent. Prawdopodobnie sierpniowe dane tutaj też mogą pokazać jeszcze gorszy odczyt. Spodziewaliśmy się, że ten spadek cen ropy, który obserwowaliśmy już w sierpniu, przyczyni się do tego, że ta inflacja się przynajmniej ustabilizuje. To jest też pytanie, czy Główny Urząd Statystyczny (nie, prawdopodobnie) te wszystkie rabaty, które widzieliśmy, wynikające z korzystania z apek telefonicznych, bierze pod uwagę. Myślę, że nie bierze. Myślę, że bierze pod uwagę ceny bazowe, więc to też nam trochę zmienia taką realną sytuację na rynku. No i kwestia, także konsumpcji, kwestia kupowania. Tutaj mamy zdaje się też gorzej, jeżeli chodzi np. o odzież i obuwie. Ale to jest też kwestia nie tyle popytu, nie tyle konsumpcji, która przecież raczej hamuje w tej chwili, tylko kosztu wytwarzania. Pewnie też trochę…
MD: Jeżeli Pan pozwoli, to ja przypomnę te najbardziej skrajne zmiany: W przypadku użytkowania mieszkania lub domu i nośników energii zmiana rok do roku dla sierpnia to 27,4 proc., w przypadku żywności 17,5%, transport: 19,5%, 16,7 restauracje i hotele. Ciekawe, że w kategorii odzież i obuwie mamy oczywiście też wzrost: 5,2 proc. wzrostu cen w ujęciu rocznym, ale jednocześnie spadek miesiąc do miesiąca o pół procent jest w stosunku do lipca.
MZ: Więc ja myślę, oczywiście o żywności wiedzieliśmy już wcześniej, ale to jest to o czym przed chwilą mówiłem. W lipcu mieliśmy 15 procentowy, trochę powyżej piętnastoprocentowy wzrost ceny żywności, więc to przyspiesza. No ale to nie może być zaskoczeniem dlatego, że tak jak powiedziałem – myśmy się spodziewali tego, że apogeum wzrostu cen żywności, jeżeli chodzi o ujęciu rok do roku, nastąpi właśnie sierpień – wrzesień. To jest trochę inaczej niż na świecie, bo na świecie rzeczywiście szczyt mieliśmy w kwietniu. Od kwietnia ceny zaczynają spadać. Tutaj troszeczkę sytuacja w Polsce różni się od tego, co się dzieje na świecie. Ale proszę popatrzeć też: ja nie mam tutaj jeszcze danych w tej chwili. Patrzę, ale nie mam jeszcze danych na przykład dotyczących wzrostu cen oleju. W lipcu, to też był jeden z tych produktów, który drożał najtaniej. Tam było bodajże wtedy 46% wzrostu cen rok do roku. Na świecie olej bardzo mocno tanieje w tej chwili. No właśnie, czyli mamy 39 proc. Mamy zatem dynamikę mniejszą, a ona jest większa niż na świecie. My mamy bardzo mocne spadki w tej chwili, jeżeli chodzi o tego typu produkty. Oczywiście największa różnica to już, jak już mówimy o takich pojedynczych produktach – cukier, który w dalszym ciągu w Polsce mamy rok do roku bardzo mocny wzrosty – teraz w sierpniu jest, ten wzrost jest mniejszy niż w lipcu, kiedy mieliśmy 47%. No ale na świecie od początku roku cukier tanieje, nie drożeje. Więc to jest zupełnie inna sytuacja.
MD: No ale tutaj jest też czynnik psychologiczny, który mocno dał się we znaki. Psychologiczny. Myśmy się po prostu nakręcili do kupowania tego cukru…
MZ: Przestraszyliśmy się tego, że w największej polskiej sieci nie ma cukru, a ta sieć wtedy na początku tłumaczyła się oczywiście z tego, brakiem możliwości logistycznych, no, nie była w stanie dowieźć tego cukru wszędzie. Jak wiemy, brak ludzi w centrach logistycznych to jest jeden z największych problemów dzisiaj. Specjalistów z tej dziedziny brakuje tak, jak kierowców na przykład, również. I to był tak naprawdę ten znaczek. Nie ma w Biedronce, to znaczy, że nie ma wszędzie. Więc ludzie rzucili się i nie wiem, do Kauflandów, Lidlów. I gdzie się tam jeszcze da. To się rozkręciło. Ale chodzi mi o to, że to są te różnice między tym, co się dzieje na świecie. Na świecie mamy wyhamowanie w surowcach i także w żywności. Soja nie tanieje, ale mleko już na przykład tanieje. My tego nie widzimy w Polsce dzisiaj, albo widzimy w dużo mniejszym stopniu. No oczywiście tak, jak pan zwrócił uwagę na to użytkowanie mieszkania i domów. Tutaj mamy sytuację gorszą. (…)
MD: To są wszystko dane historyczne, my o nich mówimy i lubimy je komentować, bo mamy tutaj czarno na białym dane podane przez Główny Urząd Statystyczny. Ale spróbujmy wyjść w przyszłość, bo niespełna dwie minuty zostały nam do końca rozmowy. A ja chciałbym, żebyśmy spojrzeli w przyszłość i na ten ostatni kwartał roku 2022. Czy te kategorie, które rosły najmocniej, czy one też Pana zdaniem będą drożały do końca roku?
MZ: Zajmując się tymi pojedynczymi kategoriami, bo zastanawialiśmy się, dlaczego 16,1 a nie 15,5, jak średnia prognoz. Więc wydaje się, że właśnie żywność, ten wzrost żywności jest większy niż część analityków sądziła, to raz. Druga rzecz: paliwa nie przyczyniły się dawno do spadku inflacji. Myślę, że także dlatego, że tych rabatów nie uwzględniono. I użytkowanie mieszkania – to są chyba te najważniejsze elementy. Ja się trzymam cały czas tego samego, póki co. Czyli szczyt inflacji mamy sierpień lub jeszcze we wrześniu będzie ciut więcej. Potem inflacja będzie spadała, gdzieś w okolice 14 z haczykiem na koniec roku. No i oczywiście znak zapytanie o styczeń-luty, bo nie wiemy do końca jeszcze, co zrobi URE. Co z przedłużeniem tarczy antyinflacyjnej? To, że nie ma zapisanej w budżecie, nie ma zapisanego w budżecie tego przedłużenia to nic nie znaczy. Jak pan doskonale wie, finansowanie tego może być. Po pierwsze to są dopiero założenia. Po drugie finansowanie tego może być złożone na Polski Fundusz Rozwoju, np. Więc to dzisiaj znak zapytania. Ale ja zakładam, że będzie to przedłużenie tarczy antyinflacyjnej i URE nie pozwoli na zbyt duże wzrosty. I to by oznaczało, że ten wzrost styczeń-luty będzie jednak mniejszy, znaczy na tyle mały, że nie zrobimy wtedy rekordu, ale oczywiście wystarczy, żeby Putin zakręcił kurek Europie i mamy 20%.
MD: Dane, które dostaliśmy z GUS-u Jest również informacja o tym, UWAGA: że spadek pogłowia świń w czerwcu wyniósł 12,9%. Wie Pan, co to oznacza w historii gospodarki? „Dramat świński”, a to oznacza kłopoty… Ale to już jest krotochwila, którą zakończymy tę rozmowę. Marek Zuber, ekonomista, był naszym gościem. Bardzo dziękuję Panu.
MZ: Bardzo dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV