Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

BANK ZROBI BŁĄD, MASZ KREDYT ZA DARMO. MAŁO ZNANA SANKCJA ZA BANKOWE GIERKI (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Sąd we Wrocławiu unieważnił umowę kredytu hipotecznego w złotych. To może być przełomowe orzeczenie – podkreślają pełnomocnicy klientki banku. Wyrok nie jest co prawda prawomocny, ale może zachęcić kredytobiorców, którym raty wzrosły niekiedy nawet dwukrotnie w przeciągu ostatniego roku do kolejnych pozwów. W tym przypadku klientka zawarła umowę w 2006 r. z bankiem Credit Agricole we Wrocławiu. Kredyt wyrażony w zł na kwotę 253 tys. zł na 30 lat. To, co składało się na oprocentowanie w tej umowie to WIBOR, nieistniejący już współczynnik zmiany i marża. Kombinacja tych trzech czynników spowodowała, że biegły powołany do sprawy nie był w stanie wyliczyć właściwego oprocentowania kredytu. O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Agnieszka Sobczyk, radca prawny K&L Legal. Dzień dobry.

AGNIESZKA SOBCZYK, K&L LEGAL: Dzień dobry. Witam serdecznie.

NG: O co dokładnie chodzi w tej sprawie, Pani mecenas?


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


AS: W umowie klientka zawarła tak, jak pani redaktor zauważyła zasadę zmiany oprocentowania. Autorem umowy był bank. Zasady zmiany oprocentowania składały się z trzech elementów: niezmiennej marży w toku całego kredytowania, do tego stopa bazowa banku, która składała się właśnie ze współczynnika zmiany oraz średniej WIBOR-u obliczonego w ciągu kwartału. Całość była na tyle nietransparentna i niejasna, że sąd stanął na stanowisku po zasięgnięciu opinii biegłego, iż cała umowa jest nieważna, albowiem skoro umowa opiewa na zmienne oprocentowanie, strony nie przewidywały w ogóle oprocentowania stałego, to eliminacja zasad zmiany oprocentowania oznacza nieważność całej umowy (dla klientki.)

NG: W 2006 roku Pani mecenas, banki były zobowiązane do tego, żeby poinformować o możliwości stałego oprocentowania kredytu? Bo to jest cały czas, mam wrażenie dość niejasne.

AS: Ja powiem tak: Z praktyki osoby, która kiedyś pracowała w banku i teraz występuje przeciwko nim, mogę powiedzieć, że kredyty długoterminowe w okresie poprzedzającym rok 2015 generalnie nigdy nie były w Polsce zawierane na stałe oprocentowania. Czyli wszystkie umowy zakładały oprocentowanie zmienne, a co za tym idzie eliminacja mechanizmu zasad zmiany oprocentowania równała się nieważności umowy. Technicznie z kolei żaden ustawodawca nigdy nie przewidywał wyłączenia możliwości z zasad zmiany oprocentowania, co jednak nie było standardem w przypadku umów długoterminowych, a w szczególności kredytów hipotecznych.

NG: Co z tego orzeczenia, nieprawomocnego jeszcze, ale jednak dosyć, jak sami Państwo podkreślacie przełomowego, może być przydatne i inspirujące w kolejnych pozwach złotówkowiczów?

AS: Elementem, który zawsze będzie się pojawiał w dyskursie w procesach, będzie świadomość ryzyka. Tym elementem tu nie będzie ograniczenie do tej konkretnej sprawy i tych zasad zmiany oprocentowania. Kiedy spojrzymy na orzecznictwo w zakresie kredytów tzw. frankowych to oprócz możliwości kształtowania kursu w tabeli tym elementem, który zawsze się pojawia w rozstrzygnięciach sądów powszechnych w Polsce tudzież TSUE, jest element ryzyka. Jeżeli konsument nie rozumie ryzyka albo tego ryzyka w ujęciu historycznym nie przedstawiono mu w sposób prawidłowy, czyli tak naprawdę nie wiedział co podpisuje i nie był świadomy konsekwencji ekonomicznych nawiązania umowy, to zawsze pojawia się pole do sporu i rozstrzygnięcia na korzyść konsumenta. To wymaga szczegółowej analizy i dokumentów, które klient otrzymał i informacji, które zostały mu przekazane. Nie dotyczy to tylko kwestii wysokości, ile WIBOR wynosił w danym momencie, ale ile biorąc pod uwagę dane historyczne (w mojej ocenie dla okresu charakterystycznego dla danej umowy) mógł ten WIBOR historycznie wynosić. Jeżeli spojrzymy na klientów, którzy się do mnie zgłaszają i którzy w roku 2012-14, 2016 podpisywali umowy przy wiborze kilkuprocentowym informacja, że ten WIBOR historycznie dla tego czasu okresu 20-30 lat to jest średnio około 16% zbija wszystkich z nóg. Jeżeli do tego dołożymy marżę, to od razu widać tę diametralną różnicę. Zwróćmy uwagę, że dla złotówkowiczów, tak jak się mówi dzisiaj bardzo dużym problemem, jak pani redaktor zauważyła, jest prawie dwukrotnie wyższa wartość raty. To ona historycznie, z punktu widzenia wiedzy banków i rynku mogła być nawet trzykrotnie wyższa. Pytanie, czy konsument o tym wiedział. Drugim elementem, który jest istotny dla całego rozstrzygnięcia jest transparentność i jasny i prosty język zrozumiały dla konsumenta w zakresie przekazywania informacji. I tutaj ten element właśnie współczynnika zmiany bądź innego elementu proporcjonalności zawsze ma znaczenie. Ale to są już konkretne umowy albo konkretne produkty. Bo to nigdy nie jest tak, że zawierana jest jedna umowa w banku, bo to są umowy generalnie adhezyjne. Czyli cały produkt w pewnym okresie posiada określone parametry.

NG: W przypadku tej sprawy wrocławskiej Państwo powołaliście się na sankcję kredytu darmowego. Na czym to dokładnie polega?

AS: Akurat nie w tej sprawie, ale są sprawy, które już wygraliśmy z innym bankiem i zamierzamy wygrywać, ponieważ mamy ich kilka, już mamy kilka nieprawomocnych orzeczeń. Jest w Polsce też kilka prawomocnych orzeczeń dotyczących sankcji kredytu darmowego. To jest instytucja mniej znana i mniej popularna, ale niewątpliwie taka, która wszystkim uczestnikom rynku, nie tylko tzw. czy to złotówkowiczom, czy to frankowiczom daje ogromne możliwości.

NG: Czemu się o niej nie słyszy w przypadku kredytów frankowych? Bo to się nie przewijało w tym dyskursie. Bynajmniej ja na to nie trafiłam w dyskursie frankowym.

AS: Po pierwsze dlatego, że kredyty są objęte sankcją kredytu darmowego w zasadzie do końca 2011 roku to były kredyty udzielane w złotych albo równowartości do 80 tysięcy złotych. Więc to oznaczało, że ta grupa była ograniczona. Z drugiej strony w przypadku kredytów po 2011 roku, hipotecznych choćby, do 2017, kiedy weszła ustawa o kredycie hipotecznym, to były kredyty do 255 000. Dla kontrahenta banku oznaczało to, że bank musi spełnić dodatkowe elementy, dodatkowe wymogi, których niespełnienie albo nieprawidłowe spełnienie równało się sankcji kredytu darmowego. Oznacza to, że klient cały kapitał oddaje w takiej ilości rat, jakie przewidziano w umowie, nie płacąc żadnych odsetek, prowizji i dodatkowych kosztów.

NG: Czyli to jest kredyt za darmo?

CZYTAJ TEŻ: OTO JAK POSTARAĆ SIĘ O DARMOWY KREDYT. KOLEJNY PRZEŁOMOWY WYROK DLA ZŁOTÓWKOWICZÓW

AS: Tak, dokładnie. Jest to w mojej ocenie w przypadku zbiegu podstaw prawnych np. nieważność i sankcja kredytu darmowego rozwiązanie dla klienta najkorzystniejsze dlatego, że po pierwsze nie musi jednorazowo spłacić całego kredytu, a po drugie, ponieważ umowa jest ważna, a jest przekształcona w inny kredyt, kredyt o innej treści, to wtedy nie wchodzą w grę w ogóle jakiekolwiek roszczenia banku z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z kapitału bez względu na ich zasadność. Bo to nie mówimy o tym, że one są zasadne, tylko że mogą się pojawić.

NG: Dziękuję pięknie za rozmowę. Moim i Państwa gościem była Agnieszka Sobczyk, radca prawny K&L Legal. Dziękuję, bardzo.

AS: Dziękuję, do widzenia.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

BANK ZROBI BŁĄD, MASZ KREDYT ZA DARMO. MAŁO ZNANA SANKCJA ZA BANKOWE GIERKI (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV