Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

CZY FED ZARZĄDZI ŚWIATOWĄ RECESJĘ? KONFERENCJA SZEFA FED JEROME’A POWELLA NA ŻYWO TYLKO W BIZNES24

Powiązane artykuły:

Ubiegłotygodniowe dane o inflacji w USA stały się kubłem zimnej wody na głowy ekonomistów i inwestorów giełdowych. Inflacja konsumencka (CPI) spadła co prawda w sierpniu w porównaniu z lipcem – ale ekonomiści liczyli na znaczenie mocniejszy spadek.

USA inflacja CPI

Liczyli i mieli ku temu solidne podstawy. Po pierwsze w sierpniu w USA zaczęły tanieć paliwa. Stany Zjednoczone są eksporterem netto ropy i gazu, więc zamieszanie na światowym rynku węglowodorów wywołane wojną w Ukrainie dotyka je znacznie słabiej, niż Europę. Po drugie wreszcie zaczęły tanieć dobra konsumenckie, które w koszyku Amerykanów znaczą sporo – samochody i elektronika. Dwa i pół roku po wybuchu pandemii wąskie gardła światowego handlu zaczęły w końcu ustępować, a drogi prąd i tanie kryptowaluty zmniejszyły popyt na karty graficzne kupowane do tzw. kopania kryptowalut. W efekcie ceny towarów z dużą ilością półprzewodników – w tym aut – zaczęły wreszcie spadać.

Podwyżki stóp w USA nie działają jak Fed tego oczekiwał

Ale spadki cen surowców i półproduktów, które miały sprawić, że inflacja CPI spadnie w około ośmiu procent – najwyraźniej przejęły na swoje barki firmy. Pokazuje to wykres inflacji bazowej – czyli tej, w której urzędy statystyczne nie ujmują cen żywności i paliw. Dlaczego ich nie ujmują? Bo żywność i paliwa należą do kategorii najbardziej narażonej na szoki podażowe. W dodatku konsumentom bardzo trudno ograniczyć ich zakupy. Więc wzrost po stronie kosztów szybko przekłada się na wzrost po stronie cen.

CZYTAJ TEŻ: CENY PRĄDU DOBIJAJĄ MAŁE FIRMY (ROZMOWA)

Inaczej jest z pozostałymi towarami i usługami na rynku. W przypadku np. telewizorów, samochodów, czy jedzenia w restauracji firmy dużo ostrożniej podnoszą ceny bojąc się albo załamania popytu, ale przejęcia znacznej części klientów przez konkurencję, która cen nie podniesie. Dlatego jeśli inflacja bazowa rośnie oznacza to, że klienci nie rezygnują z zakupów, mimo, że ceny rosną.

CZY FED ZARZĄDZI ŚWIATOWĄ RECESJĘ? KONFERENCJA SZEFA FED JEROME'A POWELLA NA ŻYWO TYLKO W BIZNES24

Taka sytuacja – firmy podnoszą ceny, a klienci nie zmniejszają (albo zmniejszają nieznacznie) zakupy to klasyczny koszmar bankierów centralnych – oczywiście tych, którzy poważnie biorą nałożony na nich obowiązek dbania o stabilność cen, czyli o wartość pieniędzy ciężką pracą zarabianych przez mieszkańców danego państwa. Oznacza bowiem, że wzrosły tzw. oczekiwania inflacyjne konsumentów.

Wzrosty cen napędzają wzrosty cen – jak wyjść z tej pętli

Żeby zrozumieć znaczenie oczekiwań inflacyjnych dla wysokości inflacji wystarczy na chwilę postawić się w roli jakiegokolwiek sprzedawcy – każdy (i nie ma w tym nic złego) chciałby swoje towary sprzedawać drożej. Bo sprzedawanie drożej daje nadzieję na wyższy zysk. Oczywiście jeśli przy takim postępowaniu możemy liczyć na zrozumienie klientów. Klienci podwyżek cen nie lubią rozumieć – chyba, że dojdą do przekonania, że tak musi być, bo drożeje wszystko wokół.

Konferencja szefa Fed Jerome'a Powella na żywo w BIZNES24
KONFERENCJA SZEFA FED JEROME’A POWELLA NA ŻYWO PO POLSKU TYLKO W TELEWIZJI BIZNES24

Wygląda to jak sprzężenie zwrotne – im wyższa jest inflacja, tym klienci łatwiej godzą się na wzrost cen, więc tym szybciej wzrost cen następuje. I tym dokładnie jest – dlatego publicyści ekonomiczni lubią porównanie inflacji do pasty do zębów (przypisywane b. prezesowi Bundesbanku Karlowi Otto Poehlowi) którą łatwo z tubki wycisnąć, ale bardzo trudno z powrotem do tubki włożyć.

Pierwsza próba ograniczania inflacji przez bank centralny to sygnał, że stopy będą rosły. Klienci banków wiedzą, co wynika ze wzrostu stóp – wyższe koszty kredytów. A ponieważ w krajach Zachodu prawie każda rodzina ma jakiś kredyt – na wieść o planowanych podwyżkach stóp w wielu domowych budżetach włącza się sygnał „trzeba zacząć oszczędzać, bo za kilka miesięcy może być nam trudniej”.

Kredyty hipoteczne w USA najdroższe od 2008 roku

W USA oprocentowanie kredytów hipotecznych w sierpniu pierwszy raz od 2008 roku wzrosło powyżej 6 procent rocznie, a średnia rata kredytu wzrosła ponad półtorakrotnie od początku tego roku – z 1.4 do 2.3 tys. dolarów. Taki sygnał powinien spowodować, że sprzedaż detaliczna przestaje dynamicznie rosnąć. Po pierwsze dlatego, że konsumenci maja mniej pieniędzy na wydatki, po drugie dlatego, że bojąc się o przyszłość więcej oszczędzają, po trzecie dlatego, że wraz ze wzrostem oprocentowania kredytów powinny rosnąć odsetki od lokat – co jest dodatkową zachętą do niewydawawania pieniędzy w sklepach. Firmy widzą, że część ich towaru zostaje w magazynie i mimo wzrostu kosztów nie decydują się na podwyżki.

CZYTAJ TEŻ: SPRAWDŹ, CZY BANK NIE JEST CI WINIEN PIENIĘDZY

Jeśli bank centralny przegapi ten moment – ceny zaczynają rosnąć, ale klienci nie zmniejszają zakupów – zostaje mu już tylko przyparcie konsumentów do ściany. Czyli takie podniesienie stóp procentowych, że po pierwsze klienci masowo zaczynają oszczędzać, a po drugie firmom trudniej jest rozwijać biznes. Trudniej, bo niemal wszystkie firmy finansują rozwój kredytem. Jeśli odsetki od kredytu obrotowego wynoszą 6 procent rocznie – biznes dający zwrot w wysokości 12 procent z górką zarobi na odsetki. Jeśli odsetki od kredytu rosną do 12 procent – firma nie zainwestuje w nowe przedsięwzięcie, bo nic na nim nie zarobi. Jeśli nie zainwestuje –

To ostatnie zdanie jest źródłem zmartwienia Jerome’a Powella, bo Rezerwa Federalna jest bankiem, który – co Powell zwykle podkreśla – ma dwa mandaty: stabilność pieniądza i maksymalizację zatrudnienia. Jeśli Fed zbyt mocno podniesie stopy procentowe – wywoła recesję, która co prawda zdusi inflację, ale pozbawi miejsc pracy wielu Amerykanów. Na tym ryzyku inwestorzy giełdowi opierali swoje nadzieje na stosunkowo ostrożne postępowanie Fedu, który na ścieżce zacieśniania polityki monetarnej jest już od marca.

Konferencja Jerome’a Powella na żywo po polsku tylko w telewizji BIZNES24

Jednak fakt, że główna stopa wzrosła z zakresu 0 – 0.25% do 2.25 – 2.5%, a inflacja bazowa nadal rośnie – skłoniła szefa Rezerwy Federalnej do przypomnienia – w wystąpieniu organizowanym przez neoliberalny Cato Institiute – okresu tzw. „wielkiej inflacji”, jak Amerykanie nazywają niemal dekadę zapoczątkowaną szokiem naftowym lat 70-tych, a zakończonym dopiero w 1983 roku, gdy inflacja spadła w okolice 6 procent. Zdaniem Powella łagodna polityka antyinflacyjna prowadzona wówczas przez Fed sprawiła, że „ludzie zaczęli traktować szybki wzrost cen jako normę, zaczęli oczekiwać, że ceny po prostu stale będą rosły. I to właśnie sprawiło, że tak trudno było obniżyć inflację.”.

CZYTAJ TEŻ: JAK ŻYĆ PRZY SZALEJĄCYCH CENACH (ROZMOWA)

Powell zapewnia, że nie zamierza powtarzać tego błędu i podkreślał, że Fed musi „działać zdecydowanie, tak jak do tej pory (…) dopóki nasza robota nie zostanie wykonana. Po to, żeby bardzo wysokich kosztów społecznych, na które finalnie musieli się zdecydować Paul Volcker i Fed po to, by obniżyć inflację i w długim okresie utrzymać stabilności cen.”

Transmisja konferencji Jerome’a Powella po polsku tylko w telewizji BIZNES24 w najbliższą środę o godzinie 20:30. Tłumaczenie konferencji zapewnia Biuro Arcus Link – dostawca specjalistycznych i przysięgłych tłumaczeń dla biznesu.

ARCUS LINK

Telewizje BIZNES24 oglądać można w m.in. na platformach Canal+ i Orange, oraz w sieciach kablowych UPC, Inea, Toya, Vectra i Multimedia, a także przez Internet – na https://biznes24.tv

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

CZY FED ZARZĄDZI ŚWIATOWĄ RECESJĘ? KONFERENCJA SZEFA FED JEROME'A POWELLA NA ŻYWO TYLKO W BIZNES24

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV