NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Inflacja w Polsce cały czas rośnie, a coraz wyraźniejszy jest głos ekonomistów i tej „zbuntowanej” części Rady Polityki Pieniężnej, którzy przekonują, że uspokoić szalejącą drożyznę mogłyby tylko dodatnie, realne stopy procentowe. Co to właściwie mogłoby oznaczać i jakie konsekwencje tak wysokie stopy przyniosłyby dla gospodarki? Porozmawiamy z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Jan Czekaj, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry, Panie profesorze.
JAN CZEKAJ, BYŁY CZŁONEK RPP: Dzień dobry pani, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: To może na początku powiedzmy sobie, co to są dodatnie, realne stopy procentowe i właściwie od czego się je mierzy? Od inflacji bazowej czy od inflacji CPI?
JC: Realna stopa procentowa to jest różnica pomiędzy inflacją i stopą procentową, tą nominalną. Powiedzmy, ponieważ tych stóp procentowych w gospodarce jest bardzo wiele, to oprzyjmy się na stopie referencyjnej Narodowego Banku Polskiego, która jest jak gdyby taką podstawą do wyznaczania innych stóp na rynku. I jeżeli teraz inflacja wynosi 17,2%, stopa referencyjna 6,75 to ujemna realna stopa procentowa wynosi 10,45 procenta. Czyli mamy dzisiaj do czynienia z bardzo, można powiedzieć, głęboką ujemną stopą procentową.
I co też warte podkreślenia, to ta ujemność, jeżeli tak można powiedzieć, pogłębia się. Czyli powiedzmy od niedawna jeszcze powiedzmy gdzie, gdzie ta realna stopa procentowa była, powiedzmy, w okolicach zera teraz ta różnica się pogłębia, ta ujemna stopa procentowa staje się coraz bardziej, można powiedzieć ujemna, mimo – mimo, (to trzeba podkreślić), mimo znaczących podwyżek stóp procentowych dokonanych przez Radę Polityki Pieniężnej.
NG: Profesor Tyrowicz, mówiła o tym, że żeby faktycznie walczyć z inflacją skutecznie te realne stopy powinny być dodatnie. Czyli jakiej wysokości powinny one być w praktyce?
JC: W praktyce powinny być wyższe niż inflacja, czyli ponad 17,2%. Czyli to to by, powiedzmy, odpowiadało może zasadom sztuki prowadzenia polityki pieniężnej. Natomiast oczywiście ustalenie takiego poziomu realnych stóp procentowych wymagałoby bardzo wysokiego poziomu tych nominalnych stóp procentowych, w związku z czym no, trudno sobie pewnie dzisiaj wyobrazić z wielu względów, także i ekonomicznych, aby te stopy zostały nagle podniesione, powiedzmy do ponad 17,20 procenta.
NG: Jak byśmy się nagle mogli zatrzymać się przy tej hipotetycznej sytuacji, w której mamy rzeczywiście nominalną stopę procentową na poziomie 17%. Jak bardzo proporcjonalnie wzrosłyby raty kredytów, czy też procentowo, jeżeli chodzi o udział w takim typowym portfelu Polaka? I jakie konsekwencje dla polskiej gospodarki by to przyniosło? Mówiąc inaczej: czy polska gospodarka dałaby radę z tak wysokimi nominalnym stopami?
JC: Ja nie liczyłem akurat tego, ile wynosiłoby oprocentowanie kredytów. Natomiast ujemna realna stopa procentowa powoduje określone konsekwencje. Konsekwencje chociażby dla inflacji. Otóż jeżeli mamy głęboką ujemną stopę procentową realną, no to wtedy ludzie, którzy trzymają pieniądze w bankach widzą, że te ich pieniądze tracą na wartości, w związku z czym wyciągają te pieniądze i przeznaczają na zakup dóbr, powiedzmy konsumpcyjnych czy jakichś tam powiedzmy, ewentualnie oczywiście także i innych dóbr. Czyli można powiedzieć, że realna stopa procentowa ujemna nie sprzyja oszczędzaniu w gospodarce, a oszczędności są konieczne dlatego, że z oszczędności finansowane są inwestycje, które znowu są niezbędne do funkcjonowania gospodarki.
Natomiast mamy oczywiście drugą stronę tego medalu, można powiedzieć. Czyli: ujemne stopy procentowe realne są korzystne dla kredytobiorców, dlatego że powiedzmy, spłacają swoje zobowiązanie w pieniądzu, który traci na wartości. W istocie rzeczy tak teoretycznie czy modelowo podchodząc do tej problematyki możemy powiedzieć, że ujemne stopy procentowe oznaczają transfer zasobów od oszczędzających do kredytobiorców. I oczywiście teraz mamy taki problem. Pyta pani, co by się stało w gospodarce, gdybyśmy podnieśli stopy procentowe do poziomu powiedzmy 17,2 procenta.
No pewnie największy problem byłby z kredytobiorcami, zwłaszcza kredytobiorcami hipotecznymi, którzy zaciągali zobowiązania oprocentowane według stopy bliskiej zera, tak na dobrą sprawę. Bo konstrukcja stopy oprocentowania kredytu hipotecznego jest taka, że jest to powiedzmy WIBOR czy 6 miesięczny plus marża. WIBOR mniej więcej powiedzmy oscyluje wokół stopy referencyjnej, a ta, powiedzmy no, jeszcze ponad rok, nieco ponad rok temu była na wysokości 0,1%.
Dzisiaj stopy procentowe dobiegają powiedzmy 7 procent. Przed chwilą pani mówiła o wiborze. No i to wszystko idzie do góry. Natomiast z punktu widzenia prawidłowego funkcjonowania gospodarki raczej powinniśmy dążyć do tego, żeby stopy realne były dodatnie, żeby skłaniały do oszczędzania i z drugiej strony nie skłaniały do nadmiernego zaciągania kredytu.
Dziękuję bardzo.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV