MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Ponad cztery miliony uchodźców od 24 lutego przekroczyło granicę polsko-ukraińską. W stronę Polski, w stronę bezpiecznego zachodu. Część z nich pozostała w naszym kraju, część powróciła już na Ukrainę, część znalazła schronienie w innych krajach europejskich. Pracodawcy poinformowali o zatrudnieniu w naszym kraju ok. 252 tysięcy obywateli Ukrainy na podstawie uproszczonych procedur. Spośród tej liczby najwięcej rozpoczęło pracę w województwie mazowieckim ponad 57 tysięcy osób. Z nami jest Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Dzień dobry.
BARTOSZ MARCZUK, WICEPREZES PFR: Dzień dobry, witam serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Jak wygląda dynamika, jeżeli chodzi o tę liczbę 252 tysięcy uchodźców, którzy znaleźli pracę? To może być constans, który będzie utrzymany?
BM: Ale zanim o dynamice to bardzo ważne jest, żeby tutaj powiedzieć, jaki to jest procent osób, które są rzeczywiście w Polsce zdolne do pracy. Jaki procent podjął tę pracę. Ponieważ pan redaktor był łaskaw wspomnieć o ponad czterech, mln osób, które przekroczyły granicę z Polską. Ale bardzo ważne zastrzeżenie: ponad 2 miliony z nich wróciło na Ukrainę. Czyli mówimy o dwóch milionach, które netto zostały w Polsce. Z czego jeszcze około 600 – 700 tysięcy pojechało na zachód. Na przykład w Niemczech jest ponad 600 tysięcy tych uchodźców z Ukrainy. To daje nam liczbę w tej chwili około 1.4 miliona osób, które są w Polsce.
Ale uwaga: połowa z tych osób to są dzieci. W związku z tym nie możemy tutaj porównywać tego, ile osób podjęło pracę do osób, które są niepełnoletnie. I generalnie rzecz biorąc możemy w tej chwili mówić, bo w bazie PESEL mamy ponad 550 tysięcy osób w wieku produkcyjnym. To jest najlepsze w tej chwili źródło informacji, ile tych osób mamy. Jest ich łącznie milion dwieście tysięcy zarejestrowanych, czyli blisko tej liczby 1.4 miliona. I jeżeli spoglądamy na to w ten sposób, to mówimy o tym, że mamy 560 tys. osób zdolnych do pracy, 252 tysiące osób, które już pracę podjęły.
Czyli oznacza to innymi słowy, że 45% uchodźców, którzy przybyli do Polski po 24 lutego – 45%, czyli prawie połowa już pracuje. Ja uważam, że to jest fenomenalny wynik, biorąc pod uwagę to, że oni często są po traumach, nie znali polskiego rynku pracy, nie znają języka polskiego. Bardzo dobry wynik.
I oczywiście też jest tak, że to między bajki włożyć, że oni zabierają pracę Polakom, bo jak spoglądamy na dane dotyczące polskiego bezrobocia, to widać, że to jest drugie miejsce w Unii Europejskiej ex aequo z Niemcami po Czechach, najniższy wskaźnik bezrobocia rejestrowanego od 1990 roku. A jeśli chodzi o dynamikę, to faktycznie ona nieco hamuje. Miesiąc na początku czerwca tych osób było 190 kilka tysięcy zarejestrowanych, teraz mamy ponad 252 tysiące. Ale druga strona medalu jest też taka, że mocno ruszają też prace sezonowe. Więc można spodziewać się, że pewnie to w stronę 300 tysięcy i też tym samym przekroczenie wskaźnika zatrudnienia ponad 50 procent będzie szło.
MD: Panie prezesie, a w takim razie co się nie udało? Bo lubimy cieszyć się oczywiście z tego, co się udało, ale co jest jeszcze do zrobienia? Przed nami wakacje szkolne, czyli może warto ten czas wykorzystać na poprawienie czegoś w edukacji tych najmłodszych, tych 700 tysięcy dzieci, które są w Polsce?
BM: Absolutnie prawda. Dwie rzeczy są głównym wyzwaniem w tej chwili. Pierwsze to jest po prostu miejsce zamieszkania dla tych osób, choć z danych widać, że ponad połowa czy około połowy z nich w cudzysłowie wykorzystuje swoje kontakty ukraińskie w Polsce. Czyli pamiętajmy, że ponieważ mieliśmy dużą diasporę już przed wojną – milion czterysta tysięcy osób, to często te osoby przyjeżdżają właśnie do znajomych, do rodzin, do bliskich. I duża część z tych osób rzeczywiście w ten sposób te kontakty wykorzystuje. Ale jest to wyzwanie oczywiście długoterminowe. Jeżeli zakładamy, że ta sytuacja będzie w miarę stabilna, to w jaki sposób ich ulokować?
I drugim dużym wyzwaniem, absolutnie pan redaktor ma rację jest edukacja – przede wszystkim jak najszybsze przygotowanie tych uczniów do umiejętności posługiwania się językiem polskim. Wakacje są dobrym czasem, żeby tego rodzaju kursy przeprowadzić. I później od 1 września, ponieważ tych uczniów rzeczywiście mamy olbrzymią liczbę, to jest prawie 600 tysięcy tych dzieci do 18 roku życia. W związku z tym rzeczywiście trzeba pomyśleć, w jaki sposób to rozwiązać. Tutaj też rekomendacje z tego…
W tym tygodniu ukazał się raport pod redakcją profesora Duszczyka i Macieja Bukowskiego i tam jest między innymi zalecenie by część z tych dzieci… (to już się odbywa więc to nie jest też jakieś zupełnie novum) ale część tych dzieci dalej zdalnie uczyła się w szkołach ukraińskich. Z tym, że żeby one nie były w domach, warto pomyśleć o tym żeby na poziomie samorządów zorganizować takie miejsca ich nauki. Bo wtedy można postawić np. ekran, ale żeby te dzieci uczyły się, integrowały i wychodziły z domu, żeby nie siedziały. Wiemy wszyscy po COVIDzie jak ta nauka zdalna nie jest specjalnie dobrym rozwiązaniem…
CZYTAJ TEŻ: MOCNE HAMOWANIE KREDYTÓW MIESZKANIOWYCH
MD: To bardzo fajna, fajna rzecz, bardzo fajny pomysł. A co jeżeli chodzi o to miejsce zamieszkania? Bo kiedy pan powiedział, że to jest wciąż duże wyzwanie, oczywiście część znalazło zamieszkanie, ale część nie, w głowie mi zaświtała taka myśl: groźna, że może jednak trzeba będzie te miasteczka kontenerowe budować.
BM: Myślę, że tutaj ten rynek działa, dlatego że jak spoglądamy też na mapę, gdzie ci uchodźcy są, to oni się dość równomiernie rozkładali po Polsce, nie ma jakiejś bardzo dużej koncentracji. Oczywiście Warszawa jest ze swoimi 120 tysiącami osób tutaj liderem, ale z drugiej strony też to jest potężna aglomeracja. Natomiast jeśli chodzi o te miejsca, no to rynek tutaj działa. Rzeczywiście te osoby przechodzą też na rynek i widać to w danych statystycznych. Wciąż część tych osób mieszka u Polaków, tutaj też ta decyzja o przedłużeniu jednokrotnym jeszcze tego świadczenia 40 zł dla tych, którzy przyjęli…
MD: KPO, bo o to chciałem zapytać, czyli Krajowy Plan Odbudowy – w jego realizacji, wdrażaniu pewną rolę będzie miał właśnie Polski Fundusz Rozwoju. Jaką rolę?
BM: Jeśli pan redaktor pozwoli: jeszcze tylko krótkie dokończenie tego, o czym mówiliśmy przed przerwą. Czyli kwestia tej akomodacji uchodźców i pomysłu pewnego, bo nie doceniłem tej myśli. Myślę, że można by było zamiast tych miasteczek kontenerowych rozważyć zakontraktowanie pewnej części bazy hotelowej w Polsce. Sto tysięcy takich miejsc mamy i na zasadzie współpłacenia, już niepełnego koszt polskiego podatnika ulokowania tych osób tamże. Można do tego wykorzystać np. narzędzie informatyczne, jakim jest bon turystyczny. Czyli innymi słowy – te osoby by mieszkały w tych miejscach, po części płaciły one z jakąś pomocą Polski.
Jeśli chodzi o KPO – mamy w tej w tej kwestii dwie role: jedną długoterminową, na stałe. Czyli operatora, który będzie wypłacał pieniądze beneficjentom KPO. My nie będziemy podejmować decyzji tak, jak przy okazji tarcz – komu te pieniądze się należą, komu nie. Natomiast ustawodawca wyznaczył nam rolę operatora finansowego. Czyli jak dostaniemy informację o tym, że mamy zapłacić, to my będziemy płacić. W tej chwili budujemy już ten system informatyczny, przewidując, że KPO będzie uchwalone. W lipcu będziemy już z tym gotowi, żeby te płatności dokonywać. Druga rola, która jest teraz bardziej emocjonalna, to jest rola takiego zastępstwa w sytuacji, w której nie byłoby jeszcze tych pieniędzy z Unii Europejskiej. Też jesteśmy do tego przygotowani.
No i tutaj mówi się o tym, że pieniądze mają z Unii Europejskiej przypłynąć do Polski gdzieś na przełomie tego i następnego roku. I rząd podjął decyzję, że ponieważ te pieniądze powinny trafić do przedsiębiorców, do samorządów, do osób, które mogą ubiegać się o to KPO szybciej, to w związku z tym wykorzystamy te pieniądze, które wracają do PFR z tarczy finansowej. Czyli można powiedzieć, że już te pieniądze, które raz trafiły do przedsiębiorców, żeby pomagać im w COVIDzie, wróciły do nas. Teraz drugi raz trafią do polskiej gospodarki, by ją wspierać. W tej chwili w PFR tych zwrotów z tarczy finansowej MŚP mamy już kwotę 8 miliardów złotych, do końca roku będzie to 12-13 miliardów złotych.
W związku z tym my jesteśmy przygotowani na to, żeby już od lipca wypłacać te pieniądze w ramach pomostowego finansowania. Oczywiście, jak pieniądze wpłyną z Unii, to my te pieniądze z powrotem będziemy otrzymywać na obsługę obligacji, które emitowaliśmy pod tarcze.
MD: Bardzo dziękuję. Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju był naszym gościem w piątkowy poranek.
BM: Dziękuję serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV
Informacje dla inwestorów – przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 9.9 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV