Amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs zwrócił uwagę, że w Czechach i na Węgrzech wrosły ceny paliw. W Polsce natomiast nic takiego nie miało miejsca. Sprawcą tego kolejnego już cudu na polskich stacjach jest prawdopodobnie Orlen.
Analitycy banku Goldman Sachs zwrócili uwagę, że ceny na stacjach paliw w Polsce nie wzrosły, mimo podwyżki notowań ropy od początku lipca. Podwyżki zaobserwowali za to na stacjach paliw w Czechach i na Węgrzech.
Według danych Komisji Europejskiej na koniec sierpnia, średnia cena litra benzyny E95 na polskich stacjach była o 17 eurocentów niższa niż w Czechach i o 21 eurocentów niż na Węgrzech. Z kolie litr oleju napędowego w Polsce był odpowiednio o 27 i 14 eurocentów tańszy niż w Czechach i na Węgrzech.
CZYTAJ TEŻ: WALL STREET ROŚNIE
W opinii Goldmana 12-proc. zwyżka cen ropy od początku lipca mogła stanowić w krótkim terminie ryzyko w górę dla odczytu inflacji, oddalając perspektywę jednocyfrowej inflacji. Jednak nie w Polsce. Dane o wysokiej częstotliwości sugerują, że ceny paliw w detalu w Polsce nie wzrosły, w przeciwieństwie do Czech i Węgier, gdzie mogą one mieć znaczące implikacje dla sierpniowych odczytów CPI” – czytamy w raporcie analityków Goldman Sachs.
Przypomnijmy, że podobny cenowy cud na stacjach Orlenu miał miejsce na początku roku gdy z początkiem stycznia, mimo wzrostu stawki VAT na paliwa, ceny na stacjach państwowego koncernu nie zmieniły się. Pojawiły się wtedy zarzuty, że Orlen utrzymywał wyższe marże po to, by zgromadzić poduszkę, która pozwoli “zamortyzować” skutki podwyżki VAT-u.
