MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Z nieruchomości w Polsce szalenie drogich przenosimy się na południe Europy, a tam potrafią być nawet dwukrotnie tańsze, niż w Polsce. Nic dziwnego, że coraz częściej trafiają w ręce polskich inwestorów. Ale uwaga: rynek włoski jest specyficzny i rządzi się swoimi prawami. Więc co zrobić, aby po transakcji nie żałować jej przez całe życie? O tym będziemy rozmawiać z Katarzyną Justyną Malinowską, agentką nieruchomości z miejscowości Follonica w Toskanii. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
KATARZYNA JUSTYNA MALINOWSKA, AGENTKA NIERUCHOMOŚCI WE WŁOSZECH: Buon giorno. Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Witam serdecznie. Ile trzeba mieć gotówki, by kupić dom lub mieszkanie we Włoszech? Zapewne najlepiej będzie nam odpowiedzieć w okręgu czy w rejonie, w którym Pani operuje.
KJ-M: Po pierwsze nie płaci się gotówką tylko przelewami finansowymi. Chcę zwrócić uwagę, bo jest ograniczenie, jeśli chodzi o ruch gotówki do 5 tys. euro. Jeśli chodzi o kwestie ceny to na przykład w tym rejonie, w którym jestem obecnie: Follonica – to za około 200-250 tys. euro można kupić już nieruchomość o wielkości 100 metrów kwadratowych, blisko plaży. W głębszej części Toskanii, troszkę oddalonej od morza można spotkać nieruchomość o wartości około 2 tys. euro, tysiąc euro za metr kwadratowy. To wszystko zależy od tego, jaka jest nieruchomość, gdzie jest położona i w jakim jest stanie, oczywiście.
MD: A czy możemy we Włoszech dostać kredyt, gdybyśmy nie mieli takich wolnych środków?
KJ-M: Tak, istnieje taka możliwość, ale trzeba mieć około 20-30% wkładu własnego.
MD: Który jest, przypominamy – oczywiście w Euro. Powiedzmy o tych pułapkach, które czają się na ludzi, którzy marzą o tym, aby kupić nieruchomość na południu Europy. Chyba taka najczęstsza, najczęściej wspominana pułapka to słynne domy za 1 euro. Gdzie jest haczyk?
KJ-M: Haczyk jest taki, że w tle są koszty zakupu. Zaczynamy od 14 tys. euro, bo jest to oczywiście nieruchomość opodatkowana. Należy zapłacić za notariusza, należy zapłacić podatek od nieruchomości, wszystkie przeniesienia łączy itp. Koszt tłumaczy, koszt takiej zaliczki dla komuny, takiej gwarancji około 5 tys. euro, że się tę nieruchomość rzeczywiście wyremontuje w przeciągu około 3 lat.
MD: Ale nawet 14 tysięcy euro to jest wciąż mniej, niż 200 tysięcy, o których Pani mówiła w kontekście nieruchomości nad morzem.
KJ-M: Zgadza się, tylko, że tanie – te nieruchomości są z reguły położone w miejscu, gdzie jest na przykład 30 mieszkańców i trzeba zwrócić uwagę gdzie jest ona położona, trzeba zwrócić uwagę na nieruchomość i koszt remontu. I tutaj to nie są banalne kwoty, bo to będzie gdzieś około 100 tys. euro.
To już trzeba minimum wliczyć do budżetu plus koszt zgody na dokonanie pewnych zmian strukturalnych tego budynku. Tak, że zwróćcie na to uwagę, jeżeli byście byli zainteresowani kupnem nieruchomości za 1 euro. Ja proponuję ze swojego doświadczenia, żeby znaleźć coś w dobrej cenie, sprawdzone, które ma po prostu uproszczone mechanizmy zakupu i użytkowalności tej nieruchomości. Chodzi o to, żebyście się mogli od razu wprowadzić i z tego korzystać.
MD: Czy ceny nieruchomości we Włoszech rosły w ostatnich miesiącach w tak szalonym tempie, jak w Polsce?
KJ-M: W tak szalonym tempie nie. Ten wzrost był bardziej ustabilizowany, szczególnie jest tendencja intensywnego wzrostu w dużych miastach turystycznych: Florencja, Milano, Rzym, Neapol. W Milano na przykład możemy liczyć – średnia cena to około 4 tys. euro za metr kwadratowy. We Florencji trzeba się liczyć z kwotą około 3-3,5 tys. euro za metr kwadratowy. To zależy. Tam, gdzie po prostu jest duży ruch turystyczny – ceny wzrasta. Też, jeśli chodzi o edukację tam, gdzie są uniwersytety, oczywiście te ceny będą się utrzymywać i nie spadać.
MD: A kupno mieszkania po to, aby wynajmować je studentom to jest opłacalna inwestycja? W Polsce tak robimy, czy we Włoszech też?
KJ-M: Jak najbardziej. Ze względu na to, że na przykład w miastach uniwersyteckich nieruchomości pod wynajem dla studentów są bardzo drogie. Student średnio płaci około 700-800 euro za pokój.
MD: To jeszcze powiedzmy o pułapkach i jeszcze innych, które się kryją oprócz tego domu za 1 euro. Przed czym chciałaby Pani przestrzec Polaków, którzy chcieliby swoje oszczędności ulokować w nieruchomościach włoskich?
KJ-M: Przed agentami nieruchomości. Dlatego chcę zwrócić uwagę na to, że jeżeli rozmawiacie z osobami, które Wam oferują nieruchomości we Włoszech na sprzedaż, zapytajcie o numer patentino, czyli numer agenta nieruchomości i czy ma ubezpieczenie i czy jest zarejestrowany.
Jeżeli nie, to mu się nie należy żadna prowizja od sprzedaży nieruchomości. Zaznaczam też jedną rzecz: wszystko zapisujcie. Nie róbcie żadnych kontraktów ustnych. Każda informacja powinna być zapisana czy na Whatsappie, czy po prostu mailem. To nie jest problem, żeby teraz to po prostu w tych czasach mieć zapisane, zarchiwizowane. Dzięki temu pomoże Wam to po prostu przy jakiś konfliktach na ustalenie, od czego zaczęliście negocjacje.
MD: Bardzo dziękujemy Pani za ten komentarz. Prosto z miejscowości Follonica w Toskanii, Katarzyna Justyna Malinowska, agentka nieruchomości. Bo Polacy coraz chętniej w te nieruchomości we Włoszech inwestują. Dziękuję pięknie.
KJ-M: Dziękuję również, wszystkiego dobrego.