Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

CO SŁYCHAĆ W BUDOWLANCE? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Najlepszy czas na rozmowę z cyklu Spółka pod Lupą. Unibep to polska grupa budowlana działająca w segmencie budownictwa mieszkaniowego, ogólnego, drogownictwa oraz zamówień publicznych. Kapitalizacja około 330 milionów złotych, na warszawskim parkiecie od 2008 roku. Moim i Państwa gościem jest Dariusz Blocher, prezes grupy Unibep. Dzień dobry.

DARIUSZ BLOCHER GRUPA UNIBEP: Dzień dobry Państwu. Dzień dobry.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: Mamy szacunki, a w tych szacunkach spadek przychodów w drugim kwartale o mniej więcej pięć milionów złotych do siedmiuset pięciu milionów. Ale portfel zamówień do realizacji od trzeciego kwartału tego roku wynosi 3 miliardy 700 milionów złotych, co ma oznaczać wzrost o około 16%. Dodatkowo szacujecie Państwo, że skonsolidowany zysk netto w drugim kwartale tego roku wyniósł 47,5 miliona złotych wobec straty na poziomie blisko 8 mln rok wcześniej. To na początek, panie Prezesie, słowo komentarza do zaprezentowanych danych. Zdaje się, że idzie ku lepszemu?

DB: Zdecydowanie. Unibep miał bardzo trudny poprzedni rok, zwłaszcza drugą jego połowę, gdzie czyściliśmy bilans nierentownych kontraktów. I przypomnę Państwu, że zakończyliśmy rok ubiegły stratą netto na poziomie 150 mln zł. Więc te wyniki, które mamy za połowę tego roku, skupione głównie na poprawie rentowności i optymalizacji przepływów finansowych, są lepsze niż nasze wewnętrzne prognozy i budżet, którego nie komunikujemy na rynku, więc pod tym kątem jesteśmy zadowoleni.

Co nie znaczy, że uporaliśmy się z wszystkimi problemami, które przed spółką stały i stoją. W dalszym ciągu walczymy o kontrakty, jest duża konkurencja. Mamy jeszcze w bilansie trzy kontrakty energetyczne, które mają ujemną rentowność i rewizji na rewizje ją pogarszały, ale już w trzecim kwartale je zakończymy. Więc na tym tle te wyniki oceniamy wewnętrznie, jako satysfakcjonujące.

RM: Mimo, że jest lepiej to w informacji, którą opublikowaliście Państwo przy okazji szacunków, zwróciliście uwagę na to, że są niższe przeroby produkcyjne w sektorze przemysłowo-energetycznym, niższa sprzedaż, jeżeli chodzi o budownictwo modułowe, niekoniecznie satysfakcjonująca sprzedaż w deweloperce. Z czego to wynika? No i na jakiej zasadzie wypracowaliście Państwo ten zysk?

UNIBEP
Dariusz Blocher, prezes Grupy Unibep, źródło: Unibep

DB: Wypracowaliśmy go na tych naszych głównych kontraktach, na które będziemy stawiali w przyszłości, czyli w części infrastrukturalnej i w części kubaturowej, pomimo niższych przychodów. Ale my mamy dosyć elastyczną strukturę kosztów ogólnych, więc ona nie ciąży, nawet, jeżeli mamy mniejsze przychody.

Natomiast poszczególne linie biznesowe różnie sobie u nas radziły. I rzeczywiście sektor energetyczny wymagał uporządkowania, przede wszystkim oceny ryzyk w składanych ofertach. Nie wygrywaliśmy tych ofert i takie przyspieszenie nastąpi dopiero w drugiej połowie tego roku, co już było widać w lipcowych komunikatach o podpisanych tych umowach.

W Unihausie zdecydowanie pracowaliśmy nad rentownością, więc nasza aktywność na rynku pozyskiwania nowych kontraktów spadła. I tutaj warto zauważyć, że w zeszłym roku o tej samej porze mieliśmy stratę na poziomie brutto minus 15 milionów złotych, a teraz mamy lekki plus. I już widać, że będziemy chcieli pozyskać więcej kontraktów. W lipcu to się udało. Dwa kontrakty podpisane, więc tak naprawdę ten przełomowy moment nadchodzi w trzecim i czwartym kwartale.

Ale produkcja budowlano-montażowa na polskim rynku spada za 6 miesięcy tego roku 9%. I to widać albo będzie widać w wynikach spółek budowlanych w latach następnych co powoduje też taką nienormalną konkurencję między firmami budowlanymi, gdzie będzie prawdopodobnie trudno zarobić na tych kontraktach, które były zdobywane właśnie w takim szale zdobywania kontraktów tylko po to, żeby zapełnić portfel zamówień.

NG: To się trochę pokrywa z tym, co ostatnio mówił Pan Artur Popko z Budimexu, który powiedział, że w jego opinii lata 2024, ale i 2025 będą okresem przestoju na polskim rynku budowlanym i agresywnej walki o zlecenia – tak on to określał. Czego Pan się spodziewa, jeżeli chodzi o ten czas poprawy, kiedy zrobi się lepiej? No i gdyby, Panie prezesie, do wojny cenowej faktycznie doszło, jaki macie pomysł na to, żeby nie stracić na kontraktach, o które może być faktycznie trudno?

DB: To jest kilka obszarów, bo ta wojna cenowa między firmami budowlanymi, tak bardzo konkurencyjnego rynku jak budowlanka w Polsce – ona istnieje od zawsze. I te firmy, które są dobrze zorganizowane, mają dobre narzędzia, dobrych pracowników, skoncentrowane na tzw. optymalizacjach technicznych projektów – te radzą sobie trochę lepiej. I to jest nasz oczywiście pomysł.

Plus to, że chcemy zdobywać te kontrakty, które są trudniejsze, właśnie takie, gdzie można wykazać się taką optymalizacją technologiczną czy techniczną. Czyli głównie infrastruktura w zakresie dróg, ale też może w kolejach, tylko nie w tej nawierzchni kolejowej, tylko, jako partner firm stricte kolejowych, ale też w energetyce i w przemyśle będziemy ubiegali się o takie tematy rzędu kilkuset milionów złotych. Ale już będziemy do tego przygotowani, mając mocne biuro techniczne.

Natomiast cały czas apelujemy do wszystkich zamawiających, żeby w kontraktach wprowadzić waloryzację cen, bo ta kumulacja prac, która kiedyś nastąpi, ja spodziewam się, że już w 2025 roku produkcja budowlano-montażowa odrobinę urośnie. To jest ważne, żeby inwestorzy przewidywali taką uczciwą waloryzację cen kontraktów. A dzisiaj tylko w niektórych kontraktach to jest spotykane, czyli głównie w sektorze publicznym. U dużych inwestorów takich, jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad czy PKP PLK i niektóre samorządy czy województwa. Natomiast jest szereg kontraktów niewaloryzowanych.

NG: A będziecie wchodzić w przetargi, gdzie będą kontrakty bez waloryzacji? Czy musicie w takie przetargi wchodzić tak czy owak?

DB: W takie przetargi można wchodzić pod warunkiem, że tak się dzieje u klienta prywatnego w żadnym, a to jest około 35-40 procent naszych przychodów, może odrobinę więcej. Tam się po prostu negocjuje z klientem już post factum, co jest taką dyskomfortową sytuacją. Natomiast to wszystko da się przewidzieć i nawet w sektorze publicznym można złożyć ofertę w przetargu, gdzie nie ma waloryzacji, tylko jej nigdy nie wygramy, bo uwzględnimy po prostu ten wzrost w cenach, a być może on nigdy nie nastąpi.

Więc chyba z punktu widzenia inwestora lepiej, jak takie kontrakty są waloryzowane, ale w taki uczciwy sposób, bo w dalszym ciągu zdarzają się takie mechanizmy waloryzacji, po które nie można po prostu sięgnąć. I to nie do końca równoważy interesy stron.

NG: To jeszcze zamykając kwestię wyników. Jak w świetle tego trochę gorszego czasu będzie wyglądała kwestia radzenia sobie z zadłużeniem?

DB: To jest nasz główny cel, czyli redukcja zadłużenia. I to się wydarzyło już na koniec czerwca. Zadłużenie netto spadło do -150 mln ze 180 mln złotych. My w dalszym ciągu optymalizujemy taki kapitał obrotowy. Jesteśmy bardziej sprawni z fakturowaniem z wykonywaniem prac, ale też pracujemy nad taką optymalizacją kapitałową i może dezinwestycją niektórych składników majątku, który nie jest nam potrzebny, może niektórych działek.

To spowoduje, że jeszcze kilkadziesiąt milionów złotych być może do końca tego roku pozyskamy. Ale też kluczowe jest pozyskiwanie nowych kontraktów, gdzie już ta rentowność netto będzie na takim solidnym plusie.

NG: A ja podpytam się jeszcze Panie prezesie, co tam się u was dzieje w HR? Lubię sobie przed rozmowami popatrzeć, co piszą inwestorzy na forach i piszą w Unibepie o zmianach personalnych i motywacyjnych. Dosłowny cytat: „Po zmianach dokonywanych przez obecnego prezesa zarabiać się będzie w spółce za osiągane wyniki, a nie za to, czy jest się akcjonariuszem, zięciem czy innym z układu. Blocher zrobił to już raz w Budimexie i pięknie zadziałało.” O co chodzi?

DB: Trudno mi się odnieść do tej pierwszej części, bo takiej sytuacji w Unibepie nie było. Tu jest bardzo profesjonalna firma. Ja tutaj nie widzę ani akcjonariuszy pracujących, ani członków ich rodzin, więc Unibep miał swój system wynagradzania. On nie odzwierciedlał takich założeń, które ja chciałem mieć, czyli bilansu między wynikami, zyskiem a celami do osiągnięcia.

I mamy jeden spójny system, który został wprowadzony w czerwcu tego roku dla całej organizacji, który jest oparty na zadaniach, na poszczególnych wskaźnikach i na zysku. I każdy z pracowników będzie miał taką samą szansę i każdy będzie miał przede wszystkim szansę uzyskać taką premię, bez względu na to, czy to jest asystentka, czy to jest dyrektor kontraktu. Ale na to będzie trzeba ciężko zapracować. Więc to jest tylko usprawnienie tego systemu, który Unibep miał.

To po prostu wcześniej nie funkcjonowało, bo nie było zysków. No, jak nie ma zysków, to generalnie żaden system lepszy czy gorszy nie będzie funkcjonował. Dzisiaj mamy nowy, zobaczymy jak się sprawdzi, ale pierwsza próba będzie w czerwcu przyszłego roku, kiedy będziemy rozliczali wyniki roku 2024.

NG: Dariusz Blocher, prezes grupy Unibep był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.

DB: Dziękuję. Do widzenia Państwu.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

CO SŁYCHAĆ W BUDOWLANCE? (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV