MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Chiny rozpoczęły nowe tysiąclecie z reputacją kraju jeżdżącego na rowerze. 24 lata później nie tylko ugruntowały pozycję największego na świecie producenta samochodów, ale także wkroczyły w kolejny rok kalendarzowy, jako nowy światowy lider eksportu, wyprzedzając sąsiadującą Japonię. Chińskie auta są dużo tańsze od tych produkowanych w Europie. Znajdują tu więc wielu nabywców. Skala nie stanowi już zagrożenia. Z nami jest Marcin Korolec, Fundacja Promocji Samochodów Elektrycznych, były minister środowiska. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
MARCIN KOROLEC, FUNDACJA PROMOCJI SAMOCHODÓW ELEKTRYCZNYCH: Dzień dobry. Dzień dobry Państwu.
MD: Panie ministrze, czy należy w ogóle zatrzymywać w jakikolwiek sposób chińską ekspansję samochodów w Europie i przez to długofalowo szkodzić rynkowi?
MK: Myślę, że nie musimy wpadać w pułapkę fałszywej alternatywy czy wspierać elektryczne samochody chińskie w Europie czy chronić klimat, czy chronić miejsca pracy. Myślę, że zupełnie poza dyskusją jest przewaga technologiczna po tamtej stronie. Chińczycy są lepsi w produkcji baterii. One są tańsze, one są po prostu lepsze. I w tym sensie Europa ma na pewno bardzo poważną pracę do odrobienia. Ale wydaje mi się, że zamiast walczyć to wydaje mi się, że trzeba szukać rozwiązania, które będzie chronić jednocześnie klimat, czyli że będziemy promować samochody elektryczne w Europie, ale po drugie żeby chronić europejskie miejsca pracy. Niekoniecznie w przemyśle motoryzacyjnym.
MD: Tylko w jaki sposób? Możemy wspierać kupujących, ale też nakładać cła na importowane produkty, na importowane samochody. Która z tych polityk będzie skuteczniejsza Pana zdaniem?
MK: Ja myślę, że miejsca pracy to jest 2,8 mln bezpośrednio, a pośrednio prawie 14 mln miejsc pracy w Europie. Więc to, co powinniśmy zrobić, to jest powiedzieć Europejczykom, Amerykanom, Koreańczykom, Chińczykom: Chcecie sprzedawać europejskie samochody elektryczne w Europie? Świetnie, ale pod warunkiem, że będziecie je produkować tutaj. Przenoście tutaj fabryki, zatrudniajcie Europejczyków. Możecie wtedy produkować. Inaczej – płaćcie cła i niech te cła zasilają wspólny budżet europejski. (Bo cła zasilają wspólny budżet europejski.) I z tych ceł moglibyśmy zbudować fundusz, który byłby skierowany na promocję fabryk, promocję zielonej transformacji europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Nie wpadajmy w fałszywą alternatywę…
MD: Tak, ale ciekaw jestem czy budowanie fabryk w Europie, zatrudnianie europejskich pracowników i podleganie pod europejskie prawo będzie atrakcyjne dla chińskich producentów?
MK: Ja myślę, że tym się nie musimy przejmować czy będzie atrakcyjne dla chińskich producentów. Powinniśmy dbać i o klimat, i o europejskich pracowników. Amerykanie robią to z powodzeniem i ten impet eksportu chińskich samochodów do Europy wynika pośrednio z tego, że Amerykanie zamknęli swój rynek na import chińskich technologii.
Więc patrzmy, jak to robią Amerykanie, a Amerykanie mówią: ok, będę ci pomagał, jeżeli jesteś Amerykaninem, Europejczykiem, Koreańczykiem, Chińczykiem, wszystko jedno, pod warunkiem, że budujesz w Ameryce fabryki. Taki fundusz Amerykanie stworzyli w połowie zeszłego roku. On się nazywa Inflation Reduction Act i wydaje mi się, że uczmy się od najlepszych.
Zbudujmy podobny fundusz do tego, który zasila KPO. To mógłby być jeden z priorytetów polskiej prezydencji, żeby budować fundusz, który powoduje transformację europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, transformację w kierunku zielonych technologii.
MD: A kiedy rusza polska prezydencja?
MK: To jest dokładnie za rok, bo to jest pierwszy stycznia 2025 roku. Więc teraz powinniśmy określać, jakie są priorytety polskiej prezydencji, a to jest o tyle ważne, że to będzie pierwsze 100 dni nowej komisji, czyli komisja i parlament będą określać priorytety na całą następną kadencję instytucji europejskich, czyli 2025-30. Na ten okres będziemy wpływać, jak wygląda program europejski, więc mamy bardzo dobry czas na to, żeby promować nasze pomysły i chronić europejski, w tym polski przemysł.
MD: Jest jeszcze jeden wątek, który się pojawił przy okazji dyskusji na temat zalewu Europy przez chińskie samochody elektryczne. To jest wątek, który dziś opublikowano w raporcie European Council on Foreign Relations pisząc, że to jest kwestia bezpieczeństwa. Bo te wyzwania związane z bezpieczeństwem, jakie stwarzają chińskie pojazdy, jest pod wieloma względami jeszcze większe i trudniejsze do rozwiązania niż w przypadku sieci 5G. A to ze względu na ogrom danych, które te samochody będą zbierać. Powstaje też takie nowe pole walki elektronicznej? Pana zdaniem może powstać? To jest niebezpieczne?
MK: No właśnie dlatego myślę, że zapraszajmy ich, ale na naszych warunkach. Zapraszajmy ich, ale musicie spełniać te warunki ochrony danych, ochrony środowiska, ochrony prywatności, które funkcjonują w Europie. I nie musimy wpadać w taką fałszywą alternatywę.
MD: Bardzo dziękuję. Marcin Korolec, były minister środowiska, Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych był z nami. Dziękuję pięknie.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV