MARCIN DOBROWOLSKI, BZIZNES24: Niewiele osób pamięta, ale liberalizacja prawa budowlanego i rozszerzenie możliwości budowy na zgłoszenie było jednym z elementów Nowego Polskiego Ładu ogłoszonego w 2021 roku po, jak się wtedy spodziewaliśmy, największej fali pandemii. Obecne przepisy pozwalają budować „na zgłoszenie” niemal w każdym terenie, nawet tam, gdzie plan na to nie pozwala. A to wszystko za sprawą konstrukcji ustawy, która do tego dopuściła.
Z nami jest Wojciech Opiła z Kancelarii Radców Prawnych K&L Legal. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
WOJCIECH OPIŁA, KANCELARIA K&L LEGAL: Dzień dobry, witam wszystkich.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Panie mecenasie, czy faktycznie „domy na zgłoszenie” prowadzą do nadużyć? Jaka jest tego skala?
WO: Sama skala powstawania budynków do 70m zabudowy może nie jest zbyt duża. Na pewno jest to problematyczne w niektórych miejscach, czyli tam szczególności, gdzie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zabrania na powstawanie takich obiektów. Czyli często w obszarach chronionych, bardzo atrakcyjnych turystycznie. Tam skala tego zjawiska jest na pewno większa.
MD: Czyli nawet tam, gdzie plan miejscowy zabrania budowania, tam mogą powstawać „domy na zgłoszenie”?
WO: Tak, obecnie obowiązujące przepisy nie pozwalają zgłosić organowi administracyjnego sprzeciwu, nawet, jeżeli planowana inwestycja jest sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego lub nie ma tego planu zagospodarowania przestrzennego – nie jest wymagane, inwestor nie musi się otrzymać warunków zabudowy. Po prostu zgłasza, że rozpoczyna budowę budynku o powierzchni zabudowy do 70 metrów na swojej działce i jest to budynek na jego własne potrzeby mieszkaniowe. To jest taka jeszcze przesłanka ciekawa.
MD: Panie Mecenasie, czy Pan się troszeczkę (nadgryzę ten temat) czy Pan się spotkał z sytuacją, w której Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydałby decyzję o rozbiórce jakiegoś obiektu, który został nielegalnie postawiony? Pomijając słynnego Czarnego Kota w Warszawie, który jest chyba jednym z niewielu takich przypadków…
WO: Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, żeby takie zdarzenie miało miejsce.
MD: Pytam o to często architektów, inwestorów, deweloperów. Nikt nigdy nie spotkał się z takim przypadkiem. Ciekaw jestem, czy to w ogóle występuje. Ale dobrze, wróćmy do tych przepisów. No tak, skoro inspektorat nie może nakazać rozbiórki to kto będzie mógł to zrobić? Jest próba nowelizacji tej ustawy, która zliberalizowała prawo budowlane. W jakim kierunku ta nowelizacja pójdzie?
WO: Ta nowelizacja jest bardzo delikatną próbą ingerencji w te przepisy. Tak naprawdę organ administracyjny będzie mógł jedynie zgodnie z projektem zweryfikować przedłożoną dokumentację i na podstawie tej dokumentacji, jeżeli stwierdzi, że nie ma do czynienia z budynkiem 70 metrowym na własne potrzeby mieszkaniowe to wtedy będzie mógł zgłosić sprzeciw i zastosować zwykłą procedurę. To jest jedyna zmiana. Jeżeli organ stwierdzi, że jest to budynek o powierzchni zabudowy do 70 metrów na własne potrzeby mieszkaniowe o ograniczonym zasięgu oddziaływania to nadal nawet, jeżeli ten budynek będzie sprzeczny z miejscowym planem zagospodarowania, nie będzie mógł złożyć sprzeciwu.
MD: Panie mecenasie, ale tak występując, jako adwokat diabła to, dlaczego to jest złe? Dlaczego złe jest to, że możemy budować tam gdzie chcemy? Powierzchnia… a, tam się przymknie oko i w zasadzie to będzie trochę więcej, niż te siedemdziesiąt metrów… Dlaczego to jest złe?
WO: Dlaczego to jest złe? No, trochę jest to wyłom taki, bo skoro tworzymy cały system prawa budowlanego, prowadzimy nadzór nad inwestycjami, wprowadziliśmy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, warunki zabudowy trochę w ten sposób łamiemy i niszczymy cały system zagospodarowania przestrzennego, bo z jednej strony teraz będą nowe plany ogólne dla gmin, tworzymy, dążymy do osiągnięcia ładu przestrzennego, a z drugiej strony tworzymy instytucję, która pozwala całkowicie nam zniwelować te inne działania. Też nie mamy pełnej kontroli, co powstaje, jakiej jakości będą te budynki.
No, jest to jakieś ryzyko. Na pewno też dla ludzi. Może to być wadą. Z jednej strony mamy tutaj konflikt wolności inwestycji na swojej nieruchomości, ale z drugiej też mamy takie nadrzędne wartości jak ład przestrzenny i ogólne poczucie bezpieczeństwa.
MD: No tak, ale nawet na swojej nieruchomości trzeba przestrzegać przepisów prawa. Dom na zgłoszenie, które ktoś wybudowałby w złym miejscu, kiedy obecnie gmina może interweniować? Czy ona w ogóle może interweniować? Jeżeli ktoś zbuduje się np. na terenach zalewowych albo w jakimś innym miejscu, które nie jest do tego przeznaczone?
WO: Tak naprawdę ja nie widzę możliwości. Możemy rozpocząć inwestycję nawet na polderze pod Wrocławiem i zgłaszamy budowę domu, że robimy to i budujemy, realizujemy inwestycję.
MD: A czy przy otworach w takim razie nie można, gmina nie może urząd czegoś zrobić, zatrzymać?
WO: Tu poruszyliśmy inny temat. Teoretycznie nadzór budowlany mógłby zwrócić uwagę, że to coś jest nie tak z taką inwestycją. Ale są to przypadki, które nie miały na razie miejsca.
MD: Natura 2000?
WO: Jak najbardziej, możemy rozpocząć. Jeżeli mamy działkę na obszarze objętym Natura 2000 i chcemy budować dom do 70 metrów. Nie ma żadnych ograniczeń, oczywiście to jest główny problem. Widzimy to, że nad jeziorami, szczególnie w górach atrakcyjne nieruchomości na terenach, które powinny być chronione są obecnie w największym stopniu zabudowywane tymi właśnie obiektami.
MD: Albo wręcz w niektórych miejscach turystycznie – takie pola zabudowane małymi domkami, co wygląda bardzo niepokojąco powiedziałbym nawet, bo może przywoływać jakieś dziwne skojarzenia. Ale takie osiedla powstają po to, aby właśnie przyjmować letników. Czekamy na nową ustawę, która ma znowelizować prawo budowlane. Panie Mecenasie, bardzo dziękuję za rozmowę.
WO: Bardzo dziękuję. Do widzenia.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV