Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

CENY ZBÓŻ PRĘDKO NIE SPADNĄ (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Krajowa Grupa Spożywcza staje się coraz bardziej realnym bytem. Holding spożywczy ma ruszyć po opublikowanej uchwale Rady Ministrów, a to najpóźniej ma nastąpić do wtorku, według zapowiedzi wicepremiera Sasina. Na początku tego tygodnia podpisano umowę o przekazaniu przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa nadzoru właścicielskiego nad siedmioma spółkami z sektora spożywczego do resortu aktywów państwowych. Holding ma konkurować na rynkach międzynarodowych i według szacunków resortu aktywów państwowych może osiągać przychody na poziomie 3,5 miliarda złotych. A skąd te przychody będą się brały i jak zmienią polski rynek spożywczy, będziemy teraz o tym rozmawiać z doktorem Danielem Alain Koroną, prezesem zarządu firmy Elewarr. Witam bardzo serdecznie.

DANIEL ALAIN KORONA, PREZES ZARZĄDU  ELEWARR S.A.: Witam serdecznie.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: Panie prezesie. Złośliwi mówią, że jeszcze tylko brakuje PGR-ów, ale być może to jest tylko rodzaj czczej złośliwości. Jak pan i Elewarr będą się odnajdowali w tym holdingu? Gdzie jest wasze miejsce w tej całej układance biznesowej, która powstaje?

DAK: Elewarr istnieje od 30 lat i jakoś do tej pory funkcjonowaliśmy na rynku. Holding spożywczy, który jest nie jest pomysłem nowym, trzeba powiedzieć, że ten pomysł jest od wielu, wielu lat. Różne rządy to miały w zanadrzu, tylko nikt nie próbował go realizować, albo nie realizowali go w sposób konsekwentny. W tej chwili ten rząd postanowił go zrealizować. Jest to decyzja Skarbu Państwa, jako właściciela tych wszystkich spółek i my do tego się oczywiście dostosowujemy, jako spółka. Przedtem Elewarr nigdy nie był spółką Skarbu Państwa. Dopiero spółką Skarbu Państwa staliśmy się w roku ubiegłym, wraz z przejściem z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa do do Skarbu Państwa. Byliśmy takim takim taką ciekawostką ponieważ jak mówię nigdy nie należymy do Skarbu Państwa, byliśmy od początku taką prywatną, to może źle jest powiedziane, ale taką prywatną w sumie spółką – Agencja Rynku Rolnego a później KOWR-u. Więc zostaliśmy wtedy przekazani w zeszłym roku jako pierwsza spółka, która mogłaby pójść to do tego holdingu spoza (…)

RM: Gdybyśmy sobie teraz wyobrazili sytuację po powstaniu holdingu i sytuację sprzed jego powstania, jako takie dwa modelowe, laboratoryjne trochę systemy – to na czym będzie polegała różnica?

DAK: Różnica jest w wielu aspektach. Pierwsza różnica, że do tej pory byliśmy sami spółką-matką, czyli spółką która zarządza, czy nadzoruje pewne spółki zależne, jak na przykład Zamojskie Zakłady Zbożowe. A w tej chwili to sami stajemy się spółką zależną od innej spółki, jaką będzie Krajowa Grupa Spożywcza, czy Krajowa Spółka Cukrowa. Więc to  po pierwsze jakby zmienia to model korporacyjny zwłaszcza, że w tym roku wchodzą zmiany w zakresie kodeksu spółek handlowych, w zakresie tak zwanych… wprowadzono wiążące polecenia i inne zmiany w przepisach. Więc to w ogóle zmienia i nawet porównywanie jest trochę trudno bo inna będzie sytuacja prawna – to w zakresie korporacyjnym należy stwierdzić. Drugie, że będziemy jednym z podmiotów rynku zbożowego, bo obok nas w tej krajowej grupie spożywczej będzie na przykład PZZ Stoisław, który już jest w KSC. To jest młyn. Będą Zamojskie Zakłady Zbożowe – nasza spółka zależna, która jest też młynem i będą producenci rolni, tacy jak na przykład Kietrz, który produkuje zboże i rzepak, którym my normalnie handlujemy. Do tej pory akurat nie było w tym zakresie jakiejkolwiek współpracy. Teraz można sobie wyobrazić – oczywiście życie pokaże, jak to będzie wyglądało w praktyce, że ta współpraca pomiędzy np. Kietrzem a Elewarrem będzie miała miejsce.

RM: A z punktu z zewnątrz na to patrząc, czyli jeśli chodzi o funkcjonowanie rynku np. właśnie rynku zboża: jaka będzie różnica dla polskiej gospodarki sprzed i po uruchomieniu holdingu?

DAK: No i to jest trudne pytanie, bo jak mówię: życie jest tu bogate i dopiero pokazuje jak niektóre rozwiązania wchodzą w praktyce, a po drugie też dużo zależy od ludzi, którzy mają to realizować – jaki mają…

RM: A będzie wpływ na ceny? Np. będą bardziej ustabilizowane, albo na przykład będą niższe, bo będzie mniej pośredników? Czy coś tutaj się będzie zmieniało?

DAK: Pośredników może nie będzie, bo akurat tyle jest tyle kontrahentów, ile jest. Natomiast jest inna jakość. A mianowicie w tej chwili Elewarr ma ograniczone środki finansowe wynikające z kredytu i ze środków własnych. I to nas ogranicza pod względem np. wielkości skupu.

RM: Panie prezesie. Temat dnia to jest dzisiaj inflacja. Wstępne dane za marzec: 10,9% a więc prawie 11 proc. inflacji rok do roku w marcu. Mamy też bardzo wysoką – ponad trzyprocentową inflację miesiąc do miesiąca, a to wszystko po części za sprawą realnych wzrostów i niepokojów o to, jak dalej będą rosły ceny surowców spożywczych. W przypadku Elewarru zboża są tym, który jest państwu pewnie najbliższy. Jak państwo oczekują rozwoju, jakiego rozwoju sytuacji jeśli chodzi o skutki wojny Rosji przeciwko Ukrainie? Ukraina zapowiada, że 70 procent areału będzie obsiane. Pytanie, czy to się uda. Rosja praktycznie znika z mapy jako eksporter do Europy.

DAK: Oczywiście sytuacja wojny na Ukrainie zmieniła wiele pod względem rynku zbożowego na świecie. Dam taki przykład: o ile jeszcze w lutym następował już spadek cen, bo np. pszenica konsumpcyjna już spadła do poziomu 1200 złotych za tonę, to po wybuchu wojny nastąpił taki wzrost cen pszenicy, że nawet sięgnęła prawie 2 tysięcy złotych. Teraz nastąpiło trochę lekkie uspokojenie, bo jak wiadomo w pierwszych dniach wojny to zawsze jest jakiś szok cenowy. Teraz trochę lekkie ustabilizowanie na poziomie – mamy w tej chwili 1700 złotych – 1750. Ale to i tak jest bardzo wysokie. Dla porównania powiem, że w skupie to kupowano po 900 złotych pszenicę. A więc widzimy, że to jest prawie dwukrotnie wyższy poziom niż jeszcze pół roku temu. Więc to jest bardzo wysoki poziom. Już nie mówię o rzepaku, gdzie rzepak teraz sięgnął powyżej 4 tysięcy złotych. A przypominam, że w skupie myśmy płacili po 2200, 2300, 2400 – To był ten poziom cenowy. Więc naprawdę poziom cenowy jest wysoki i należy oczekiwać, że ten poziom cenowy nawet, jeśli się trochę obniży, bo powinien się jednak trochę obniżyć; jak mówię: w pierwszej chwili to zawsze jest to spekulacja i to znacząca spekulacja. Teraz to będzie jednak wciąż bardzo wysoki poziom cen. Poziom pszenicy na poziomie 1500-1600 w żniwach to jest poziom, który jest przewidywany przez większość firm w tej chwili.

RM: A jak będzie się ta cena układała w roku, np. gdybyśmy popatrzyli na to z punktu widzenia piekarzy, a potem takich nas – przeciętnych konsumentów chleba? To jest tak, że ona będzie właśnie teraz już się utrzymywała w okolicach tego 1600, o którym pan powiedział? I to jest cena do końca roku? Czy np. trzeba założyć, że w drugim półroczu, szczególnie na przykład przy pogarszaniu się sytuacji, albo przy trwającym wciąż konflikcie w Ukrainie te ceny mogą znowu iść w górę? Gdzieś w tle jest oczywiście globalne przesunięcie łańcuchów dostaw – no bo Rosja będzie produkować zboża tak, jak je produkowała, tylko pewnie nie będzie je sprzedawała do Europy, tylko w inne obszary. A my będziemy je uzupełniać Nie wiem skąd… Chyba, że Polska jest rzeczywiście samowystarczalna i w ogóle żadnego importu nie potrzebujemy. Ale chyba pszenicę importujemy dosyć intensywnie.

DAK: Nie, my jesteśmy eksporterem pszenicy. Więc tu nie ma zagrożenia. Natomiast dodatkowym problemem, który nastąpi w najbliższych dwóch latach jest to, że jednak przewidujemy, że ta produkcja w Polsce może nieco się obniżyć. Nie z racji, że nie ma zapotrzebowania – bo my byśmy mogli sprzedaż i nadwyżki eksportowe i większe. Tylko, że przez wysokie ceny nawozów rolnicy jakby mniej używali nawozów do produkcji zbóż. W tym roku jeszcze nie powinno to być bardzo widoczne, ewentualnie spadek produkcji z tego tytułu, że było nawożenie w latach ubiegłych. Jednak ten azot, azotany różnego rodzaju są w ziemi. Ale za dwa lata na przykład może być to nieco mniejsza produkcja. Więc i my jako Elewarr nie przewidujemy w latach następnych spadku cenowego, czy powrotu do poziomu niższego, jakiegoś znaczniejszego. Tylko że ten poziom cen będzie cały czas bardzo wysoki. I czy on wzrośnie więcej – trudno to powiedzieć. To zależy od wielu czynników. Bo na przykład: jeżeli opłaca się w tej chwili sprowadzać pszenicę z Argentyny aż do Maroka, czy do Algierii – no to znaczy, że też duży wpływ będzie akurat produkcji który będzie miała na półkuli zachodniej. Fakt, że Algieria sprowadza nie z Francji, nie z Polski tylko akurat z Argentyny wskazuje, że jest taka produkcja tania tam i przy tym frachcie, że opłaca się nawet eksportować do krajów afrykańskich. Kraje arabskie i afrykańskie – dla nich ten poziom cenowy jest bardzo wysoki i muszą kupować co prawda pszenicę, ale też będą próbować szukać tzw. tańszej pszenicy, czy tańszych zbóż, aniżeli droższych.

RM: No właśnie panie prezesie, bardzo serdecznie dziękujemy. To są fascynujące informacje i wiele też nam mówią o tym czego możemy się spodziewać, nawet po stronie nas – konsumentów. Dr Daniel Alain Korona, prezes zarządu Elewarr. Będzie nam miło ponownie móc z Panem rozmawiać wkrótce. Dziękuję bardzo.

DAK: Dziękuję bardzo.


Inwestujesz? Nie przegap ważnych informacji z rynku!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla inwestorów – przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 9.9 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV