NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Inflacja zdaje się odchodzić, wycofywać z Europy, a z rynku docierają do nas kolejne informacje o spadających cenach surowców energetycznych i rolnych, a także kolejne publikacje dobrych danych makro. No to dlaczego inflacja w Polsce nie spada równie gwałtownie? O tym porozmawiam z moim i Państwa gościem, którym jest Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. Dzień dobry.
ADAM ANTONIAK, ING BANK ŚLĄSKI: Dzień dobry, witam panią, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Gaz na najniższych poziomach od czasów wybuchu wojny, tanieje ropa. No to pytanie dlaczego w Polsce jest wciąż tak bardzo drogo?
AA: Musimy pamiętać o dwóch elementach. Mówimy o cenach hurtowych, które rzeczywiście po bardzo dużych wzrostach są nieco niższe, chociaż musimy pamiętać, że to są wciąż wysokie poziomy i możemy mówić też o cenach detalicznych, które są w Polsce w przypadku gazu regulowane. Jeżeli chodzi o ceny hurtowe, to one tak naprawdę z pewnym opóźnieniem systematycznie przekładają się na koszty przedsiębiorstw i to stopniowo się nadal odbywa w gospodarce. Dlatego też tego odwrócenia trendu na chwilę obecną jeszcze nie widzimy, bo nie całość tych kosztów znalazła jeszcze odzwierciedlenie w cenach finalnych przedsiębiorstw.
Z kolei w przypadku cen detalicznych mamy tutaj zamrożenie de facto cen gazu w roku bieżącym, więc tutaj też ten taki trochę nawis nam pozostaje, bo cena, którą gospodarstwa domowe będą płaciły, jeżeli chodzi o gaz w tym roku, to nadal jest cena niższa niż przeciętna cena hurtowa na rynku.
CZYTAJ TEŻ: CENY GAZU NAJNIŻEJ OD PRAWIE ROKU. KIEDY CZAS NA CENY PRĄDU?
NG: A czy w związku z tym ta słynna historia z marżami na Orlenie, czyli tzw. „cud na Orlenie” – noworoczny – przedłużanie wyższych cen pomimo spadku cen rynkowych nie dołożyła co nieco do inflacji, czy raczej do przedłużenia poziomu wysokiej inflacji w Polsce?
AA: To mógł być rzeczywiście czynnik, który powodował, że ta skala spadku inflacji w ostatnich dwóch miesiącach być może była niższa niż mogłaby być, gdyby rzeczywiście te ceny hurtowe były szybciej dostosowywane w przypadku cen paliw. Ale tutaj nie znamy szczegółów kształtowania polityki cenowej czy też szczegółów co do kosztów, więc trudno tak naprawdę oceniać z czego takie, a nie inne decyzje wynikały.
Natomiast co rzeczywiście powoduje, że ten punkt startowy jest trochę wyższy, a z drugiej strony nie ma tego skokowego wzrostu cen paliw na początku tego roku, którego się jednak obawialiśmy.
NG: Zerknijmy na Europę. Opublikowane dziś dane o inflacji konsumenckiej we Francji i w Szwajcarii, podobnie zresztą jak wcześniejsze z Niemiec, Hiszpanii, a nawet Turcji, wskazują na postępującą dezinflację w Europie. No więc pytanie czy to jest już moment na otwieranie szampana i radość, że inflacja jest za nami? Czy możemy się już przyzwyczajać do trendu, dezinflacji, czy może się coś jeszcze pozmieniać?
AA: To otoczenie rzeczywiście jest dezinflacyjne i te doświadczenia innych krajów pokazują, że po tym bardzo dużym szoku energetycznym ten trend się zaczyna rzeczywiście odwracać w takim pozytywnym kierunku. Więc to się przyczyni do tej dezinflacji, o której pani wspomniała. I to jest taki bazowy scenariusz dla większości krajów, także dla Polski. Natomiast czy możemy otwierać szampana?
Tutaj tak naprawdę dwa elementy będą ważne z punktu widzenia sukcesu w walce z inflacją i perspektyw dla polityki pieniężnej. Jednym z nich to będzie to tempo dezinflacji, o którym wspomnieliśmy, czyli na ile szybko inflacja będzie nam się obniżała na przestrzeni tego roku po tym szczycie, którego się spodziewamy w lutym. I drugi element to jest tak jakby poziom docelowy tej inflacji, czyli do jakiego poziomu ona spadnie i gdzie się zacznie stabilizować.
I tu tak naprawdę mamy pewne obawy, bo z jednej strony może się okazać, że rzeczywiście ta inflacja będzie się obniżała, w szczególności za sprawą mniejszej presji ze strony cen surowców i paliw, ale z drugiej strony te mechanizmy przekładania wyższych cen już z przeszłości na cenę wyrobów gotowych na ona będą jeszcze kontynuowane. Trochę to widzieliśmy chociażby w przypadku wczorajszych danych z Niemiec, gdzie główny wskaźnik inflacji bardzo się obniżył.
Natomiast według wszystkich szacunków inflacja bazowa czyli z wyłączeniem cen żywności i energii, ona prawdopodobnie była bez zmian, albo nawet nieznacznie się zwiększyła. Więc na przestrzeni tego roku ten główny wskaźnik inflacji będzie nam się obniżał. Natomiast obawiamy się, że ten wskaźnik inflacji bazowej może pozostawać podwyższony. W efekcie na końcu roku wylądujemy z inflacją nadal wyraźnie wyższą od celu NBP i jest ryzyko, że ona się może ustabilizować na tych nadal podwyższonych poziomach.
NG: Przed chwilą właściwie poznaliśmy pierwszą w tym roku decyzję Rady Polityki Pieniężnej dotyczącą polityki monetarnej w Polsce. Decyzja jest taka, że stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie. To jest to, czego spodziewał się rynek. To jest to, co było przewidywane przez większość zdecydowaną ekonomistów. Chyba ważniejsze wydaje się być pytanie, co dalej. Jakiego scenariusza spodziewa się Pan, jeżeli chodzi o dalsze kroki RPP?
AA: Tu rzeczywiście zaskoczenia nie ma. Stopy pozostały bez zmian w oficjalnej komunikacji. W przekazie Narodowego Banku Polskiego jest to pauza w cyklu podwyżek. Ale ta pauza trwa już czwarty miesiąc, więc myślę, że de facto możemy ocenić, że ten cykl został zakończony. I ja się spodziewam, że najbliższe miesiące, a nawet kwartały będą upływały pod znakiem stabilizacji stóp procentowych.
Z tych powodów, o których mówiłem przed chwilą, czyli z jednej strony będziemy mieli ten pozytywny trend spadkowy inflacji, z drugiej strony no, jest jeszcze przedwcześnie, żeby ocenić, na ile silne są te efekty wcześniejszego szoku energetycznego, jeżeli chodzi o inflację bazową, czyli te ceny towarów i usług innych niż ceny energii i ceny paliw. Więc to jest na pewno ten element, który banki centralne, nie tylko NBP, będą obserwowały i dopóki nie będzie przekonania, że rzeczywiście to największe zagrożenie inflacją minęło, to myślę, że czeka nas okres raczej stabilizacji stóp procentowych NBP. Myślę, że do końca tego roku.
NG: A kiedy banki centralne będą już mogły mieć pewność, że najgorsze za nami? Czy to jest kwestia bardziej zewnętrznych wydarzeń typu koniec wojny w Ukrainie, którego wszyscy wypatrują, czy może jakiś przedłużający się spadkowy odczyt?
AA: To jest bardziej kwestia oceny tych procesów cenowych, które zachodzą w gospodarkach. One są nieco inne, w poszczególnych gospodarkach. Trochę inna jest sytuacja w strefie euro, nieco inna w Stanach Zjednoczonych. Natomiast podczas ostatniego wystąpienia szef Fedu Jerome Powell zwracał uwagę na to, że Komitet Otwartego Rynku bardzo wnikliwie analizuje poszczególne składowe danego wskaźnika inflacji i on np. zwraca uwagę, że te elementy cen, które są najbardziej związane z rynkiem pracy, takie najbardziej bazowe ceny, no one jeszcze nie znajdują się w trendzie spadkowym, więc tutaj jest cały czas obawa o utrwalanie się inflacji na podwyższonym poziomie.
Myślę, że każdy kolejny miesiąc danych inflacyjnych będzie nam dostarczał dodatkowych informacji na temat tego, na ile te procesy są zakorzenione. Trudno jest w tej chwili przewidzieć, w którym momencie banki centralne ocenią, że to jest rzeczywiście ten moment. Pamiętajmy, że długo ten epizod inflacji, który mamy teraz był oceniany jeszcze nawet przez Fed jako przejściowy. Ta ocena się zmieniła z pewnym opóźnieniem. I pewnie też z pewnym opóźnieniem banki centralne dostrzegą to, że to największe zagrożenie minęło.
Natomiast jeżeli chodzi o ten rozkład ryzyk w komunikatach płynących z głównych banków centralnych wydaje się, że to zagrożenie wyższą inflacją jest w ocenie władz monetarnych większe niż to, że inflacja zacznie szybko spadać, więc bardziej rozsądnym wydaje się „przestrzelenie” z nadmiernie restrykcyjną polityką pieniężną, czyli utrzymywanie stóp procentowych na wyższym poziomie zbyt długo niż przedwczesne obniżanie.
CZYTAJ TEŻ: FED WIDZI PODWYŻSZONE STOPY NA DŁUŻEJ
NG: Adam Antoniak, ING Bank Śląski. Dziękuję.
AA: Dziękuję bardzo. Do usłyszenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV