MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Spadki cen ofertowych nieruchomości. To dobra informacja dla tych, którzy kupują oczywiście, bo już dla sprzedających nie bardzo. Tomasz Narkun, ekspert rynku nieruchomości jest z nami. Dzień dobry.
TOMASZ NARKUN, ANALITYK RYNKU MIESZKANIOWEGO: Dzień dobry, witam Państwa, Witam, panie redaktorze.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Spójrzmy na ten rynek przede wszystkim z punktu widzenia biznesu. Czy to, że ceny ofertowe spadają oznacza, że również ceny transakcyjne czyli te, po których dokonywane są już ostatecznie transakcje notarialne, one również zaczynają spadać?
TN: Prawdopodobnie tak. O tym dowiemy się w raporcie NBP, ale to dopiero koło lutego, gdyż wtedy będziemy mieli raportowany ten kwartał czwarty, w którym prawdopodobnie już ceny transakcyjne również zaczną spadać. Dzisiaj mamy do czynienia z takim trochę paradoksem – mimo że z jednej strony przedstawiane są dane o spadkach cen ofertowych, a NBP zaproponował za trzeci kwartał silne wzrosty. A to doszło do tego, że jest bardzo mało transakcji dzisiaj na rynku. Jeżeli już są to są gotówkowe. I na małych mieszkaniach, które mają relatywnie wysoką cenę za metr kwadratowy, stąd ten skok statystyczny. Jednak w większości miast, szczególnie tych mniejszych, rynek nieruchomości przestał sobie radzić przez to otoczenie wysokich stóp procentowych. Jak ja to mówię: zdolność spadła w Polsce o 100 metrów kwadratowych. To znaczy, że jeszcze w otoczeniu tego wiboru – 0,2 można było sobie pozwolić na mieszkanie nawet w niektórych miastach o powierzchni 140 metrów kwadratowych. Dzisiaj 40. Więc ciężkie czasy. Myślę, że przyszły rok będzie ciężki zarówno dla sprzedających, dla deweloperów, a także dla rynku budownictwa.
MD: Na rynku budownictwa, który jednak rynkiem bardzo szerokim, niezwykle szerokim. Bo to jest nie tylko generalne wykonawstwo, to są nie tylko konstrukcje. No ale właśnie. Jakie to są branże? Które branże ucierpią na skutek tego załamania na rynku nieruchomości?
TN: Ja myślę, że rynek kolejowy i drogowy jeszcze powinien sobie poradzić. Mają jakieś tam różne dofinansowania i zaplanowane finansowania na najbliższe lata. Jednak rynek taki kubaturowy, rynek mieszkaniowy prawdopodobnie czeka dość mocna zapaść. Dzisiaj jeszcze tego nie widzimy. A to dlatego, że wiele, wiele inwestycji kończy się z tego boomu, który mieliśmy przez ostatnie 2-3 lata i dzisiaj branża np. wykończeniowa ma co robić. Jednak wpadamy w ogromną lukę taką podażowo-budowlaną i wydaje się, że od drugiego kwartału przyszłego roku bardzo ciężko będą mieli wykonawcy, podwykonawcy. Ekipy od stanów surowych, także wykończeniowcy, gdzie będzie bardzo duża wydaje mi się konkurencja, szczególnie w mniejszych miastach. I co za tym idzie branże pokrewne – czyli przede wszystkim meble, RTV, AGD, notariaty. Rynek generalnie budownictwa generuje bardzo wiele takich pochodnych, gdzie one ciągną gospodarkę. Tutaj może być bardzo ciężko i myślę, że tak jak eksperci budowlani szacują, że takie dość poważne problemy zaczną się od drugiego kwartału przyszłego roku.
MD: Jeżeli Państwo słyszą, że nawet biura notarialne będą miały problemy, będą w kryzysie to znaczy, naprawdę przewidywane jest potężne załamanie. A patrząc na to, w jaki sposób jest zapowiadana polityka stóp procentowych, jeżeli Rada Polityki Pieniężnej, jej przedstawiciele mówią o tym, że przestrzeń do obniżki stóp nastąpi pod koniec 2024 roku, być może nawet jakaś głębsza obniżka w 2025, o ile oczywiście ta polityka dojścia do celu inflacyjnego się uda. Czy to oznacza, że do 2025 roku Polacy nie będą dostawać kredytów?
TN: Panie redaktorze. Prawdopodobnie wchodzimy w ogóle w taki etap w tej dekadzie wysokich stóp procentowych, gdzie niestety na kredyt będzie stać tylko tę niewielką część społeczeństwa, która jest dość zamożna i więcej zarabia. Ci z tzw. normalną pracą będą prawdopodobnie musieli odłożyć swoje marzenia na później albo liczyć na jakiś spadek, albo na cud. Generalnie wchodzimy w taki dość ciężki etap na rynku zakupowym, gdzie będzie dominowała tylko gotówka i tylko ludzie zamożni. Co oczywiście będzie powodowało to, że przychody firm deweloperskich znacznie spadną. Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją, że za trzeci kwartał tego roku deweloperzy raportują bardzo wysokie przychody. Ale z czego to wynika? Kiedy raportują deweloperzy przychody? Wtedy, kiedy wydają lokale mieszkalne. Więc to jest pokłosie tego, co się działo dwa lata temu, rok temu – tego boomu budowlanego.
MD: Tomasz Narkun, ekspert rynku nieruchomości. Bardzo dziękuję za ten komentarz.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV