CENY JAJ POSZYBOWAŁY W GÓRĘ. A CO JESZCZE PODROŻAŁO? (ROZMOWA)

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: A my teraz będziemy mówić proszę Państwa, o rosnących cenach, ale nie akcji, tylko rosnących cenach jaj i to szaleńczych. Szaleńczym tempie tego wzrostu. Magdalena Wilgatek, Business Development Manager, Centrum Monitorowania Rynku. Dzień dobry, witamy serdecznie.

MAGDALENA WILGATEK, CENTRUM MONITOROWANIA RYNKU: Dzień dobry.

TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24

MD: Pani Magdaleno, mówimy o szalonym tempie wzrostu cen jaj spożywczych. Żeby pokazać, że to jest duży temat, że to jest duża sprawa – to proszę wyjaśnić, jak bardzo szalone są to podwyżki.

MW: Podwyżki są faktycznie szalone, bo nie są to podwyżki inflacyjne. Jak wiemy ile wynosi inflacja, podwyżki – jaj to są podwyżki rzędu około 40 procent. (…)

MD: 40% w ujęciu rocznym? W ujęciu miesięcznym?

MW: W ujęciu rok do roku to jest dokładnie 36%. Natomiast warto też zwrócić uwagę, że od października, od początku października ceny jajek w supermarketach wzrosły aż o 26 procent. Jeszcze w październiku mogliśmy kupić standardowe 10 sztuk – opakowanie jajek w cenie około 8 złotych. Teraz już jest to ponad 10 zł. Także ceny są szalone. W kółko mówimy tylko o inflacji, a tak jak mówię nowe potrzeby rodzą nowe pojęcia w słowniku. I tutaj zaczęliśmy mówić o „eggflacji” ze względu na bardzo duże wzrosty cen tych jajek. Należy też pamiętać, że jajka to nie są jedyne produkty, które potrzebujemy na co dzień. I nie tylko ceny jajek rosną, rosną też inne ceny w ujęciu dużo wyższym niż inflacja. Produkty, które są produktami pierwszej potrzeby.

MD: To prawda, choć trzeba powiedzieć, choć trzeba, to trzeba też jasno powiedzieć, że niektóre te produkty czy wzmożony popyt na te produkty też napędza panika wśród społeczeństwa. Wiele osób widziało zapewne w domach swoich albo swoich rodziców gdzieś schowane za zasłonkami kilkadziesiąt kilogramów cukru, które zostały nagromadzone w związku z tym, że były wykupowane ze sklepów. Widzieliśmy takie obrazki. Czy w przypadku jajek mamy dane, które świadczyłyby o jakiejś zmianie trendu zakupowego? Czy Polacy przestali kupować? Albo może zwiększyli zakupy jeszcze widząc jak drożeją jajka?

CENY JAJ POSZYBOWAŁY W GÓRĘ. A CO JESZCZE PODROŻAŁO? (ROZMOWA) — źródło: BIZNES24

MW: No, na ten moment widzimy, że popyt zaczyna powoli dosięgać podaży, być może ją przewyższy. Natomiast widzimy też, że te zachowania zakupowe nieco się zmieniają. Zmieniły się w pierwszych tygodniach tego roku. W trzecim tygodniu w kanale supermarketów zaobserwowaliśmy nieco niższą sprzedaż niż rok wcześniej. Jest to widoczne. Pytanie, jak Polacy zareagują, czy faktycznie zmniejszą spożycie tego produktu, czy być może poszukają alternatywnych kanałów dystrybucji.

MD: Widzimy takie sympatyczne zwierzęta na ekranie i pomyślałem o tym, że za trzy miesiące święta Wielkiej Nocy… I to będzie rekord, zapewne jak co roku jeżeli chodzi o dwanaście miesięcy w sprzedaży tego produktu. Jeżeli chodzi o cenę jaj, czy w Pani ocenie mamy szansę na spadek tej ceny? Czy w przypadku tego produktu raczej to nie powinno nastąpić?

MW: Jako centrum monitorowania rynku widzimy znaczne wzrosty i tak naprawdę niemalże w każdej tabelce jaką obejrzymy i każdą kategorię to widzimy wzrosty, mniejsze bądź większe. Niektóre kategorie notują wzrosty faktycznie typowo inflacyjne, natomiast są kategorie, które notują ogromne wzrosty. No i do tych kategorii zaliczamy aktualnie jajka.

MD: Przypomnę Państwu, że fundacja Oxfam, taka organizacja charytatywna, która co roku na Davos przygotowuje swój raport dotyczący biedy na świecie napisała, że 50% podwyżek cen produktów spożywczych nie ma uzasadnienia kosztownego, czyli wynika z chęci zabezpieczenia się marżowego na przyszłym, być może wzroście cen, na spodziewanych wzrostach. Więc inflacja się w ten sposób również nakręca. Co oprócz jaj, jeżeli chodzi o produkty spożywcze właśnie wzrosło czy zdrożało najmocniej w ciągu ostatnich miesięcy?

MW: W ciągu ostatniego roku największą kategorią, która odnotowała największe wzrosty jest zdecydowanie cukier. Tak jak wspominał pan o panice, tak naprawdę która miała miejsce w wakacje jeśli chodzi o cukier, to miało to ogromne znaczenie. Natomiast kategorie, które tak jak mówię, są niezbędne na co dzień, czyli tłuszcze takie jak makarony, to jest wzrost 36% rok do roku, margaryna – blisko 40, olej 45, masło 43. Poza tym mocno drożeje nabiał. Mleko, które kupujemy na co dzień, to są wzrosty rok do roku o blisko 30 procent. Ser żółty tak samo, śmietana 20%, serki wiejskie 19. Ale także inne produkty wykorzystywane w kuchni.

MD: Przerażające… Ale nie powiedziała pani o mięsie?

MW: Nie powiedziałam o mięsie. O mięsie mogę powiedzieć następnym razem, ponieważ mięso nie rośnie aż tak w takim tempie drastycznym jak te kategorie, o których dzisiaj mówimy.

MD: Zresztą jest problem na rynku mięsa wieprzowego. Również dlatego poszerzono program Locha+. Jeżeli Państwo nie wiedzą, to jest taki wspierający hodowle zwierząt rzeźnych w polskich rolników. Pani Magdaleno, bardzo dziękuję Pani za te wyjaśnienia dotyczące jajek, ale też cukru i innych produktów. Tak się przeraziłem w tych ostatnich minutach, bo to oznacza, że majonez potwornie zdrożeje, bo tam jest głównie olej, jajka właśnie. Niedobrze…

MW: Tak, ceny majonezu to są wzrosty około 27%, a pamiętajmy, że przed nami Wielkanoc, także majonez, jajka.

MW: Muszę się pocieszyć, że w Stanach dużo wyższe ceny i dużo wyższe wzrosty.

MD: Magdalena Wilgatek, Centrum Monitorowania Rynku była naszym gościem w środowy poranek. Bardzo dziękuję Pani za rozmowę.

MW: Dziękuję. Do usłyszenia.

CZYTAJ TEŻ: RYNEK PRACY SIĘ KURCZY A WYZWANIA CORAZ WIĘKSZE (ROZMOWA)

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.