Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

CENY AUT MAJĄ SZANSĘ SPAŚĆ. BĘDZIE BOOM NA SAMOCHODY POD KONIEC ROKU? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Pojawiła się też w obiegu medialnym informacja o tym, że trzeba kupować teraz przecenione samochody, bo w przyszłym roku będą dużo droższe. Postanowiliśmy więc zapytać kogoś, kto od wielu, wielu lat bada rynek motoryzacyjny od strony cen i liczby sprzedawanych samochodów. Czyli Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Witam bardzo serdecznie.

Martwimy się o tyle tą informacją, że często pojawiają się na rynku różne takie informacje o charakterze naganiania na zakup: „Wydawajcie pieniądze już teraz, bo potem będzie drożej.” No, więc jest pewna podstawa, żeby było drożej, czyli plan europejskich przepisów Clean Air For Europe o przyjaznym skrócie CAFE, który zakłada, że wprowadzający do sprzedaży producenci samochodów auta, które produkują więcej, niż 94 gramy na kilometr dwutlenku węgla, będą płacili 95 euro kary za każdy gram więcej.

Przeciętne europejskie auto produkuje w tej chwili około 200 gram na kilometr. Te bardzo nowoczesne pomiędzy 100 a 150. A, żeby produkować 94 to chyba ja znam tylko jednego małego diesla: Volvo D2, który ma takie osiągi i to w najmniejszej wersji samochodu.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


WOJCIECH DRZEWIECKI, INSTYTUT BADAŃ RYNKU MOTORYZACYJNEGO SAMAR: Nie ma co ukrywać, że kawka kosztuje. Za kawę trzeba płacić, także trzeba będzie płacić za emisję. I tu nie ma wątpliwości. Jednak nie obawiałbym się aż tak silnych wzrostów, o których niektórzy wspominają. A więc samochody nie podrożeją o 20 tysięcy złotych, bo o takich kwotach mówimy. Niemniej jednak pewne podwyżki będą. Pamiętajmy, że każdy z producentów ma inną sytuację, inną emisję. Jedni są bliżej tego celu, który mamy osiągnąć, inni są dalej, a więc te koszty mogą być zróżnicowane. I dzisiaj producenci walczą o to i analizują z kim ewentualnie się połączyć, bo na rynku istnieje możliwość i taką możliwość stworzono w roku 2021 po to, żeby obniżyć średnio emisję. I dziś patrząc na rynku, mamy takie chociażby marki, jak Volvo, które są bliżej emisji, Toyota, która jest bliżej emisji tego celu emisyjnego, ale też mamy szereg marek, chociażby Ford, Volkswagen czy Mercedes, które od tego celu emisyjnego są nieco dalej.

Nie oznacza to jednak, że nie osiągną tego celu, bo mogą łączyć się w grupy. Tzw. pooling jest dozwolony. On był już stosowany we wcześniejszych Latach, co pozwoliło na znaczne obniżenie tej średniej emisji i sprowadzenie kar w zasadzie do zera. Dzisiaj myślę, że pewne kwoty będą płacone, ale na pewno nie osiągniemy takiego poziomu kar o jakim niektórzy wspominają, czyli dla całego rynku europejskiego na poziomie 15 mld euro.

Przypomnijmy, że w roku 2021 ten poziom był na poziomie 500 mln euro. Więc tutaj niektórzy wskazują, że ten poziomy mógłby być wyższe. Nie osiągniemy tego, bo te wyłączenie będzie widoczne. Producenci mają czas do 31 grudnia, żeby zdecydować, z kim ewentualnie się połączyć, po to, żeby ten bilans finalny był jak najlepszy z ich punktu widzenia, a z punktu widzenia konsumenta ten zwrot jak najniższy.

RM: Czyli ja rozumiem, że producent, który ma bardzo dobre wyniki w ograniczaniu emisji może współpracować z producentem, który ma gorsze wyniki po to, żeby średnio dla nich te wyniki były lepsze. Dwa bardzo krótkie pytania, bo mamy mikroskopijną ilość czasu.

Czy będą droższe w związku z tym samochody w przyszłym roku na tyle, żeby się spieszyć w tym roku i czy w tym roku rzeczywiście będą jakieś znaczące przeceny?

CENY AUT MAJĄ SZANSĘ SPAŚĆ. BĘDZIE BOOM NA SAMOCHODY POD KONIEC ROKU? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

WD: Przeceny jak zwykle pod koniec roku będą. Tego się możemy spodziewać. Myślę, że końcówka roku będzie bardzo interesująca. Będziemy widzieli sporo rejestracji nie tylko dlatego, że klienci będą kupowali auta, ale też będziemy obserwowali tak zwane samorejestracje, które spowodują, że w przyszłym roku będziemy mieli dość duże zapasy magazynowe, tak zwane stocki, których ceny będą zaklepane z tego roku, a więc sporo aut będzie dostępnych w cenach, które jak najbardziej będą niższe.

RM: Wojciech Drzewiecki, Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Dziękuję serdecznie.

WD: Dziękuję bardzo.