Carl Icahn, jeden z największych myśliwych na Wall Street – nieoczekiwanie sam stał się zwierzyną łowną. Akcje Icahn Enterprises, spółki holdingowej inwestującej m.in w sektor energetyczny, motoryzacyjny, farmację czy nieruchomości straciły w ciągu jednej sesji 20 procent wartości po tym, jak Hindenburg Research opublikował raport porównujący tę firmę do piramidy finansowej.
Carl Icahn jest znany ze swojej – w cudzysłowie – awanturniczej strategii inwestycyjnej. W cudzysłowie, bo działa w granicach prawa, ale wykorzystując do cna uprawnienia inwestorów mniejszościowych, nierzadko zmuszając spółki w których kupuje udziały do zmiany strategii, a nawet modelu biznesowego.
CZYTAJ TEŻ: FED KOŃCZY SERIĘ PODWYŻEK STÓP
Tymczasem zdaniem Hindenburg Research Icahn Enerprises zawyża w swoich księgach wycenę części aktywów. W dodatku zdaniem Hindenburg Research, Carl Icahan wziął szereg pożyczek pod zastaw akcji należących do Icahan Enterprises. Taka konstrukcja grozi koniecznością masowej wyprzedaży, gdyby wartość akcji spadła na tyle, że przestałaby stanowić wystarczające zabezpieczenie pożyczek.
Wall Street błyskawicznie zareagowało na raport Hindenburga, bo spółka ta ma na swoim koncie szereg sukcesów w wyciąganiu niewygodnych dla notowanych na giełdach informacji. Jedną z nich było ujawnienie, że fundusze kierowane przez innego finansistę – Gautama Adaniego – dopuszczają się manipulacji akcjami. Pogrążył też założyciela firmy Nikola, który okazał się być oszustem.
