ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: W czwartek po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej odbyła się konferencja prasowa prezesa Narodowego Banku Polskiego, prof. Adama Glapińskiego, który zaskoczył rynek, mówiąc, że obniżka stóp będzie najprawdopodobniej możliwa dopiero w 2026 roku. Bo są ryzyka. Jest ktoś, kto od dawna mówi, że z tymi obniżkami to trochę się pospieszyliśmy i że stopy procentowe powinny być wyższe niż w tej chwili, nawet.
Profesor Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie Panią profesor.
JOANNA TYROWICZ, RADA POLITYKI PIENIĘŻNEJ: Dzień dobry, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: No, nie mogę nie zapytać, czy teraz poglądy Pani profesor i pana profesora Glapińskiego są sobie bliższe. Wiem, że Pani profesor nie śledzi szczególnie uważnie tych konferencji prasowych, no ale po konferencji szereg członków Rady Polityki Pieniężnej mówiło, że nie, że dużo wcześniej. A jestem ciekaw Pani profesor spojrzenia, bo Pani wciąż widzi istotne ryzyka inflacyjne, które są i z którymi sobie wcale nie poradziliśmy?
JT: Zacznę może od stwierdzenia, że jak dwoje mówi to samo, to nie znaczy to samo. W każdym razie nie musi. I tak jest w tym konkretnym przypadku. Ja nie wiem, co stało za wypowiedziami Pana prezesa, też nie znam ich szczegółowo, więc nie chciałabym się do nich odnosić. Natomiast jeśli chodzi o sytuację inflacyjną w Polsce, no to rzeczywiście, no nie jesteśmy w tak komfortowej sytuacji, jak powinniśmy być, żeby rozmawiać o obniżkach. To jest kwestia, którą podnoszę od dłuższego czasu.
Tempo wzrostu cen w usługach rynkowych, czyli tam, gdzie naprawdę nie można na nikogo na nic zwalić, to jest tylko kwestia wewnętrznego popytu przekroczyło 6 rok do roku, idzie na 7. Płace właściwie obliczone, tempo wzrostu wynagrodzeń w najmniejszym stopniu nie zwalnia, szczególnie płac realnych, płac nominalnych również.
Więc nie mamy dzisiaj sytuacji, w której można by było powiedzieć, że gospodarka jest ustabilizowana, że nie ma zagrożeń dla inflacji w celu i że spokojnie można luzować politykę pieniężną. Nie mamy jej teraz, nie mieliśmy jej miesiąc temu, nie mieliśmy jej trzy miesiące temu, więc naprawdę nie wiem, skąd mogłaby zajść zmiana w czyichś poglądach. Jeśli ktoś oceniał sytuację, jako skłaniającą do obniżek, teraz mówię o pozostałych członkach Rady, miesiąc, dwa i trzy temu to też nie ma żadnego powodu, żeby się to zmieniło.
Jedyne, co się wydarzyło od poprzedniej rady, to że znamy nieco lepiej ścieżkę dostosowywania czy stopniowego wycofywania dopłat do cen energii. Pierwotnie chyba wielu analityków, w tym również członkowie rady, w modelach, oczekiwali szybszego wycofywania się rządu z tych instrumentów dopłatowych, co by znaczyło, że większość tego efektu cenowego zrealizowała się w 2025 roku. Teraz, przy bieżących deklaracjach i projekcie ustawy, który przeszedł już przez Sejm i czeka na następne etapy legislacyjne, jest to rozłożone na dwa lata, na: 2025. I 2026. To z kolei oznacza, że ten wkład cen nośników energii do podnoszenia wskaźnika CPI będzie rozłożony dłużej w czasie.
Ale ja już od dawna powtarzam, że to w ogóle nie jest to, co jest problemem. Problemem jest bardzo cały czas wysoki popyt krajowy. Problemem jest to, że znaczne obniżenie tempa inflacji w połowie tego roku wynikało częściowo z efektu bazy, a częściowo z bardzo mocnego złotego.
Mocny złoty jest oczywiście miarą zaufania rynków finansowych do naszej gospodarki i w tym sensie nie ma się czym martwić, ale nie jest dany raz na zawsze, nie jest obiecany, nie jest i nie musi tak być. W ciągu ostatniego miesiąca złoty się zaczął osłabiać w relacji do głównych walut bazowych, nie tylko do dolara, ale także do euro. Więc nie jesteśmy w komfortowej sytuacji.
RM: A Pani profesor, a czy ja dobrze rozumiem, że to jest tak, że jak skończy się temat cen energii, to wtedy już nie będzie żadnych innych usprawiedliwień, a inflacja nadal będzie wysoka? To jest to, co Pani profesor nam mówi?
JT: Tak dokładnie jest. Wysoka to jest stwierdzenie o ceny. Ona będzie przewyższała cel i nie będzie schodziła do celu. I to jest ten problem. Możemy żyć spokojnie i tak, jak popatrzymy sobie na gospodarkę polską ostatniej dekady, czyli lata 2010-2019, żeby nie brać tego 2020 związanego z pandemią, ale jak popatrzymy na poprzednią dekadę, inflacja bazowa w Polsce średnio kształtowała się na poziomie 1 punkt procentowy. Inflacja bazowa w Polsce jest dzisiaj na poziomie ponad 4 i się nie obniża. Nie ma możliwości utrzymania inflacji na trwale w celu przy inflacji bazowej na poziomie 4.
I teraz oczywiście te 4 troszeczkę urośnie na przykład, jak zostaną podniesione akcyzy na alkohol i papierosy. Zdaje się, że papierosy tutaj mają największy wpływ. I nie oceniając tej polityki jako decyzji całkowicie po stronie polityki fiskalnej rządu i parlamentu, w ogóle bym się tym nie martwiła, bo to nie jest coś, na co Rada Polityki Pieniężnej musi reagować. Więc to możemy zlekceważyć, ale bez tego jesteśmy cały czas na 4.
I cały czas jesteśmy, jak to się ładnie nazywa w dryfie poziomym. Czyli ten wskaźnik się nie obniża. A nie obniża się, bo jest bardzo silny popyt w usługach, jest bardzo cały czas tempo wzrostu płac wysokie. Ja rozumiem, że to jest dobra wiadomość dla gospodarstw domowych, ale to też oznacza, że nie jesteśmy w ustabilizowanej sytuacji.
RM: To jest dobre, ale na krótką metę, bo na dłuższą metę oczywiście te ceny uciekają. Znaczy, próbujemy zarobić na koszty, które są wciąż wyższe. No, więc to nam wciąż nie wychodzi. Pani profesor, to w takim razie tak, jak Pani widzi sytuację to kiedy byłaby przestrzeń ewentualnie albo co by się musiało najpierw wydarzyć w ogóle, żeby można było zacząć myśleć o obniżkach stóp procentowych? Albo innymi słowy, czy Pani w ogóle widzi jakikolwiek horyzont zdarzeń, czasowy, taki, w którym mogłoby być na to miejsce?
JT: Od kiedy jestem w radzie, czyli od września 2022, pierwsza projekcja listopadowa: 2022 to ta projekcja za każdym razem pokazuje, że tam gdzieś na końcu zaczepimy się na cel inflacyjny. Najpierw się zaczepialiśmy na górne pasmo odchyleń od celu, potem był pomysł, że być może bliżej celu. I minęły już dwa lata i to cały czas jest za dwa lata.
Więc jak zadaje mi pan i rozumiem, że obywatele również i to jest bardzo ważne dla wszystkich pytanie, kiedy będzie można obniżać stopy procentowe, to poza prostą odpowiedzią, że myśmy już obniżyli i ponosimy tego teraz bardzo negatywne konsekwencje to jedyne, co mogę powiedzieć to, że nie było do tej pory przesłanek do stwierdzenia, że stopy 6,75 są wystarczające, a teraz, że 5,75 są wystarczające.
I może się tak zdarzyć i to nie jest kwestia straszenia, ale może się tak zdarzyć, że bez jakiegoś silnego wsparcia ze strony cen zagranicznych, nie wiem, jakiegoś ogromnego spadku cen paliw na świecie na przykład, albo wręcz spadku cen żywności, my nie będziemy w celu przez jeszcze dwa lata. Więc dyskusja o obniżkach to w ogóle nie jest dyskusja, którą w sensie merytorycznym można dzisiaj prowadzić.
I jesteśmy bardzo zacofani, jeśli chodzi o postępy w obniżaniu inflacji w porównaniu do gospodarek rozwiniętych takich, jak Stany Zjednoczone czy strefa euro. Jesteśmy zacofani w obniżaniu inflacji w porównaniu do krajów naszego regionu.
I też obliczyłam taki wskaźnik, ja rozumiem, że to jest poranek, ludzie chcą dobre wiadomości, co się działo na giełdzie, przed chwilą słyszałam złe wiadomości, więc nie chcę dolewać dalszych smutków… Ale my żeśmy obciążyli: my, Rada Polityki Pieniężnej, swoimi decyzjami do tej pory obciążyliśmy Polaków w skumulowany sposób, czyli policzono od 2019 roku z grubsza 10 punktów procentowych większą inflacją, niż kraje naszego regionu i z grubsza 20 punktów procentowych większą inflacją, niż kraje strefy euro średnio.
To jest ten błąd, który popełniliśmy i w którym cały czas trwamy. I ja rozumiem, że pan powiedział, że „najbardziej jastrzębia członkini”… może ja jestem po prostu jedyną osobą, która patrzy na liczby. Ja nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego to jest takie rzadkie, ale naprawdę to nie jest zero, to jest mnóstwo…
RM: Będziemy wracać do Pani profesor i starać się patrzeć na liczby, bo jest jeszcze wiele rzeczy, które są warte omówienia. Bardzo serdecznie dziękuję. Miłego dnia. Profesor Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej była naszym gościem.
JT: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV