BUDYNEK CZY BUDOWLA I… PODATKI (ROZMOWA)

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Dr Marcin Kopeć, radca prawny w kancelarii Dubois i Wspólnicy przyjdzie nam teraz z pomocą i wyjaśni nam, jak mamy sobie, że tak powiem, zakwalifikować to, czym dysponujemy, oczywiście w tych firmach, które własne nieruchomości posiadają. W firmach i działalnościach gospodarczych. Witam bardzo serdecznie Panie mecenasie.

MARCIN KOPEĆ, KANCELARIA DUBOIS I WSPÓLNICY: Dzień dobry Panie redaktorze, dzień dobry Państwu.

TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24

RM: To, co jest ważniejsze do odróżnienia? Spodziewam się, że pojęcie budowli chyba jest ważniejsze, bo w zasadzie wszystko inne będzie budynkiem, prawda?

MK: Tak, panie redaktorze, zasadą, która obowiązuje w podatku od nieruchomości, jest to, że przede wszystkim w pierwszej kolejności dany obiekt budowlany kwalifikujemy jako budynek. Więc to jest jakby taka wiodąca, pierwsza kwalifikacja. W przypadku odpowiedzi negatywnej, czyli udzielenia odpowiedzi na pytanie, że nie mamy do czynienia z budynkiem, przechodzimy do różnych kategorii budowli, które zostały właśnie w tej wspomnianej nowelizacji, wprowadzone. Różnica jest, tak jak i też w materiale wstępnym było powiedziane, zasadnicza i kolosalna przekłada się na konkretne pieniądze.

W przypadku opodatkowania budowli, której podstawą opodatkowania jest w tym konkretnym wypadku powierzchnia czy powierzchnia gruntu, jeżeli mówimy o gruntach niezabudowanych, czy też powierzchnia użytkowa budynku, która w zależności od tego, jak zostanie uchwalona w danej gminie określona stawka, ponieważ do rady gminy mają kompetencje do tego, żeby na swoim terytorium ustalać stawki.

Oczywiście ustawodawca wprowadził też pewnego rodzaju progi maksymalne, względem których już nie można tych podatków wyższych w tym zakresie ustalać, a w przypadku budowli mamy aż dwuprocentowy podatek od wartości budowli, co przykładowo w konkretnym wypadku obiektów akurat z własnej praktyki, obiektów sportowych i uznania danego obiektu sportowego za budowlę czy za budynek, może się przekładać na różnicę w skali trzech milionów złotych rocznie opodatkowania. Więc jest to różnica kolosalna.

Co więcej, też ta nowelizacja przepisów, wprowadzona ustawą z 19 listopada, jest wynikiem zarówno interwencji Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że sposób taki kaskadowy, bardzo niejasny dla przedsiębiorców z budowania w cudzysłowie, definicji tego, co jest budynkiem, a budowlą za niezgodne z konstytucją, z artykułem 84 i 217 konstytucji.

No i jest wynikiem odpowiedzi na bardzo, bardzo rozbieżne orzecznictwo sądów administracyjnych, na rozbieżne interpretacje podatkowe, które w zależności od miejsca złożenia, urzędu, który udzielał odpowiedzi, mogły inaczej kwalifikować dany obiekt jako budynek lub jako budowlę. Tak więc ta nowelizacja z 19 listopada, no stanowi taką odpowiedź na taką bolączkę orzeczniczą. Co oczywiście ma wady i zalety.

RM: No to tak. Jednym z takich głównych wątków, który był szeroko dyskutowany, problemu budynek czy budowla, była kwestia farm fotowoltaicznych i farm wiatrowych. Istniało niebezpieczeństwo, że jeśli zostaną zakwalifikowane jako budynek, no to wówczas opłacalność farmy fotowoltaicznej, która składa się z bardzo dużej ilości betonowych podstawek pod ogniwami fotowoltaicznymi, będzie problematyczna. Ale w ustawie, w przepisach znalazła się enumeratywnie — lista rzeczy, które są budowlami i tam są wskazane te dwa rodzaje technologicznych rozwiązań, czyli właśnie farmy fotowoltaiczne i farmy wiatrowe. Więc tu jesteśmy bezpieczni.

Pytanie brzmi: jakie niejasności te przepisy pozostawiają? Znaczy czy są jakieś takie przykłady dla przedsiębiorców, gdzie będą mieli problem, żeby się zdecydować, czy mają do czynienia z budynkiem, czy budowlą? Szczególnie ci, którzy są drobnymi przedsiębiorcami czy jednoosobowymi działalnościami gospodarczymi?

MK: Tak, faktycznie. Jeżeli chodzi o kwestię elektrowni fotowoltaicznych, to w pierwotnym projekcie ustawy znajdowała się pewnego rodzaju luka, która została już w procesie legislacyjnym później usunięta. I wyraźnie zostało wskazane, że jeżeli chodzi o elektrownie fotowoltaiczne, tak jak inne elektrownie, elektrownie wiatrowe, to podatkiem będą podlegały tutaj wyłącznie te części budowlane tych instalacji no, ryzyko było istotne, że zostanie tym podatkiem objęta część oczywiście też, no jak wiadomo kosztownych ogniw fotowoltaiki, a tym samym ten podatek stanowiłby istotne obciążenie.

Co prawda z uzasadnienia, to trzeba przyznać, że akurat jeżeli chodzi o ten dość krótki projekt ustawy czy też krótką ustawę uchwalono ustawę o zmianie, to ustawodawca zadbał o dość szczegółowe uzasadnienie, które stanowi pewnego rodzaju też podpowiedź i wytyczne dla przedsiębiorców czy też dla doradców, którzy będą wspierać niewątpliwie przedsiębiorców w określonych kwalifikacjach. Zostało wyraźnie wskazane, że akurat w tym zakresie, czyli jak mówimy o farmach fotowoltaicznych, również to opodatkowanie będzie dotyczyło wyłącznie tych części budowlanych.

Dobrze się stało, że zostało to już tak literalnie, wprost wskazane, bo ustawa podatkowa i do tego chyba tutaj zmierza ustawodawca, powinna być jasna i klarowna. Czy ona będzie jasna i klarowna to jest oczywiście ogromny problem, ponieważ ustawa jakby, która definiuje nam pojęcie budynków, definiuje nam pojęcie obiektu budowlanego, zawsze będzie się odwoływać do instytucji prawa budowlanego, do kwalifikacji takich ocen danych obiektów czy są obiektami budowlanymi właśnie z wykorzystaniem różnego rodzaju szeregu przepisów prawa budowlanego.

I to jest ta największa bolączka. I wydaje się, że też z tego punktu widzenia ustawodawca zdecydował się na stworzenie dla większych przedsiębiorców, no bo te największe firmy będą miały najwięcej kłopotów z taką aktualizacją deklaracji, o których wspominaliśmy w tym materiale wstępnym.

RM: No, więc duże firmy będą miały więcej czasu. Przypominam: rozmawiamy o tym czy podatek 2 złote, czy podatek ponad 30 złotych za metr kwadratowy. Dr Marcin Kopeć, radca prawny, kancelaria Dubois i Wspólnicy. Bardzo serdecznie dziękujemy za rozmowę.