MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Mamy najnowsze dane z budowlanki. Niestety sytuacja nie jest najlepsza. Budowlanka w danych gusowskich: produkcja budowlano-montażowa wciąż traci 4,9% na minusie. To jest spadek dwukrotnie ponad silniejszy od prognoz ekonomistów, którzy szacowali na 2% spadek produkcji budowlano-montażowej w lutym w porównaniu do lutego poprzedniego roku. Polska budowlanka wciąż na głębokim minusie. Będziemy komentować tę informację z Michałem Leszczyńskim z Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
MICHAŁ LESZCZYŃSKI, POLSKI ZWIĄZEK FIRM DEWELOPERSKICH: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: To nie są najlepsze informacje: 4,9% spadku – to są bardzo złe informacje, w zasadzie. 4,9% spadku w lutym po spadku o 6,1 procent w styczniu. Z czego mogły wynikać te spadki? W styczniu mówiliśmy o ataku zimy, w lutym już chyba takich ataków zimy nie było…?
ML: Niewątpliwie mamy do czynienia z pewnym strukturalnym problemem dotyczącym budownictwa, zwłaszcza budownictwa mieszkaniowego w Polsce, który można obserwować na podstawie danych już od wielu miesięcy. Bo tak jak wiemy w budowlance można prognozować dane na podstawie chociażby informacji o udzielonych pozwolenia na budowę, a ta liczba w zeszłym roku była rekordowo niska, najniższa od 5 lat.
I na ten kryzys strukturalny składa się bardzo wiele czynników, które nowy rząd zakłada, że rozwiąże, a my wciąż oczekujemy z coraz większym niepokojem na propozycje tych rozwiązań. Przede wszystkim chodzi tutaj o narzędzia uruchamiające podaż gruntów. Mamy bowiem do czynienia z praktycznym wyczerpaniem się nowych gruntów budowlanych w tych miejscach, w których Polacy chcą mieszkać i w których biznes chce budować.
Mówię o tych 20% polskich gmin, czyli głównie dużych miastach otoczonych obszarami aglomeracyjnymi. I to tam ten kryzys podażowy jest największy. Dane makro w skali Polski o tym, że gdzieś na ścianie wschodniej czy na obszarach wiejskich są grunty budowlane, są bez znaczenia, ponieważ nikt tam nie będzie budował.
Drugim elementem tego kryzysu jest oczywiście kwestia popytu. I tutaj rynek trwa w oczekiwaniu i czeka na obiecane programy wspierające indywidualnych nabywców programy kredytowe wzorowane na tych ogłaszanych przez rząd PiS-u. Przy czym oczekujemy jakiejś stabilności tych programów i tego, żeby one były najlepiej rozłożone w czasie, a nie miały charakteru akcyjnego, bo to też rynek ciężko znosi, kiedy ogłaszany jest kredyt na jeden rok czy brany przez kilka miesięcy. Widzieliśmy efekty tego chociażby w zeszłym roku w schyłkowej części rządów PiS-u, kiedy wywoływało to bardzo nerwowe ruchy wśród nabywców. I to nie sprzyja długotrwale rynkowi.
MD: To nikomu nie sprzyja. To jest tak, jakby kazano nam wbiec na bieżnię, przebiec 15 kilometrów, potem zejść, odpocząć, potem znowu na bieżnię wejść na pół godzinki, potem znowu zejść i tak dalej. To prędzej czy później człowiek tego nie wytrzyma i serce tego nie wytrzyma. Mamy taką arytmię przez te programy, które trwają pół roku, a potem mamy ciszę i znowu pół roku.
Wracając jednak do ziemi, bo to jest bardzo ciekawa kwestia. Koszula bliska ciału, więc patrząc na Warszawę: mamy w Warszawie bardzo dużo terenów, np. nad tunelami kolejowymi. Dlaczego one nie są zabudowane? Tereny w centrach miast, najlepsze lokalizacje w mieście? Przecież to są wolne działki, które teoretycznie tam powinny stać budynki, nawet, jeżeli nie mieszkaniowe, to biurowce.
ML: System prawny w Polsce jest tak zbudowany, że zawsze jest więcej powodów, dla których nie można zabudować działki, niż można – to może w takim skrócie powiem. Bo kiedy opracowywaliśmy teraz właśnie analizę dotyczącą Warszawy wybranych gruntów, to tych przyczyn niemożności zabudowania działki naliczyliśmy 14 i przestaliśmy liczyć, żeby to nie była za długa lista.
Niewątpliwie jest tak, że po stronie tych gruntów, które są w rękach prywatnych, nie ma praktycznie żadnych zachęt do tego, żeby te grunty wypuścić na rynek. Można je bezpłatnie trzymać mimo ich przeznaczenia w planie miejscowym, chociażby na cele mieszkaniowe. Często jest to też opłacalne z uwagi na kształt, jaki przybrała w Polsce renta planistyczna, którą płaci się w przypadku zbycia gruntu w ciągu pięciu lat. I to jest, można powiedzieć czubek tej góry lodowej problemów.
Jest dużo problemów technicznych. Tutaj musimy wspomnieć o tym, że za dziesięć dni wchodzi nowelizacja rozporządzenia o warunkach technicznych, czyli rozporządzenia, które mówi, jak w Polsce budować domy. Tę nowelizację przygotował pan minister Buda pod hasłem tzw. walki z tak zwaną patodeweloperką.
Rozliczne organizacje, nie tylko biznesowe, ale również podmioty publiczne, zwracały się o przesunięcie wejścia w życie tych rozwiązań, ponieważ one rodzą bardzo dużo problemów, przede wszystkim z optymalnym wykorzystaniem działki budowlanej. Ten case placów zabaw….
MD: W takim razie pozwoli Pan, że umówimy się na rozmowę o tym rozporządzeniu w najbliższych dniach, bo jest to jeden z najważniejszych tematów, o których też dyskutują nasi widzowie. Bardzo dziękuję. Michał Leszczyński z Polskiego Związku Firm Deweloperskich był naszym gościem. Dziękuję pięknie.
ML: Bardzo dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 11,99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV