Bronimy klientów przed ryzykiem – co dalej z kredytami?
MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Główna stopa procentowa wynosi obecnie 2,75%. Jej wzrost oznacza wyższe raty kredytowe dla spłacających pożyczki, choć nie dla wszystkich od razu. Jeśli oprocentowanie kredytu opiera się na trzymiesięcznej stawce WIBOR (to oprocentowanie po jakim banki pożyczają sobie pieniądze) to bank zaktualizuje harmonogram spłat co kwartał. Z kolei w przypadku WIBOR-u sześciomiesięcznego bank zmieni oprocentowanie i przeliczy kredyt po sześciu miesiącach. Do tej pory Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe już 5 razy z rzędu, w sumie o 265 punktów bazowych.
Z szacunków HRE Investment wynika, że po lutowej podwyżce stóp procentowych raty wzrosną o kolejne 10-15 procent. I to nie koniec, bo według szacunków ekonomistów w marcu czeka nas kolejna podwyżka stóp procentowych. Według PKO BP Rada Polityki Pieniężnej będzie podnosić główną stopę procentową do poziomu 3,5%. Pekao S.A. zakłada, że docelowo w połowie roku będzie to 4 proc. A ING Bank Śląski prognozuje wzrost głównej stopy procentowej nawet do czterech i pół procent jeszcze w tym roku.
Jeśli prognozy się potwierdzą to będzie oznaczać w skrajnym scenariuszu wzrost rat jeszcze w tym roku o kolejne 30 procent. To, co niektórych może przerażać, innych pewnie by bardzo cieszyło. Ale zawsze są dwie strony medalu jeżeli chodzi o kwestie finansowe. Naszym gościem już teraz jest, jak powiedzieliśmy w redakcji „wicekról Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie” Brunon Bartkiewicz- prezes ING Banku Śląskiego. Dzień dobry Panie prezesie.
BRUNON BARTKIEWICZ, PREZES ING BAKU ŚLĄSKIEGO: Dzień dobry, nie czuję się wicekrólem. Królem też zresztą nie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24

MD: To nie, raczej jest królowa, ale w zasadzie już tak idąc tym tropem: ING Bank śląski po ostatnich wzrostach spowodowanych, między innymi znakomitymi wynikami za czwarty kwartał jest obecnie drugą pod względem kapitalizacji spółką na całej Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, po PKO BP.
BB: To prawda.
MD: To Pan potwierdza. No dobrze, to tylko przychodzi pogratulować. Ale przejdźmy do tych kredytów, bo to nad czym jedni załamują ręce, dla banków to jest w zasadzie świetny czas? Tak by się mogło wydawać? Prowizje wysokie, wysokie również stopy procentowe; wysokie prowizje z czasów, kiedy jeszcze stopy były niskie, a teraz również stopy szybko rosną- więc fantastyczny okres się zapowiada dla wyników, szczególnie banków komercyjnych?
BB: Dobrze, że Pan określił to słowem „dla wyników.” Po pierwsze te wyniki mają charakter stosunkowo krótkoterminowy. Ponieważ wszyscy liczymy na to, że po okresie wzrostu stóp procentowych, już w roku 2023 spadek stóp będzie następował. Oczywistym jest również, że dzisiejsze wzrosty stóp procentowych- one nakładają się na bardzo niski poziom stóp procentowych, który został zrealizowany w bardzo krótkim czasie wiosną 2020 roku. Więc te wszystkie elementy myślę, że trzeba by było brać pod uwagę.
Natomiast elementem istotnym z naszego punktu widzenia- ponieważ to nie wyniki napędzają naszą działalność tylko interes naszych klientów. W związku z tym tak, jak zaburzeniem dla klientów były gwałtowne obniżki stóp na początku 2020, tak i oczywiście wszyscy z trwogą patrzymy w jaki sposób podwyżki stóp procentowych, a mogą się przełożyć na interesy naszych klientów- to nazywamy również ostrożnościową polityką kredytową, która każdemu bankowi nakazuje aby udzielać kredytów tylko tym podmiotom, które są w stanie przeżyć szok i w tym wzrosty stóp procentowych w tym zakresie. I tak powinien być zbudowany bank.
CZYTAJ TEŻ: BNP PARIBAS POLSKA PODWOIŁO ZYSK
MD: Albo różnice kursowe.
BB: I stąd istotne jest jak długo wysoki poziom stóp procentowych będzie trwał. Bo to, że on jest nieunikniony to wszyscy widzimy po wielkich procesach inflacyjnych.
Bronimy klientów przed ryzykiem – deklaruje w rozmowie Brunon Bartkiewicz- prezes ING Banku Śląskiego.
MD: Albo mówił Pan o zmianach wysokości stóp procentowych jako o szoku, który ewentualnie może dotknąć kredytobiorców. Ja bym jeszcze dodał różnice kursowe, które także mogą dotknąć kredytobiorców. W waszym portfelu kredytów frankowych nie mieliście takiej ekspozycji na kredyty frankowe, które mogłyby zagrozić wam aż tak bardzo, jak innym bankom, które funkcjonują na rynku. Upatruje się w tym jeden z elementów dobrego wyniku.
BB: My jesteśmy ze szkoły, która wyraźnie stara się bronić klientów przed nadmiarową ekspozycją na ryzyko, z którego klient pomimo swojej deklaracji nigdy nie do końca zdaje sobie sprawy. A już na pewno nie, bo nikt nie zdaje sobie sprawy z poziomu ryzyka, na które jesteśmy nastawieni wobec wskaźników rynkowych: takich, jak stopy procentowe, czy kursy, w okresie chociażby 20 czy 40 lat, na które zaciągane są kredyty hipoteczne. Jest to po prostu niewyobrażalne.
Nikt nie zna i nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości w takiej perspektywie. Jedyną w związku z tym możliwością jest ograniczanie nastawienia się na takie ryzyko. Stąd zawsze byliśmy przeciwni nadmiarowo ryzykownym instrumentom, tak jak mamy np. kredyty hipoteczne w innej walucie, niż źródło dochodu.
MD: I to jest właśnie może dobry moment i też dobra okazja, by to właśnie Pan jako prezes banku, który nie jest obciążony też tak powiedzmy moralnie tymi kredytami frankowymi, wypowiedział się w kwestii propozycji, która się ostatnio pojawiła- to znaczy propozycji dosyć kontrowersyjnej: zamrożenia WIBOR-u. Czy to jest Pana zdaniem…? Pan się uśmiechnął… ale wie Pan, jeżeli ludzie będą cierpieć przez wysokie raty to wielu polityków będzie wracało do tego pomysłu.
BB: Ja rozumiem. Tylko zwróćmy uwagę, że dla mnie to najistotniejszym elementem jest, że w przypadku dyskusji o umowie społecznej, którą do pewnego stopnia w ten sposób definiuje, mówimy i nazywamy gospodarkę i nasze życie społeczne; to w tym życiu gospodarczym powinniśmy przede wszystkim zwracać uwagę, że każde działanie ma swoje konsekwencje. Te propozycje, o których mówimy- czyli „łatki”, które mają załatwić problem na dziś, na ten miesiąc, na najbliższe dwa tygodnie- one mają kolosalne znaczenie. I konsekwencje, które zostawałyby z nami przez lata.
To znaczy ja tylko uczulam, że to jest wrażliwa materia, to jest umowa społeczna, pewne elementy powinny pozostać niewzruszalne: tak, jak zmienność wskaźników gospodarczych. To nie jest zabawa, to nie jest łatanie, to nie jest łapanie pcheł. To jest gospodarka. Gospodarka rządzi się pewnymi prawami. Jeżeli te prawa zaczniemy podważać- zrobimy sobie wszyscy krzywdę. Więc ja tylko bardzo proszę w momencie skaleczenia się w piętę żebyśmy nie uciekali natychmiast ręki i nogi. Bo to są naprawdę złe pomysły, złe łatanie, to są rozwiązania na tu i teraz. Mamy propozycje ugodowe w zakresie franków szwajcarskich, które były budowane przez nie wiadomo ile lat dyskusji, zbędnych dyskusji w tym zakresie.
Musimy mieć jasność wyroków sądowych; nikt się nie spieszy żeby te rozstrzygnięcia sądowe się rozstrzygały. W związku z tym mamy „kupę mętnej wody”. A jak wiadomo w mętnej wodzie najchętniej i najbardziej zawsze znajdą się ludzie, którzy będą zarabiać. I to jest wszystko niedobre, niedobre, niedobre. Zróbmy to tak, jak to powinno być robione- z wizją długoterminowego budowania społeczeństwa, które wie na jakich zasadach się opiera. Franki są niebezpieczne cywilizacyjnie dla nas.
Bronimy klientów przed ryzykiem – świetnie wyniki ING BŚ
MD: No tak. Pan się odwołuje do konserwatywnej bardzo bankowości. Ale wracając do samego banku- do samej instytucji, którą Pan zarządza. Czwarty kwartał znakomity- ten miniony kwartał 2021 roku. Jakie widoki na przyszłość? Czy uda się ten wzrost utrzymać? Czy ma Pan jakieś silne podstawy do tego, aby podejrzewać, że KNF zgodzi się na wypłatę wyższej dywidendy? I ile to będzie?
BB: Zarząd banku już złożył swoją propozycję wypłaty dywidendy trzydziestoprocentowej. Bank spełnia oczywiście kryteria wypłaty wyższej dywidendy. Natomiast warto pamiętać, że dywidenda jest formą wynagradzania akcjonariuszy, czy przekazywaniem środków akcjonariuszom. Natomiast ja sądzę, że akcjonariusze w głównej mierze inwestują w instytucję taką, jak nasza- aby ona rosła, rozwijała się, generowała wysokie zwroty na kapitale. W związku z tym dywidenda jest pewną umową społeczną, znowu pomiędzy nami a akcjonariuszami. My chcemy wypłacać akcjonariuszom taką kwotę, która jest maksymalną wysokością dywidendy, czyli zarobku dla akcjonariuszy.
ALE, ale taką również, która w żaden sposób nie kreuje zagrożenia dla tempa wzrostu instytucji, czyli naszej organizacji. I tu sądzimy, że tu nie ma sprzeczności. A my chcemy rosnąć, tego potrzebują nasi klienci, tego potrzebuje nasza gospodarka. A bank jest silny, mocny. Ale potrzebny jest mu kapitał. I ten kapitał wypracowuje sam, ale w głównej mierze wierzy w to, że akcjonariusze chcą ten kapitał przeznaczyć na wzrost polskiej gospodarki i naszej instytucji. I taka jest nasza propozycja w tym zakresie.
Kwartał IV 2021 roku- on jest silnym kwartałem, to jest pewnie kolejny silny kwartał w ciągu pewnie 50 kwartałów ostatnich, każdy kwartał jest rekordowy, ale nie dlatego, że zysk w nim jest rekordowy, tylko dlatego, że mówiąc teraz już bardzo arogancko: coraz większa grupa klientów powierza nam swoje interesy i chce z nami robić biznes.
MD: I tu musimy postawić kropkę. Nie przez to, co Pan powiedział, ale przez to że kończy się czas. A akcje ING Banku śląskiego w tym momencie na Warszawskiej Giełdzie +1,07: 284 złote, 50 groszy. Bardzo dziękuj. dobrego popołudnia i dobrych kolejnych silnych kwartałów. Brunon. Bartkiewicz- prezes ING Banku Śląskiego był naszym gościem.
BB: Dziękuję bardzo.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV