MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Od kwietnia Mój Prąd po nowemu, a w Moim Prądzie dopłaty do fotowoltaiki, ale też pomp ciepła i kolektorów słonecznych. Czy ten projekt może być ratunkiem dla branży instalatorskiej? Z nami jest Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy, jednej z największych polskich firm branży instalacji fotowoltaiki, między innymi. Dzień dobry Panie prezesie.
DAWID ZIELIŃSKI, COLUMBUS ENERGY: Dzień dobry panie redaktorze.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Jak podobają się Panu te zmiany, które zapowiedział na naszej antenie wiceprezes NFOŚiGW? A więc nie tylko fotowoltaika, ale również pompy ciepła, również kolektory słoneczne – wyższe kwoty, nawet 58 tysięcy złotych dofinansowania. To się chyba musi Panu podobać?
DZ: Słuchałem z wielkim zaciekawieniem tego, co mówił pan prezes. Zresztą program Mój Prąd już od kilku lat rzeczywiście jest motorem napędowym tego, że Polacy kupują fotowoltaikę. Oczywiście jest jednym z wielu składowych i dzisiaj trochę jest tak, że do tego Mojego Prądu wszyscy się przyzwyczaili, po prostu on jest. Gdyby go nie było to na pewno spowodowałoby to sporo zamieszania. Tak, cieszę się bardzo, że program został przedłużony. Cieszę się, że już w połowie kwietnia będzie można z niego korzystać. Natomiast rzeczywiście ciekawą rzeczą jest to, że będzie dopłata do pomp ciepła. Pompy ciepła dzisiaj już można świetnie dopłacać, pozyskiwać dofinansowanie z programu Czyste Powietrze. Natomiast rzeczywiście program Czyste Powietrze ma sporo formalności, jest bardziej skomplikowany, a Mój Prąd to jest megaprosty program. Kupujemy coś, składamy wniosek i w ciągu idealnie by było kilku tygodni, a w tym momencie kilku miesięcy, dostajemy zwrot na nasze konto. Super że jest. Natomiast czy to jest ratunkiem czy to jest pomocą dla branży? Myślę, że to jest takim fundamentem i taką linią bazową oczekiwań dzisiaj prosumentów. Bez tego mogłoby być gorzej.
CZYTAJ TEŻ: MÓJ PRĄD 5.0: NAJWAŻNIEJSZE ZMIANY I WYSOKOŚĆ DOFINANSOWANIA (ROZMOWA)
MD: No właśnie, bo pamiętamy ten czas początku pandemii, kiedy branża fotowoltaiczna naprawdę wystrzeliła. Pojawiło się mnóstwo firm zajmujących się instalacją tego rodzaju technologii urządzeń, przydomowych instalacji fotowoltaicznych. W pewnym momencie nawet liczba instalatorów przekroczyła liczbę aktywnych górników w polskich kopalniach, z czego się cieszyliśmy i podawaliśmy jako ciekawy dowód na rozwój rynku. Teraz jednak, jak zresztą Pan sam napisał ostatnio w komentarzu do wyników Państwa spółki, przypomnę wyników, które po raz kolejny zaprezentowały stratę w roku księgowym – Pan napisał, że 90% procent pracujących w tej branży już się przebranżowiło albo z niej odeszło. To z czego wynika ten kryzys w branży fotowoltaicznej?
DZ: Czynników jest kilka. Natomiast trzeba sobie powiedzieć jasno, że głównym motorem napędowym boomu, jaki mieliśmy w 2021 roku i 2022 (początek 2022) na fotowoltaikę była zmiana prawa, ponieważ zmieniło się prawo w rozliczaniu prosumentów. Czyli każdy, kto oddaje energię do sieci, kiedyś musiał ją po prostu magazynować. Dzisiaj sprzedaje energię po cenie rynkowej. Czasem ta cena jest wyższa niż historycznie, czasem niższa, natomiast finalnie ekonomicznie tak naprawdę nie ma to większego znaczenia dla prosumenta.
To co jest kluczowe to to, że otoczka wokół całej tej zmiany była tak, można powiedzieć dziwna i tak skomplikowana, że Polacy rzucili się na montaż fotowoltaiki. I były momenty jak marzec 2022 roku, gdzie zostało zamontowanych w Polsce, szacuje się, powyżej 80 tysięcy instalacji w jeden miesiąc. To jest ewidentnie jakiś rekord świata. Później, po pierwszym kwietnia, kiedy zmieniło się prawo, nastąpiło bardzo duże załamanie rynku wśród klientów indywidualnych, domowych. Dzisiaj my szacujemy, biorąc pod uwagę wszystkie informacje, jakie z rynku można pozyskać, czy właśnie od ilości przyznawanych dotacji, montuje się tych domów kilka tysięcy, 4, może 5 tysięcy domów miesięcznie.
Pozostałe instalacje to są instalacje biznesowe. I teraz te 4-5 tysięcy w porównaniu do 80 tysięcy to jest właśnie zmiana 90 procentowa. Więc generalnie jeżeli montuje się 90 instalacji, to naturalnie jest 90% mniej pracy. Więc 90% mniej pracy, to znów naturalnym jest, że po prostu firmy fotowoltaiczne, które wcześniej montowały 100 instalacji montują 5 instalacji.
A tak naprawdę – umówmy się 90 procent tych firm właśnie albo się przebranżowiło, albo przeszło do sektora biznesowego, albo skupia się na montażu np. pomp ciepła. Bo w zeszłym roku mieliśmy mega boom w Polsce na pompy ciepła. Natomiast kiedy rok temu nasi przedstawiciele handlowi, doradcy energetycznymi odwiedzali domy Polaków, to widzieli na stole 20-25, niekiedy dużo więcej ofert firm z branży. Dzisiaj bardzo rzadko spotykamy ofertę konkurencyjną.
MD: A to też jest być może świadectwo po prostu rozwoju rynku, który który się konsoliduje, to też naturalna kolej rzeczy. Panie prezesie, rzeczywiście ta polityka informacyjna wprowadzona przez ustawodawcę w związku z nowym sposobem rozliczania się prosumenckiego z siecią, z zakładem energetycznym – ona była dziwna. Wiele osób nie rozumie tego jaka zmiana nastąpiła. Czy potrafi Pan w prosty sposób wytłumaczyć, na czym ta zmiana polegała? Zmiana sposobu rozliczeń?

DZ: Oczywiście. Tylko skomentuję temat komunikacji. Myślę, że to było bardziej skomplikowane z tą komunikacją, dlatego że z jednej strony oczywiście trudno jest zakomunikować Polakom, że będzie się zmieniał system i nie wiadomo, czy będzie lepszy, czy gorszy. Z drugiej strony ta informacja naturalnie jest wykorzystywana przez nazwijmy to przeciwników czy to fotowoltaiki, czy pomysłu i nawiązała się taka, nazwijmy to polityczna dyskusja, w której my jako branża staraliśmy się nie uczestniczyć, ale jednak przeniosło się to na poziom dyskusji pod tzw. strzechy. No i teraz co się zmieniło? Kiedyś przed 1 kwietnia i wszyscy, którzy zamontowali te instalacje przed pierwszym kwietnia po prostu są w starym systemie.
Polega to na tym, że oddajemy energię do sieci, magazynuje my ją w tej sieci (wirtualnie oczywiście, bo tej energii fizycznie tam nie magazynujemy, tylko ta energia płynie gdzie indziej) i potem, kiedy jej potrzebujemy, czy to w nocy, czy w zimie, wtedy kiedy jest mało albo nie ma fotowoltaiki, odbieramy ją z sieci, a sieć zabiera sobie prowizję 20% ilości energii. Tak było przed 1 kwietnia.
Dzisiaj jest również prosto, tylko już nie tak łatwo to policzyć bo działa to tak, że oddajemy energię do sieci i dostajemy za nią wirtualnie na naszym wirtualnym koncie pieniądze. Ile tych pieniędzy? Tyle, ile wynosi za ostatni kwartał średnio cena energii na naszej giełdzie. Jeżeli mieliśmy wojenne problemy, więc generalnie cena tej energii szybowała w górę, więc po prostu prosumenci zarabiali świetnie. Teraz, kiedy energia już się ustabilizowała zarabiają troszkę mniej. Ale i tak to jest bardzo dużo.
MD: Panie prezesie. Bardzo dziękuję Panu za wizytę w naszym programie.
DZ: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV