Firma nie podała żadnych przewidywań kiedy możliwe będzie wznowienie produkcji – bo nikt nie ma pojęcia kiedy magazyny gazu zaczną się wypełniać, ani kiedy ustabilizuje się cena energii elektrycznej. Za brak gazu w Europie odpowiada Gazprom, który tłumacząc się awarią – nie wykorzystał letniego spadku popytu na gaz by wypełnić europejskie magazyny. W efekcie u progu sezonu grzewczego magazyny są wypełnione w niewielkim stopniu. Obserwatorzy uważają, że Gazprom wstrzymując dostawy chce wymusić na Europie wycofanie się z protestu przeciw budowie gazociągu Nord Stream II. To, że gazociąg wejdzie do użytku jest już pewne – budowa właśnie się zakończyła. Gazprom gra jednak jeszcze o uznanie, że Nord Stream II nie będzie podlegał unijnej dyrektywie energetycznej. Batalia toczy się w niemieckim sądzie najwyższym.