ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Jesteśmy nieźli w konsumpcji, co czyni z nas dużych importerów. Bogdan Białas, prezes BML, firmy produkującej konstrukcje stalowe jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie.
BOGDAN BIAŁAS, BML: Dzień dobry Panu. Dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Jak ceny? Bo wszystko drożało, a z tego, co czytałem, to ceny stali w ostatnim czasie raczej miały tendencje spadkowe?
BB: Dokładnie tak jest na rynku, zwłaszcza na tym rynku detalicznym. Podaż jest dosyć duża stali, popyt nieco mniejszy, więc jakby ceny się zatrzymały już od kilku miesięcy są na takim niskim poziomie. Ja bym teraz powiedział, że w tej chwili są na rekordowo niskim poziomie, licząc od czasów, kiedy były te gwałtowne skoki dwa, czy trzy lata temu.
No, jest to bez wątpienia byłoby to dobra sytuacja dla producentów, gdyby nie fakt, że jednak upieram się przy tym stanowisku, że jest recesja i jest na rynku mniej zamówień. Po prostu producenci nie mają zamówień, nie ma tyle zapytań, co było jeszcze kiedyś, zwłaszcza ci mniejsi gracze. Oni to mocno odczuwają i w efekcie też rentowność produkcji tej stalowej spada, ponieważ jak jest mniej tematów, mniej zamówień, to i potencjalni inwestorzy zamawiający też są w lepszej sytuacji, bo mogą się ostro bić o niższe ceny. No nie jest to dobra sytuacja…
RM: Tak, ale rozumiem, że dla Pańskiej firmy, która produkuje konstrukcje stalowe, a nie jest, jak jeśli dobrze rozumiem hutą, sytuacja jest w zasadzie korzystna, bo sprzedawać można drożej, bo wszystko drożeje, a stal, z której Pan produkuje nie drożeje, a nawet może nieco staniała w tym roku…

BB: No dokładnie tak jest. Tylko, że wcale drożej nie możemy sprzedawać swoich produktów, ponieważ klienci też nie są w ciemię bici i oni doskonale sobie zdają tę sprawę, że stal staniała, więc oczekują obniżenia cen za nasze wyroby. A to nie jest tak, że jak cena stali spada, to i my możemy obniżyć cenę naszych produktów, dlatego, że koszty jednak produkcji rosną i to bardzo mocno, o czym chyba nikogo nie muszę przekonywać. Koszty energii, koszty pracy, zwłaszcza tu są dosyć wysokie. Efekt jest taki, że po prostu producenci, zakłady produkcyjne, takie mniejsze, o mniejszej skali, zatrudniające 10, 20, 50 czy 300 osób, muszą robić często poniżej progu rentowności, żeby mieć w ogóle zamówienie.
RM: Panie prezesie, jak mówimy o produkcji konstrukcji stalowych przez firmę BML to, co powinniśmy sobie wyobrazić, przede wszystkim? Jakiego rodzaju konstrukcje?
BB: No, BML nie jest dużą firmą, nie oszukujmy się, robimy bardzo drobne rzeczy, często są to, jako podwykonawcy do dużych graczy, do dużych producentów, na przykład hal przemysłowych robimy detale, mniejsze rzeczy, klatki schodowe, stalowe. Jeszcze niedawno dosyć dużo sprzedawaliśmy dla rolnictwa, zwłaszcza do Niemiec, różnych rzeczy. W tej chwili rynek niemiecki czuć ewidentnie, że się też zatrzymał i sprzedaż jest na minimalnym poziomie.
Bazujemy głównie na krajowych odbiorcach i to tak, jak mówię, takich niszowych, gdzie duża firma nie podejmie się zadań, konstrukcji, które ważą tonę, dwie, czy pięć. My takie rzeczy podejmujemy i stąd jest nasza szansa na przetrwanie tego. Dość powiedzieć, że jeden z głównych graczy, jaki jest u mnie na rynku przez dziewięć miesięcy zamówił tyle, co w zeszłym roku przez dwa miesiące. Taka jest skala, jakby zmiany wielkości zamówień.
BB: Sytuacja niepokojąca, bo przecież stal jest wbrew temu, co, na co dzień myślą ci, którzy nie są zaangażowani w rynek stalowy jest elementem prawie wszystkiego, co nas otacza. Bogdan Białas, prezes BML, producent konstrukcji stalowych, był naszym gościem. Mimo kłopotów gospodarczych, życzymy powodzenia.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV