MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Na naszej antenie mówiliśmy, ale też będziemy mówić o akcji BIZNES24 kontra insider trading. Mówiliśmy o tym, jak szkodliwe dla naszego rynku jest zjawisko wykorzystywania informacji poufnych. Mówiliśmy, dlaczego takim problemem jest wyśledzenie, tropienie a ostatecznie również i skazanie, pociągnięcie do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za insider trading. Mówiliśmy o spojrzeniu z punktu widzenia inwestorów, z punktu widzenia inwestorów indywidualnych, prokuratorów, prawników.
A teraz czas na Komisję Nadzoru Finansowego. Jacek Barszczewski, rzecznik KNF jest z nami. Dzień dobry Panie Jacku. Witam w BIZNES24.
JACEK BARSZCZEWSKI, KOMISJA NADZORU FINANSOWEGO: Dzień dobry, witam serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Zacznę od pytania o rzecz, która również nastąpiła w tym tygodniu. To znaczy dowiedzieliśmy się, że po pięciu latach przygotowań przekazaliście zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury w sprawie insider tradingu – podejrzewanego insider tradingu na akcjach Merlina sprzed pięciu lat. To była głośna sprawa wtedy. Ale dlaczego to trwało tak długo? I niestety dlaczego takie postępowania trwają po stronie komisji tak długo?
JB: No i to wymaga tutaj stanowczego sprostowania, bo to jest zupełnie nie tak jak pan redaktor powiedział, że myśmy przekazali po tylu latach zawiadomienie do prokuratury. Ponieważ ten nasz komunikat w tej sprawie jasno stanowi o tym, że to jest dopiero wszczęcie takiego postępowania, czyli tak naprawdę my wszczęliśmy postępowanie w tej chwili zmierzające właśnie do tego, żeby tą sytuację wyjaśnić. Tak, że to rzeczywiście ten przypadek jest pewnego punktu widzenia w pewnym sensie nietypowy, bo dotyczy zdarzeń z 2018 roku. Ale i z takimi zdarzeniami także się mierzymy.
MD: A to, co robiliście przez 5 lat?
JB: Nie doszukiwałbym się tutaj jakiejś wielkiej sensacji, ponieważ to jest też tak jak dobrze rozumiem, to w strukturach policji także funkcjonuje tak zwane archiwum X, gdzie pewne sprawy po wielu, wielu latach czasami zyskują nowe światło.
W naszym przypadku jest podobnie, ponieważ to jest też tak, że my, jako nadzór rozbudowujemy nasze narzędzia analityczne i akurat w tym wypadku jest właśnie polega to na tym, że w toku czynności bieżących, nadzorczych pojawiły się takie okoliczności, które wskazały właśnie na możliwość naruszenia tych przepisów w związku ze zdarzeniem, które miało miejsce w 2018 roku. Tak, że tak to po prostu czasami jest, że gdzieś nowe światło pada. My, tak jak powiedziałem, rozbudowujemy nasze narzędzia analityczne. Pojawiła się taka czerwona lampka…
MD: To nie jest absolutnie złośliwe. Tylko jestem ciekaw, co przez 5 lat się działo. Czy przez 5 lat nikt nie widział tego problemu, który był z Merlinem? Ja do siebie mogę mieć też żal, dlaczego 5 lat temu, skoro widziałem, że to jest prawdopodobnie coś, co nie było uczciwe, dlaczego ja sam nie zawiadomiłem Państwa albo prokuratury? Może rzeczywiście wszyscy uważali, że ktoś musi zawiadomić i nikt nie zawiadomił?
JB: Panie redaktorze, to polega na tym, że te sprawy generalnie związane z insider tradingiem, one są bardzo często mocno skomplikowane, bardzo trudne. I to jest tak, jak powiedziałem. Czasami na pierwszy rzut oka, czy tak jak w tamtym okresie, może się wydawać, że wszystko było w porządku. Z upływem lat podczas pojawienia się jakichś innych nowych okoliczności, pojawiają się nowe informacje w tej sprawie.
Tak jak powiedziałem, mamy coraz lepsze narzędzia. Te narzędzia pozwalają nam lepiej weryfikować tego typu sprawy, więc w tej chwili nasi eksperci uznali, że takie postępowanie należy wszcząć, bo tak jak powiedziałem, pojawiły się nowe okoliczności, nowe czynniki.
Tak jak mówię. Nie piętnujmy tutaj działań komisji, bo takie sprawy także w sprawach kryminalnych są często naturalne, że dopiero gdzieś po wielu latach pojawiają się nowe okoliczności, które pozwalają na inne spojrzenie, na rzucenie nowego światła. I tak jak powiedziałem, w tym wypadku ta sprawa jest w pewnym sensie nietypowa.
Bo zastrzegę od razu, że oczywiście my prowadzimy bieżący monitoring, jeśli chodzi o notowania giełdowe w takim trybie bieżącym, aktualnym i tak naprawdę większość tych spraw, które bierzemy, że tak powiem, kolokwialnie na warsztat, no to są sprawy aktualne. To tak jak powiedziałem, jest w pewnym sensie sprawa nietypowa, bo rzeczywiście dotyczy zdarzeń sprzed kilku lat.
CZYTAJ TEŻ: BIZNES24 KONTRA INSIDER TRADING: JAK GPW CHRONI SIĘ PRZED INSIDERAMI? (ROZMOWA)
MD: O tym systemie informatycznym działającym na warszawskiej giełdzie mówił wczoraj prof. Witold Wiliński, szef GPW Tech na naszej antenie. Nie krytykuję działań, czyli nie robię z komisji absolutnie odpowiedzialnego czy chłopca do bicia.
Ale jestem ciekaw, jakie narzędzia, skoro jest jakiś problem z postępowania, są czasochłonne, długotrwałe i bardzo trudno jest, niewiele pamiętam spraw, w których skazano osoby odpowiedzialne za insider trading. To wynika również niestety z konstrukcji prawa. Ciekaw jestem, jakich narzędzi potrzebuje urząd Komisji Nadzoru Finansowego, aby lepiej dochodzić sprawiedliwości i te patologie z polskiego rynku wykorzenić. Może kary administracyjne i rozszerzenie uprawnień komisji by pomogło?

JB: Od razu chcę tutaj bardzo jasno podkreślić, że my, jako urząd Komisji Nadzoru Finansowego bardzo mocno zdajemy sobie sprawę z wagi tego tematu i doniosłości tego zagadnienia, jeśli chodzi o tropienie tych przestępstw giełdowych związanych przede wszystkim z insider tradingiem.
Bo tak jak nawet powiedział niedawno w wywiadzie przewodniczący komisji, Jacek Jastrzębski to jest tak naprawdę rak. Można powiedzieć rak, który toczy polską giełdę i jeśli chodzi o obrót akcjami. Tak, że my sobie zdajemy z tego sprawę, że jest to taki czynnik, który może podważać zaufanie inwestorów do inwestowania do długoterminowego oszczędzania do inwestowania w akcje na polskiej giełdzie.
Więc dla nas jest to temat bardzo istotny i on jest bardzo wysoko na naszej agendzie, jeśli chodzi o działalność urzędu, komisji. My mamy wyspecjalizowane dwa departamenty w urzędzie. Jednego prace dotyczą takiego bieżącego monitoringu i nadzoru nad obrotem. I to jest wychwytywanie tych takich sygnałów, gdzie mogło dojść do jakichś nieprawidłowości.
Ten departament potem prowadzi postępowanie administracyjne, które mogą zakończyć się tym wnioskiem właśnie, że mogło zostać dokonane przestępstwo. Wówczas kolejny departament, który jest departamentem spraw karnych szykuje takie zawiadomienie do prokuratury.
Tylko to, co jest istotne w tej całej sprawie, to jest właśnie to, że to musi być to uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. To jest też tak, że my nie możemy mieć tylko jakiegoś takiego przeświadczenia, że może do czegoś doszło, może coś się zdarzyło. Tylko to jest bardzo istotne, że my musimy mieć bardzo mocne dowody, mocne przekonanie.
MD: I to jest złe. Bo w wielu krajach europejskich, (co wiem po rozmowach z prawnikami na naszej antenie w tym tygodniu) funkcjonuje i zresztą w tym dokumencie unijnym, który reguluje tę kwestię, także jest dopuszczenie domniemania. I które niestety w polskim systemie już nie działa, nie zostało wdrożone. Może trzeba to wdrożyć?
JB: Panie redaktorze, to jest tak, że to jest oczywiście kwestia filozofii postępowania. Są różne organy państwa, my sobie też tutaj nie rościmy nie prezentujemy do tego, żeby przejmować rolę organów ścigania.
MD: Ale z praktyki wiecie, więc możecie powiedzieć.
JB: Tutaj jest tak, że każdy ma swoją rolę do odegrania. Myślę, że to jest kwestia tego, że po prostu należy wzmacniać te narzędzia, którymi dysponuje KNF, którymi dysponuje prokuratura. Też bardzo ważna jest ta współpraca. Ja muszę podkreślić, że my też mamy bardzo dobrą i taką bardzo ścisłą współpracę zarówno z giełdą, jeśli chodzi o pozyskiwanie danych z giełdy. Mamy też bardzo dobrą współpracę z prokuraturą, jeśli chodzi o takie wspomaganie się wzajemne i wyjaśnianie tych wszystkich różnych wątków.
Tylko tak jak powiedziałem. To są sprawy bardzo często skomplikowane, bardzo trudne, jeśli chodzi o udowodnienie takiego ujawnienia informacji poufnej, to są często takie relacje między dwiema osobami, a często więcej. Często tworzy się taki specyficzny łańcuszek powiązań, gdzie my musimy mieć to wszystko zbadane, udokumentowane i tak jak powiedziałem, musi być to uzasadnione podejrzenie przestępstwa. Czasami trudno jest udowodnić, że gdzieś dwie osoby przy kawie przekazały – sobie jedna drugiej przekazała jakąś informację, gdzie standardowo pozyskujemy billingi.
MD: Nawet, jeżeli są małżonkami na przykład, a to się przecież często zdarzało.
JB: Pozyskujemy materiały ze skrzynek mailowych i to wszystko jest poddawane bardzo wnikliwej, szczegółowej analizie. Ale czasami wiemy, że coś może być pod spodem, ale ciężko jest to udowodnić.
MD: Panie Jacku. Bardzo, bardzo Panu dziękuję. To jest absolutnie jeden z fundamentalnych tematów dla walki o odbudowę zaufania do polskiego rynku kapitałowego. My przygotowaliśmy po tym tygodniu i wielu, wielu rozmowach cały pakiet, zestaw rzeczy, które można zmienić, o których można dyskutować czy należy dyskutować.
Czy myśli Pan, że przewodniczący Jastrzębski zgodziłby się o nim porozmawiać nawet na naszej antenie?
JB: Myślę, że jak najbardziej jest na to szansa.
MD: Jacek Barszczewski, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego był naszym gościem. Bardzo dziękuję za rozmowę.
JB: Dziękuję bardzo.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV