Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

BEZROBOCIE NIŻSZE, NIŻ MOGŁOBY SIĘ WYDAWAĆ. (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Nie jest taki poziom bezrobocia w Polsce, jak się spodziewaliśmy, bo rynek oczekiwał, że będzie 5,5 procent, takie też były wstępne wyniki. Tymczasem odczyt ostatecznie wyszedł na poziomie 5,4%, a więc dokładnie takim samym za luty jak za styczeń 2025 roku. Czy to jest istotna różnica, z której powinniśmy wyciągać jakieś wnioski? Dr Kazimierz Sedlak, dyrektor w firmie Sedlak & Sedlak Witam bardzo serdecznie.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


KAZIMIERZ SEDLAK, SEDLAK&SEDLAK: Dzień dobry, witam pana, witam Państwa serdecznie. No właśnie, to jest ten problem jak interpretować dane statystyczne. Ciekawe pytanie. Czy 1/10 procenta to dużo, czy mało? No moim zdaniem…

RM: Żeby nie zostawiać Pana tak całkiem samego z tą kwestią, to ja powiem, że wydaje mi się, że nie ma to większego znaczenia.

KS: No właśnie. Popatrzmy na to z punktu widzenia racjonalnego, że generalnie rzecz biorąc, liczą się długoterminowe tendencje w gospodarce, a nie jednorazowe wahania. Bo jeżeli popatrzymy tylko na bezrobocie, to jest bardzo fajnie, bo ono utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie i generalnie jesteśmy w czołówce Unii Europejskiej pod tym względem, bo chyba w pierwszej trójce, więc powinniśmy być usatysfakcjonowani i zadowoleni. Ale również gdzieś tam wczoraj podano dane, że spadły konsumpcja i wydatki konsumpcyjne Polaków, znacznie zmalały. Czyli znowu gdzieś tam jest jakiś sygnał problemów, że rynek zwalnia.

RM: Tak, spodziewał się wzrostu o 3,3 procent w lutym w stosunku do lutego ubiegłego roku w cenach stałych, a okazało się, że konsumpcja spadła o 0,5%.

KS: Tak właśnie. I to może być problemem. Generalnie rzecz biorąc, bądźmy usatysfakcjonowani, bo polski rynek pracy jest w dobrej kondycji. Pracownicy powinni być zadowoleni, pracodawcy również. Mamy ostatnio też dane, że ta dynamika wzrostu płacy zwolniła, ale też nieco hamuje. Ale też popatrzmy na to, że generalnie ona jednak była za duża i wywiera dużą presję inflacyjną, więc dzięki temu mamy szansę na taką większą stabilizację. A patrząc znowu na sytuację ogólnoeuropejską, ona nie jest jakaś taka jednoznaczna.

Dzieje się bardzo dużo rzeczy, sytuacja wojenna też bardzo na to wpływa. Już nie mówię o tym, co się dzieje z gospodarką w Stanach Zjednoczonych, gdzie nagle zostają zmienione zasady gry gospodarczej, co też ma silny wpływ na nasz kraj.

RM: Ale tak się zastanawiam, bo Pan powiedział, że przedsiębiorcy-pracodawcy i pracownicy powinni być zadowoleni, ale z rynku pracy napływa szereg takich sygnałów i publicystycznych i anegdotycznych opowieści osób, które szukają pracy, że jak na gospodarkę, w której jest bardzo niskie bezrobocie, bo nawet jeśli popatrzymy na 5,4, że to jest wyżej, niż mieliśmy 2 miesiące temu, to jednak to są wciąż poziomy takie dla polskiej gospodarki w kontekście historii, która zaczęła się wolnego rynku na powrót po 1989 roku, bardzo niskie, to mimo tego trudno jest znaleźć pracę, bo… i tu znowu napływają takie sygnały z rynku, pracodawcy wcale nowych ludzi nie szukają, trzymają tych, którzy mają. Więc jest taki rodzaj zamrożenia. Znaczy ci, którzy szukają, szukają, ci, którzy mają, nie tracą i ten rynek trochę jakby wydawało się, że zastygł.

Dlaczego mamy do czynienia z taką sytuacją? Czy ona jest sygnałem jakichś kierunków, w których rynek pracy będzie się rozwijał? Jak ją należy zinterpretować?

BEZROBOCIE NIŻSZE, NIŻ MOGŁOBY SIĘ WYDAWAĆ. (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

KS: No, bardzo ciekawe, a zarazem bardzo trudne pytanie. Bo jednoznacznie na nie moim zdaniem nie ma odpowiedzi, prostej. Ja powołam się tutaj, Światowa Organizacja Pracy co dwa lata wydaje taki raport o światowym rynku pracy i według tego raportu zawsze na rynku pracy brakuje wykwalifikowanych, wysoko wykwalifikowanych specjalistów i te osoby nie powinny mieć problemu z szukaniem pracy.

Natomiast są różne takie sytuacje, nazwijmy to, regionalne. Na przykład w Polsce mamy bardzo dużo osób, szczególnie kobiet z wyższym wykształceniem humanistycznym, gdzie zapotrzebowanie na takie wykształcenie nie jest duże. Ale z kolei, jeżeli popatrzymy na rynek pracy lekarzy, to możemy powiedzieć, że tutaj zapotrzebowanie na lekarzy jest olbrzymie. To jest jedna z najtrudniejszych moim zdaniem kwestii w Polsce, brak lekarzy i brak chętnych do pracy.

Więc tutaj możemy powiedzieć, że nie jest tak, iż nie ma pracy, bo ta praca czeka. To, co się dzieje na świecie, czyli cały właściwie można powiedzieć, że pewnego rodzaju chaos sprawia, że wszyscy stajemy się ostrożni. Czyli pracodawcy ostrożnie podejmują decyzje, ale również pracownicy ostrożnie zmieniają pracę. Więc wydaje mi się, że to się gdzieś tam równoważy. I następuje chyba takie wzajemne czekanie na ruch drugiej strony.

W moim odczuciu rynek nie powinien być ani rynkiem pracownika, a nie rynkiem pracodawcy. Rynek powinien być w miarę zrównoważony, rynek pracy. Bo wtedy pracodawcy mają pewną swobodę manewru, ale również pracownicy mają swobodę manewru, czyli mają oferty pracy.

RM: Ale to oznaczałoby, że jeśli to rodzaj zamrożenia sytuacji na rynku pracy, o którym mówiliśmy, bo też pokazywaliśmy Państwu przed chwilą wykres, na którym widać, jak zmienia się zatrudnienie, ale w przedsiębiorstwach, bo te -0,9 to było zatrudnienie w przedsiębiorstwach, plus 5,4% to jest bezrobocie rejestrowane, czyli to jest ta liczba osób, które zgłosiły się do urzędów pracy i szukają pracy, tak?

To, o czym mówimy, to są takie relacje między pracownikami a pracodawcami. Jeśli Pan uważa, że to jest efekt niedostosowania kompetencyjnego podaży rynku pracy, czyli pracowników do potrzeb rynku pracy, no to o tyle jest pesymistyczna historia, że no, nawet wiedząc, że jest duże zapotrzebowanie na lekarzy, mówiący te słowa raczej lekarzem już nie zostanie. No i to by oznaczało, że tak naprawdę dysfunkcjonalność rynku pracy, ją na przykład bardzo wyraźnie widać w całej Europie, jeśli chodzi na przykład o nauczycieli przedmiotów ścisłych. I to skarżyli się na to szefowie sektora edukacyjnego w Danii na początku roku, to widać w szkole moich dzieci na przykład.

Więc tu jest pytanie, czy tu jest jakiś szybki fix, który można by zastosować, czy też czekają nas lata takiej męczarni z niedostosowaniem?

KS: Prawdopodobnie będą nas czekały lata męczarni z niedostosowaniem. Pamiętajmy i prześledźmy sobie taką migrację pracowników za pracą, czyli ze słabo rozwiniętych krajów do wysoko rozwiniętych. Zawsze w tych krajach wysoko rozwiniętych brakuje wysokiej klasy specjalistów, ale zarazem brakuje osób, które chciałyby pracować za stosunkowo niskie wynagrodzenie. I to są takie dwie grupy, które wydaje mi się, że są. Dzisiejsze nie wiem, narzekamy na pokolenia. Ja jestem tutaj pod tym względem bardzo ostrożny, bo już Sokrates chyba mówił: ach ta dzisiejsza młodzież, więc… ale fakt faktem jest, że nabywanie wiedzy staje się coraz trudniejszą pracą. Przy tej łatwości i dostępie do takiej nie do końca rzetelnej wiedzy, czyli do mediów, my gdzieś zatracamy, przynajmniej takie jest moje odczucie, zatracamy zdolność do tego, co kiedyś nazywało się kuciem, prawda? Czyli jestem kujonem.

RM: To nam utrudnia dostosowywanie się do potrzeb rynku pracy. Musimy postawić kropkę, ale będzie nam miło wrócić do tematu. Dr Kazimierz Sedlak, dyrektor Sedlak&Sedlak był naszym gościem.

KS: Dziękuję, do widzenia.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

BEZROBOCIE NIŻSZE, NIŻ MOGŁOBY SIĘ WYDAWAĆ. (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV