ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Nie dla wszystkich i nie do końca jest jasne, czy w wypowiedzi, którą za chwilę zacytujemy, prezes Adam Glapiński ma na myśli utrzymanie stóp na niezmienionym poziomie aż do 2026 roku czy może chodzi mu tylko o to, że takie założenie jest przyjmowane na potrzeby projekcji inflacyjnej.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
ADAM GLAPIŃSKI, PREZES NBP: „Nasza lipcowa projekcja przewiduje natomiast, że w dłuższym okresie, a więc w 2026 roku, gdy wygasną już efekty podniesienia cen energii – one będą wygasać w miarę upływu czasu, inflacja powinna powrócić do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym NBP.
Oczywiście pamiętajmy, że jak zawsze projekcja jest dokonywana przy założeniu niezmienionych stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego. Oczywiście liczymy przy różnych stopach, co by było gdyby, ale ta projekcja podstawowa dotyczy warunków niezmienionych stóp procentowych. Zatem zgodnie z wynikami projekcji powrót do celu inflacji po tym wzroście w drugiej połowie tego roku, na początku przyszłego roku, powrót do celu nastąpi w 2026 roku. Jeśli rada będzie utrzymywała stopy procentowe na obecnym poziomie.”
RM: No, a skoro są nieporozumienia i wątpliwości, no to warto zapytać kogoś, kto może wiedzieć, jak to właściwie Rada Polityki Pieniężnej ocenia, planuje i chce zrobić. Prof. Henryk Wnorowski, członek Rady Polityki Pieniężnej jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie Panie profesorze.
HENRYK WNOROWSKI, RADA POLITYKI PIENIĘŻNEJ: Dzień dobry.
RM: Ja usłyszałem jeszcze jedną rzecz w tym, co mówił prezes Adam Glapiński. Tam jest taki oczywiście obowiązkowy między przecinkami fragment zdania: „Przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP” w 2025 roku w prognozie inflacyjnej inflacja tej najnowszej, (której szczegóły poznamy o dziesiątej, zapraszam na transmisję do BIZNES24) widzimy, że inflacja ma dojść do 6%. A nie będzie tak, że jak będzie sięgała 2025 do 6%, to na przykład rada Polityki Pieniężnej uzna, że trzeba podnieść stopy procentowe?
HW: Nie wydaje mi się, panie redaktorze. Oczywiście to są takie różne warianty i różne gdybania. Ja pragnę zauważyć, że pewnie byłoby najlepiej zapytać o to pana prezesa Glapińskiego, ale nie wydaje mi się, żeby prezes miał coś innego na myśli, niż to założenie standardowo przy większości, albo nawet przy naszych projekcjach, zresztą pan prezes podkreślał, że chodzi o założenie utrzymania stóp na stałym poziomie.
Natomiast nawet gdyby pan prezes co innego miał na myśli, że stopy nie będą zmieniane to podkreślał inną rzecz, (którą ciągle podkreśla), że decyzje rady to są decyzje ciała kolegialnego. I w związku z tym myślę, że to pierwsze pytanie, które pan redaktor zadał, inicjując naszą rozmowę tutaj nie powinno budzić wątpliwości.
Ta stałość stóp do końca 2026 roku to jest jedynie założenie naszej projekcji lipcowej. To, co może się wydarzyć to będzie zależało tak, jak pan prezes wielokrotnie podkreśla: od napływających informacji i danych z gospodarek. I to, jak my będziemy je oceniali.
RM: Panie profesorze, ja tak podpytuję, bo z drugiej strony patrzę na dane, które w tej prognozie inflacyjnej się pojawiają w tych fragmentach, które są już opublikowane. I tak sobie myślę, że prognozuje Narodowy Bank Polski wzrost inflacji w przyszłym roku: w 2025, taki bardzo wyraźny. Ale też wielu naszych rozmówców na początku roku wieszczyło ten poziom inflacji, który NBP widzi, jako prawdopodobny w 2025, a właściwie na połowę 2024.
I teraz się zastanawiam, ponieważ ta inflacja nie urosła, czerwcowy szybki odczyt to jest 2,6%, a niektórzy mówili, że może i 7 być tego lata, no to tak sobie myślę, że a może wcale nie będzie tych sześciu? Może to jest jakaś nadmiernie pesymistyczna prognoza?
HW: Panie redaktorze, bardzo cieszę się z tego pytania, bo moje stanowisko, moje myślenie, moje poglądy i moje oceny są bardzo bliskie temu, co pan redaktor w tej chwili powiedział.
Na szczęście to nie byłem ja tym członkiem Rady Polityki Pieniężnej, tym ekspertem, tym ekonomistą, który u państwa mówił, że w roku 2024 będzie już ten poziom. I no cóż, ja, jako członek Rady Polityki Pieniężnej (to jest nasza projekcja Narodowego Banku Polskiego), ja tą projekcję przyjmuję do wiadomości, ale w tym swoim optymizmie i teraz już nawet nie będę mówił – niepoprawnym, bo to, co mówiłem wcześniej w dużej części, jeśli nie w całości się sprawdziło, to oczywiście wszyscy Państwo poznacie tą projekcję tak, jak pan redaktor powiedział – dzisiaj o dziesiątej, jest to generalnie dobra projekcja. Dobra, jeśli chodzi o jej przekaz, jej wydźwięk. A szczególnie dobra z mojego punktu widzenia. Mojego – to znaczy tego, którego głównym zadaniem jest troska…
RM: Ja mam wrażenie, że to jest niedobra projekcja, bo ona ma drugą część historii, czyli to, co dotyczy PKB. I tak jak sobie patrzę na tę projekcję i myślę sobie, że w stosunku do wcześniejszych prognoz mamy niższą prognozę wzrostu PKB, a wiele sygnałów takich np. płatnościowych pokazuje, że coś zaczyna w gospodarce się blokować i jak tak patrzę, że mamy jeszcze cały dwudziesty piąty niski wzrost i w 2026, zaledwie 1,9 to myślę sobie, że to jest koszmarnie zła perspektywa. I tak sobie myślę, że może tańszy pieniądz by się przydał.
HW: Panie redaktorze, zdecydowanie pan przesadza z ostrością oceny, że jest to koszmarnie zła perspektywa. Pan redaktor pozwoli…
RM: 1,9 – dolna granica widełek: 1,9 w 2026 to nie jest koszmarnie zła perspektywa?
HW: No, panie redaktorze, nie pozwolił pan mi dokończyć tej mojej pierwszej wypowiedzi, bo ja chciałem powiedzieć, że to jest dobra projekcja z punktu widzenia kogoś, kto troszczy się przede wszystkim, którego głównym zadaniem jest troska o inflację. I ten, powiedzmy, ciągle bardzo przyzwoity wzrost, bo trzeba powiedzieć, że ten wzrost, który pan redaktor przedstawił – ten, który dzisiaj wszyscy poznają to jest ciągle wzrost o co najmniej czy o około 2 punkty procentowe, wyższy wzrost, niż w Unii Europejskiej, niż w strefie euro.
Musimy odnosić się także do tej perspektywy, ja uważam. Natomiast ten powiedzmy przyzwoity, ale umiarkowany wzrost to jest dobra wiadomość z punktu widzenia inflacji. Poza tym, co jest istotne to jest ciągle umiarkowanie rosnąca konsumpcja. Ta konsumpcja, która jest i była zapowiadana przez wielu ekonomistów i ekspertów już od listopada 2023 roku, że ona ma wystrzelić.
Nie, nie wystrzeliła i widzimy, że Polacy oszczędzają, Polacy się czegoś nauczyli. To znowu bardzo nam ułatwia walkę z inflacją. Tym niemniej to nasze obecne zadanie, bo przypominam, że my jesteśmy w celu i jeszcze jakiś czas w tym celu będziemy, więc naszą troską jest trwałość przebywania w tym celu i to, co płynie, te informacje, które płyną z projekcji w mojej ocenie są dobre właśnie dlatego, patrząc w ten sposób, jaki przed chwilą zarysowałem.
RM: Czyli jest Pan profesor przekonany, że ten wzrost inflacji w przyszłym roku rzeczywiście będzie i to jest powód, dla którego 2026 rok to jest dopiero moment, w którym możemy liczyć na tańszy pieniądz?
HW: Nie, nie. Ja tego nie powiedziałem. Tak nie uważam.
RM: Dwudziesty piąty rok jest w tej prognozie inflacyjnej rokiem, w którym inflacja może sięgnąć 6,6%. Panie profesorze, czy to jest tak, że mamy uznawać, że czeka nas przyszły rok, który będzie z punktu widzenia inflacji bardzo trudny?
HW: Nie, nie mamy tego uznawać, musimy się na to wszystko buntować. Natomiast ja generalnie nie uważam, żebyśmy przekroczyli tę granicę, o której pan redaktor mówi. Natomiast to jest od pewnego czasu taka narracja, taka dyskusja w przestrzeni publicznej, że żeby skłonić nas do akceptacji, opuszczenia dopuszczalnego przedziału inflacyjnego. Ja przypomnę, że my ciągle w tym przedziale jesteśmy i jeszcze z całą pewnością jakiś czas pozostaniemy.
Natomiast niestety rok przyszły będzie rokiem, w którym wydostaniemy się z tego przedziału, przekraczając górną jego granicę. Ale jestem przekonany, że będzie to krótki okres i to przekroczenie ponad dopuszczalną granicę nie będzie istotne, jeśli będziemy pamiętali, że w lutym ubiegłego roku było to 18,4. Więc to są poziomy, z którymi się pożegnaliśmy na bardzo, bardzo długi czas.
RM: No, oby nie wróciła ta sytuacja. Aczkolwiek rozumiem z tego, co Pan profesor mówi, że szanse na tańszy pieniądz przez jakieś 18-20 miesięcy są żadne?
HW: Nie, nie ma szans na tańszy pieniądz w najbliższych dwóch miesiącach, gdyż w sierpniu mamy posiedzenie niedecyzyjne. Natomiast perspektywa 18-20 miesięcy to jest perspektywa, która może się zrealizować, ale to musiałyby wydarzyć się jeszcze jakieś inne negatywne zjawiska w otoczeniu bliższym i dalszym. Ja tutaj nie jestem zafiksowany na żadną datę i uważam, że rada będzie otwarta na wszelkie informacje dotyczące gospodarki, dane i będzie podejmowała decyzje w oparciu o najbardziej aktualne dane.
RM: Prof. Henryk Wnorowski, członek Rady Polityki Pieniężnej. Panie Profesorze, dziękujemy za poranne spotkanie. To zawsze wielka przyjemność mieć Pana w programie.
HW: To ja również jestem szczęśliwy. Bardzo dziękuję za to zaproszenie.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV