Eksperci mówili o wakacjach, a dziś o poranku na pylonach na stacjach paliw pojawiła się już cena 7 zł za litr. A jeszcze jesienią ubiegłego roku Donald Tusk w kampanii wyborczej mówił, że po objęciu władzy paliwo będzie po 5 zł i 19 groszy.
CZYTAJ TEŻ: NOWE ZASADY DLA PROSUMENTÓW
Analitycy z którymi rozmawialiśmy w BIZNES24 zapewniali, że paliwo po 7 za litr będzie, ale najwcześniej w wakacje. Tymczasem dziś rano na stacjach paliw dziennikarz BIZNES24 tankował już za 7 zł i 9 groszy. Podobne ceny były na innych stacjach w Warszawie.
Wpływ na zmianę cenę paliw ma sytuacja na rynku ropy. Ta po wczorajszej korekcie dziś rano znowu drożeje. Cena ropy Brent utrzymuje się w granicach 91 dolarów za baryłkę, a WTI zbliża się do 87 dolarów za baryłkę.
Rynki cały czas znajdują się bowiem pod presją obaw związanych z sytuacją na Bliskim Wschodzie. Do konfliktu na osi Hamas-Izrael dołączyły się niepokoje o reakcję Teheranu na żydowski atak na konsulat Iranu w Syrii. Istnieje ryzyko, że konflikt rozleje się na szerszy obszar tego zapalnego punktu na mapie świata doprowadzając do przerwania lub ograniczenia dostaw surowca. Rejon Bliskiego Wschodu odpowiada aż a 1/3 światowych dostaw ropy naftowej.
Bank JP Morgan Chase uważa, że ceny ropy się nie zatrzymają i w wakacje brent może kosztować nawet 100 dolarów za baryłkę. Trochę wiecej optymizmu widać w prognozach Goldman Sachs. Analitycy tego banku uważają, że obecna cena to tegoroczne maksimum.
Tak czy owak, na stacjach nie mamy paliwa za 5 zł a za 7 zł.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV
