Sprawa powróciła w środę na szczebel ambasadorów, ale Węgry wysunęły listę żądań dotyczących m.in. kwestii praw mniejszości narodowych w Ukrainie.
Pomimo, że decyzja o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych została już podjęta na unijnym szczycie w grudniu ubiegłego roku, to przejście do etapu faktycznych rozmów wymaga przyjęcia ich planu, tzw. ram negocjacyjnych.
To także wymaga jednomyślności członków UE. Projekt ram negocjacyjnych z Ukrainą i Mołdawią zaproponowała krajom członkowskim 12 marca Komisja Europejska. Od tamtej pory sprawa utknęła jednak na technicznym poziomie ze względu na brak konsensusu.
Potencjalnym hamulcowym w osiągnięciu dalszego przełomu mogą być nie kto inny jak Węgry. Chociaż Budapeszt nie grozi jednoznacznie wetem, to domaga się znaczących zmian w tekście dotyczącym Ukrainy, ale nie Mołdawii.
Podnosi szczególnie kwestie praw mniejszości narodowych, handlu, walki z korupcją, rolnictwa, rynku wewnętrznego, stosunków dobrosąsiedzkich z innymi krajami. Belgowie, którzy sprawują w obecnym półroczu przewodnictwo w Radzie UE, postanowili sprawę przyspieszyć, wnosząc ją w środę pod obrady ambasadorów krajów członkowskich.
Przystąpienie do UE po rozpoczęciu przez Rosję inwazji w lutym 2022 r. W czerwcu 2022 r. uzyskała wraz z Mołdawią status kraju kandydującego.