NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: W tym roku znowu będzie można wybrać się na wakacje podwójne, bo również te kredytowe. 20 lutego, czyli jutro – we wtorek, decyzję w tej sprawie będzie podejmował rząd. Z zawieszenia rat według projektu będą mogły skorzystać osoby, które mają kredyt do miliona 200 tysięcy złotych, a na ratę kredytową wydają, co miesiąc 35% swojego domowego budżetu. To nowość, bo wcześniej w poprzedniej wersji programu limitów nie było. O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich. Dzień dobry Panie prezesie.
TADEUSZ BIAŁEK, ZWIĄZEK BANKÓW POLSKICH: Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Zgodnie z Państwa apelem, który pozwolę sobie przytoczyć, z dużym niepokojem przyjmujecie Państwo decyzję rządu o przedłużeniu wakacji kredytowych, bo zaproponowane rozwiązania, nawet przy założeniu wprowadzenia ograniczeń, są szkodliwe nie tylko dla sektora bankowego, ale przede wszystkim dla milionów klientów banków i gospodarki. Zacznijmy może od samych banków.
Biorąc pod uwagę dane, które przekazał ostatnio NBP, że zysk netto sektora bankowego w okresie styczeń-grudzień wyniósł ponad 27,5 miliarda złotych, co oznacza wzrost o 160 procent rok do roku, ten argument może być trudny do zrozumienia przez konsumentów.
TB: Pani redaktor, tu chodzi o kilka kwestii. Postaram się szybko mniej więcej to nakreślić. Po pierwsze zwróćmy uwagę na to, że polski sektor bankowy dramatycznie potrzebuje kapitałów. Jeżeli nowy rząd oczekuje, iż banki będą aktywnie brać udział w finansowaniu gospodarki, to my mamy lukę inwestycyjną na poziomie dwustu miliardów złotych. Nie wiem, czy Państwo wiecie, my jesteśmy jednym z najmniejszych sektorów bankowych w Unii Europejskiej, znacząco niedokapitalizowanym versus potrzeby gospodarki dużej – szóstej, co do wielkości gospodarki w Unii Europejskiej.
To po pierwsze. W związku z tym kapitałów nam brakuje, a tutaj te kapitały odchodzą dla osób, które w naszej ocenie powinny przede wszystkim korzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Oczywiście kryteria to dobry kierunek, jeśli chodzi o projektowane wakacje, natomiast cały czas uważamy, że nie jest to właściwe rozwiązanie, biorąc pod uwagę, że mamy w Polsce właściwie określone systemowe narzędzie pomocy, jakim jest Fundusz Wsparcia Kredytobiorców.
I to narzędzie, wzorem także innych państw członkowskich, gdzie funkcjonują podobne uregulowania, powinno być rozwijane, powinno być dokapitalizowane. Proszę zwrócić uwagę, że jesteśmy, jako sektor bankowy, (nawet taką deklarację złożyliśmy w piśmie do premiera) gotowi, aby te środki, które wedle oceny skutków regulacji będą kosztem sektora bankowego przy wakacjach przeznaczyć na dokapitalizowanie funduszu.
Zależy nam na tym, żeby Fundusz Wsparcia Kredytobiorców był tym głównym systemowym narzędziem pomocy, a nie doraźna pomoc – doraźna, podkreślam w postaci wakacji kredytowych, bo przecież z punktu widzenia kredytobiorcy tą ratę trzeba spłacić tylko na koniec harmonogramu.
Z punktu widzenia bilansów banków powoduje ona poważną wyrwę, niezależnie od tego, o czym pisaliśmy także w liście do premiera. Nie może być tak, że trzeci rok z rzędu wprowadzamy wakacje, podczas gdy i to jest bardzo ważne, co chcę podkreślić, zwłaszcza z punktu widzenia profilu telewizji, w której jesteśmy, Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, czyli taki europejski KNF, wyraźnie wskazuje w swoich wytycznych, że rozwiązania typu moratoria kredytowe, czyli tak jak wakacje kredytowe, mogą być wprowadzane absolutnie wyjątkowo na krótkie okresy, nie w sytuacji, kiedy wprowadzamy trzeci rok z rzędu. Uważamy, więc, że jest to niezgodne z wytycznymi Europejskiego Nadzoru Bankowego.
NG: Panie prezesie. Państwo piszecie m.in. o tym, że wakacje kredytowe wpływają źle, pogarszają moralność płatniczą Polaków. O co konkretnie chodzi?
TB: Wakacje kredytowe tak, jak pozwoliliśmy sobie wskazać w liście do premiera, niestety wpisują się w taką politykę złą – trzeba to sobie uczciwie powiedzieć, taką politykę publicznego, masowego rozdawnictwa, przyzwyczajania Polaków do tego, że można unikać spłaty zobowiązań, można nie płacić pewnych rat. Zupełnie nie o to chodzi. Chodzi generalnie o to, aby pomagać, rzeczywiście pomagać tym, którzy tego potrzebują.
Nie tak, jak w poprzednich wakacjach, gdzie wedle danych BIK-u, a więc danych absolutnie obiektywnych zaledwie 14%, podkreślam: 14% kredytobiorców, którzy skorzystali z wakacji kredytowych to ci, którzy rzeczywiście potrzebowali tej pomocy. W związku z tym, dlatego powtarzamy: Nie wakacje kredytowe, które z punktu widzenia klienta są jedynie chwilową, doraźną ulgą, ale systemowa pomoc, jaką jest fundusz wsparcia Kredytobiorców.
I tu chcę podkreślić jedną rzecz. Nie wiem, czy większość klientów w ogóle sobie z tego nie zdaje sprawy, że te rozwiązania, które w tej chwili razem z wakacjami kredytowymi powodują dalsze wzmocnienie i uelastycznienie funduszu wsparcia kredytobiorców, (które zresztą, jako sektor bankowy popieramy, żeby była jasność) są korzystniejsze dla klienta niż wakacje kredytowe, dlatego, że klient może więcej uzyskać korzystając z funduszu wsparcia kredytobiorców, niż tak naprawdę przesunięcie tej raty, której nie płaci w danym miesiącu na koniec harmonogramu.
Trzeba bliżej zapoznać się i to polecam wszystkim klientom z tymi uregulowaniami, które dotyczą Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Ta pomoc może być przecież przy określonych warunkach częściowo również umorzona, a więc per saldo dla klienta korzystniejsze jest skorzystanie z funduszu wsparcia kredytobiorców niż doraźna, chwilowa ulga w postaci wakacji kredytowych.
NG: Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.
TB: Dziękuję bardzo. Kłaniam się.