Trwa paraliż w gdańskim porcie kontenerowym. Powoli mamy do czynienia z efektem domina. Zatory w porcie powodują zatory na drogach i kolei. Tematem tym BIZNES24 zajmuje się od połowy października. Operator portu zapewniał naszą redakcję, że pod koniec listopada sytuacja powinna się poprawić. Zaostrza się też protest przewoźników na wschodzie kraju.
Korek w porcie komplikuje życie zarówno eksporterem, jak i importerom. Szczególnie teraz w okresie przedświątecznego wzmożonego transportu towarów. Statki, które czekają na redzie mają towar, który musi być rozładowany w Gdańsku, ale z Polski nie wracają na pusto. W Baltic Hub czekają bowiem na nich towary, które mają przewieźć w inny rejon świata. Opóźnienie u nas powoduje zamieszanie w innym porcie, ale też wśród przewoźników kolejowych i drogowych.
CZYTAJ TEŻ: INFLACJA PRODUCENCKA W NIEMCZECH NADAL SPADA
Niemal miesiąc temu Charles Baker, dyrektor generalny, operatora zapewniał naszą redakcję, że rekrutuje nowych pracowników, co pozwoli w najbliższych dniach rozmieszczać na nabrzeżu 10 ganków statkowych przez całą dobę – więc przez bramy terminala będą przez całą dobę otwarte dla przewoźników. Firma obiecała, że pod koniec listopada sytuacja w porcie powinna się unormować.
Zamieszanie jest też na nasze wschodniej granicy gdzie na przejściu w Hrebennem i Dorohusku trwa protest przewoźników. W tym tygodniu ma on zostać rozszerzony o przejście w Medyce. Polscy kierowcy chcą by Bruksela przywróciła kwoty transportowe, które obowiązywały przed inwazją Rosji na Ukrainę, co ograniczyłoby liczbę ukraińskich ciężarówek, które mogły wjechać do Polski i reszty UE.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV