Zarząd Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zapewnił sobie złote spadochrony na wypadek zwolnień. Tuż przed wyborami przeprowadzono masową zmianę umów o pracę. Zarząd zapisał sobie i kadrze kierowniczej 15 dodatkowych pensji w przypadku utraty stanowisk.
Polska Żegluga Bałtycka to kołobrzeski armator promowy kojarzący się ze słynną stępką niewybudowanego promu. „Rzeczpospolita” ujawnia dziś, że na kilka dni przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi w firmie doszło do masowych zmian umów o pracę.
CZYTAJ TEŻ: WALL STREET CZEKA NA INFLACJĘ
Wprowadzono aneksy, w których pojawił się zapis, że w przypadku wypowiedzenia składanego przez spółkę, okres wypowiedzenia zostaje wydłużony do sześciu miesięcy, bez obowiązku świadczenia pracy.
Do tego doszła rekompensata w wysokości sześciokrotności wynagrodzenia, a prócz tego zarząd zawarł z dyrektorami umowy o zakazie konkurencji. Zobowiązywały spółkę do zapłaty odszkodowania w wysokości sześciokrotności połowy miesięcznego wynagrodzenia, czyli w praktyce jeszcze kolejnych trzech pensji. W rezultacie, w przypadku zwolnienia, kadra kierownicza otrzymałaby po 15 dodatkowych wypłat.
Dbasz o swoje pieniądze? Nie przegap informacji ważnych dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV