Analiza Oxford Economics – przecena złotego i obniżone tempo wzrostu PKB
Wstrzymany dostęp do całości funduszy europejskich mocno odbije się na polskiej walucie i gospodarce. – ostrzega Mateusz Urban, analityk Oxford Economics z biura we Frankfurcie.
CZYTAJ TEŻ: BRUKSELA ZABLOKUJE FUNDUSZE POLSCE W LUTYM – TWIERDZI BLOOMBERG
W przygotowanym przez ośrodek analityczny raporcie osłabienie złotego względem dolara szacowane jest na 12%. Jak przypomina Urban, osłabienie podniosłoby i tak już podwyższony poziom inflacji. Wstrzymanie środków europejskich odbije się również na ożywieniu gospodarczym. Wzrost produktu krajowego brutto może zostać obniżony łącznie o 1,4 punktu procentowego w ciągu dwóch lat. Do 2026 roku całkowity spadek może sięgnąć 170 mld złotych, czyli 8% PKB – szacuje Mateusz Urban.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Jakie okoliczności przyjęli Państwo za koniecznie towarzyszące do tego, aby ta przecena złotego wobec dolara nastąpiła?
MATEUSZ URBAN, OXFORD ECONOMICS: Tutaj chciałbym zaznaczyć, że analiza którą wykonałem jeszcze kilka miesięcy temu- ona bardzo szybko stała się prawdopodobna.
Myśląc o scenariuszu skrajnym, którym jest odcięcie Polski od wszystkich funduszy europejskich, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się znacznie mniej prawdopodobne, niż jest to teraz; wtedy te założenia były takie, że rzeczywiście Unia w pierwszym kwartale- czyli teraz odcina dostęp do funduszy strukturalnych i Krajowego Planu Odbudowy, czyli tak, jak już zostało wspomniane wszystkich funduszy, które płyną z Unii do Polski, co powoduje przecenę złotego- czyli dość radykalną reakcję ze strony rynków finansowych.
Według nas to ryzyko odcięcia Polski zupełnie od funduszy było do tej pory niedoszacowane przez rynki finansowe. One skupiały się przede wszystkim na Krajowym Planie Odbudowy i bardziej uważały, że prawdopodobne jest odsunięcie jego przyjęcia a nie całkowite zablokowanie. I to uwaga: nie tylko tych środków, tylko również wszystkich środków europejskich.
A one, to trzeba zaznaczyć- są podstawą, na której zbudowaliśmy swoje rezerwy walutowe. To wpływa na naszą pozycję, jeśli chodzi o aktywa zagraniczne i jest podstawą wyceny w dużej mierze złotego do innych walut. Także był to scenariusz skrajny, ale on w tym momencie powoli niestety przechodzi w scenariusz bazowy.
MD: I to oznacza brak jakich kwot? Jakiego rzędu środków?
MU: To jest około 36 mld euro- 7 proc. PKB, jeśli chodzi o Fundusz Odbudowy i 15 proc. PKB, czyli o 70 mld euro z funduszy strukturalnych. Do tego dochodzi jeszcze wspólna polityka rolna. W sumie to jest około 130 mld euro przez najbliższe siedem lat.
MD: Nie wiem, czy Pan jest w stanie na to pytanie odpowiedzieć, ale zapytam: Czy w takiej sytuacji sądzi Pan, że rząd będzie starał się jakoś te pieniądze zdobyć? Pojawiały się takie głosy, kiedy groziło nam odcięcie (zrealizowane) od Funduszu Odbudowy, że Polska może te pieniądze na rynku pożyczyć. Tak mówili niektórzy przedstawiciele np. banku centralnego, czy polskiego rządu.
MU: Tutaj problemów jest kilka. W scenariuszu, który przygotowałem- założyłem, że rządowi udaje się około jedną czwartą pieniędzy, od których zostałby odcięty, uzyskać właśnie przez wyższy deficyt budżetowy i pożyczki bezpośrednio na rynkach.
Tylko trzeba pamiętać, że te pożyczki po pierwsze będą droższe, a po drugie o kwestii, która jest nieco pomijana, to znaczy o tzw. institution capcity, czyli zdolności rządu do tego żeby potem te pieniądze efektywnie wydać. To co charakteryzuje wszystkie fundusze europejskie a zwłaszcza Europejski Plan Odbudowy, to to, że pieniądze mają zostać skierowane na z góry jasno przyjęte cele; one potem muszą być dokładniej rozliczone. I ich efektywność przez to jest znacznie, znacznie większa.
To stanowi pewnego rodzaju presję- tak na rząd centralny, jak i na samorządy, żeby te pieniądze wydatkować zgodnie z ich przeznaczeniem. Co sprawia, że nasza gospodarka- rozwój gospodarczy jest w średnim i dłuższym terminie większy. I tutaj widzę największe zagrożenie patrząc na dotychczasowe próby rządu, chociażby rekompensowania ubytków dla samorządów, jeśli chodzi o inwestycje. Tam mamy do czynienia jednak z o wiele większą centralizacją rozdawania tych pieniędzy. Rodzi to ryzyka politycznego kierowania tych środków i wydawania ich znacznie mniej efektywnie, niż gdyby to były pieniądze pochodzące z Unii Europejskiej.
MD: A więc konsekwencje: osłabienie złotego w stosunku do najważniejszych walut, nie tylko do dolara, które to osłabienie szacował Pan kilka miesięcy temu na 12 procent. Ale również, jak się domyślam do euro, czy innych walut w ogóle świata, czy regionu. Spadek produktu krajowego brutto- zapewne w konsekwencji. Czy to również szacowaliście?
MU: Tak, wtedy ten szacunek został określony na około półtora procent skumulowanego spadku, jeśli chodzi o rok 2022 i 2023- czyli około 1 punkt procentowy niższy wzrost w tym roku i kolejne pół punktu procentowego w roku przyszłym. To przy ryzykach, które w tym momencie się kumulują, zwłaszcza związanych z inflacją i z hamowaniem, którego możemy doświadczyć przez zacieśnienie polityki monetarnej i konieczność z tą inflacją walki, może spowodować dość znaczne spowolnienie pod koniec tego roku, bądź w roku 2023.
MD: Czy Polska może się rozwijać bez środków unijnych?
MU: Tak, ale… i tutaj wracam do tego, co powiedziałem wcześniej: będzie jej znacznie, znacznie ciężej. Te tzw. proste czynniki wzrostu, przy których wykorzystywaliśmy przez ostatnie 30 lat są w zasadzie wyczerpane. Musimy przejść do rozwoju opartego o wiedzę, o innowacje. Mamy mnóstwo strukturalnych problemów, z którymi musimy sobie poradzić. Od transformacji energetycznej, jakość powietrza, ochronę zdrowia. I tutaj tak się w tym momencie niefortunnie składa, że te priorytety były również priorytetami Krajowego Planu Odbudowy, jak również w coraz większym stopniu funduszy strukturalnych. Więc odcięcie nas od tych funduszy przy braku wyraźnej chęci rządu do zaadresowania tych problemów sprawi, że będzie nam coraz ciężej rozwijać się w kolejnych latach.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV