NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Poniedziałek to nie był dobry dzień dla akcji Unibepu. Na koniec sesji spółka poszła w dół o ponad 4,5 procent. To reakcja inwestorów na wyniki spółki. W całym 2023 roku strata netto wyniosła prawie 157 mln złotych wobec prawie 32 mln złotych zysku rok wcześniej. O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Dariusz Blocher, prezes grupy Unibep. Dzień dobry.
DARIUSZ BLOCHER, UNIBEP: Dzień dobry. Dzień dobry pani redaktor.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: No, to może na początek, bo oczywiście od wyników zaczniemy powiedzmy, jakie czynniki, jakie okoliczności makro wpłynęły na to, że zamknęliście Państwo ubiegły rok pod kreską?
DB: Tych elementów, które wpłynęły na wynik zeszłego roku na poziomie -6,5% straty było wiele i w dwóch naszych podstawowych biznesach, czyli w tym sektorze budowlanym, gdzie płacimy cenę za kontrakty, które były podpisywane w 2022 roku na stałej cenie bez waloryzacji, a mieliśmy eskalację kosztów i tu około 40 mln złotych mamy pogorszenia wyników w stosunku do takich średnich marż, które mieliśmy na kontraktach.
Mamy też wpływ dwóch konkretnych kontraktów dla klientów zagranicznych, gdzie z jednego kontraktu klient z nami odstąpił od umowy i to nas kosztowało dwadzieścia kilka milionów złotych, a na drugim dokonaliśmy przeceny budżetu i to jest następne 50 milionów złotych. I do tego wszystkiego też ze względu na eskalację cen i stałe ceny ryczałtowe od zamawiających w Unihousie, czyli w naszej działalności modułowej, zanotowaliśmy prawie 44 miliony złotych straty.
Więc te wszystkie rzeczy spowodowały, że ten nasz wynik wygląda słabo. Ale już przewidujemy, że w tym roku ten zysk operacyjny powinien być na plusie i to takim zauważalnym plusie bez elementów sprzedaży części majątku zbędnego, który zamierzamy też zrobić.
NG: To zatrzymajmy się jeszcze na moment przy tej waloryzacji, jak wspomniał przed momentem Pan prezes, ale jak czytamy w tym sprawozdaniu dotyczącym szacunków, jest to jeden z problemów, który mocno wpłynął na Wasz biznes. No, ale przecież na waloryzację kontraktów, przynajmniej tak podawały wszystkie media, jesienią rząd przeznaczył grube miliardy. No, to jak to jest z tymi kontraktami?
DB: No, przeznaczył. Tylko problemem jest to, że w naszym portfelu zamówień z 3,5 miliarda złotych kontrakty wprost rządowe, bo mówimy o waloryzacji u dwóch głównych klientów, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i PKP, to mamy niewielki procent tych kontraktów, bo to jest około sześciuset, może 700 milionów złotych z trzech i pół miliarda.
Cały pozostały portfel to są klienci prywatni, to są klienci samorządowi, gdzie waloryzacja albo jest, albo jest na skromnym poziomie np. 3%, albo liczona jest w taki dziwny sposób, że jeżeli wzrost kosztów jest większy niż na przykład 20%, to dopiero wtedy jest liczona. Więc rzeczywiście problem waloryzacji w pewnym stopniu, chociaż nie do końca sprawiedliwym, jeżeli patrzymy na ryzyka, został rozwiązany generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i PKP PLK, gdzie mamy 10% limit, 50% kosztów jest waloryzowanych.
Natomiast bardzo różnie to wygląda u klientów samorządowych i w ogóle nie ma waloryzacji u klientów prywatnych. Z nimi się rozmawia o dopłatach, ale to nie pokrywa wzrostu kosztów, które notujemy na kontraktach zawartych właśnie koniec 2022 i początek 2023.
NG: To ja pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź jednego z inwestorów na jednym z forów dla inwestorów, który pyta jak Unibep mógł podpisywać umowy, w których nie ma waloryzacji? Jak, Panie prezesie?
DB: To jest dobre pytanie. Natomiast 90, może 80% wszystkich kontraktów na rynku, które liczy 150 miliardów złotych, nie ma waloryzacji. Więc my nie jesteśmy firmą, która odstaje od standardów. Mógłbym dyskutować, czy niektóre z naszych kontraktów czy ofert powinny być złożone czy nie, ze względu na inne ryzyka albo kumulację ryzyk. Ale w większości tematów nie ma w Polsce waloryzacji i wszystkie firmy budowlane składają takie kontrakty.
Więc to jest dobre pytanie, ale wymagałoby to dłuższej dyskusji na temat w ogóle unormowania rynku, ustabilizowania może nowego prawa zamówień publicznych, może nowego obliga do wprowadzania takich zrównoważonych ryzyk, bo w przeciwnym razie możemy nie podpisywać kontraktu przez miesiąc, dwa, może pół roku, może rok, a później będziemy się zastanawiali, co z naszym portfelem i co z dwoma tysiącami pracowników i dwudziestoma tysiącami podwykonawców. Więc to są takie dylematy, które łatwo ocenić. Natomiast u nas ten standard podpisywania kontraktów mniej więcej jest zgodny z rynkiem.
NG: To jeszcze jedna rzecz, trochę dla mnie niejasna. Piszecie Państwo o niekorzystnej tendencji popytowej w budownictwie, widocznej w szczególności w segmencie mieszkaniowym, co skutkuje spadającymi marżami ofertowymi. Jak to? Wszyscy mówią, że popyt jest szalony, zdecydowanie gorzej jest z podażą właśnie. No, a ceny mieszkań cały czas rosną. W niektórych miastach są wręcz szalone.
DB: No tak, ale tu mówimy o stronie deweloperskiej. Natomiast, jeżeli mówimy o ilości rozpoczynanych budów, o wydawanych pozwoleniach, to w dalszym ciągu te wskaźniki są niższe niż były. Mało tego, jeżeli cena wykonawstwa rośnie, to tak naprawdę nawet przy tych samych wolumenach sprzedaży my realizujemy czy budujemy mniej mieszkań.
Rzeczywiście, jeżeli patrzymy na wyniki produkcji budowlano-montażowej, to ona wszystkich nas zaskoczyła, jeżeli chodzi o dane styczniowe, w zeszłym roku był delikatny wzrost, ale to spowodowało, że ze względu na bardzo mało zamówień, takich dużych w sektorze publicznym, nastąpiła mocna walka cenowa między wykonawcami, co spowodowało, że niektóre oferty są po prostu składane poniżej marży i my w takich systemach nie bierzemy udziału.
Więc jeżeli patrzymy na samo mieszkalnictwo, to to jest generalnie niskomarżowy produkt. My chcemy skręcać w kierunku infrastruktury. Widzimy przyszłość tej części budowlanej w zakresie infrastruktury, czyli drogi, mosty, koleje, ale w zakresie tej infrastruktury towarzyszącej, nie samych szyn i elektryfikacji. I tutaj zdecydowanie spodziewamy się poprawy marży i na tym opieramy nasz plan na 2024.
NG: I tutaj mamy dwa mocne czynniki jeden bardzo konkretny, czyli środki z KPO, które na pewno przyczynią się do wzrostu inwestycji na terenie Polski i drugi, na który cały czas wszyscy czekają, czyli odbudowa Ukrainy. I do tego drugiego czynnika chciałam nawiązać bo to, na co zwróciłam uwagę to to, że piszecie Państwo o permanentnym niedoborze pracowników fizycznych i specjalistów posiadających kwalifikacje zawodowe związane w głównej mierze z odpływem pracowników z Ukrainy co zwiększa koszty pracownicze.
Więc pytanie, czy jak przyjdzie do odbudowy Ukrainy to po pierwsze będzie kim odbudowywać? A druga sprawa. Część przedsiębiorców już teraz skarży nam się, że z powodu zablokowanej granicy, z powodu narastającego konfliktu między polskimi rolnikami a producentami żywności ze strony ukraińskiej no, już jest coraz ciężej o tą współpracę polsko-ukraińską. Czy ten konflikt mocno już PR-owy, nie tylko związany ze środkami, nie tylko związany z Zielonym Ładem, czy nie utrudni Wam biznesu i dalszej dalszych prac w związku z odbudową Ukrainy właśnie?
DB: Dla sektora budowlanego w Polsce odbudowa Ukrainy to jest wydarzenie, które będzie miało miejsce najwcześniej za rok, a może dwa. Jeszcze dzisiaj nie umiemy ocenić skali tych inwestycji, bo to dużo zależy od tego, w jaki sposób zakończy się wojna. To jest warunek niezbędny do tego, żeby myśleć o odbudowie. Jakie będą pieniądze przeznaczone na odbudowę, w których częściach Ukrainy i na jakie projekty.
Więc mamy odrobinę czasu i wierzę, że te drobne niesnaski, które mamy dzisiaj między oboma krajami, zostaną rozwiązane, Natomiast my tego jeszcze dzisiaj nie odczuwamy. Nie budujemy strategii na odbudowie Ukrainy, zasobów w Polsce dodatkowych nie ma – to sobie trzeba jasno powiedzieć. Dzisiaj te braki pracowników branży budowlanej to jest około 30 tysięcy pracowników, kiedyś było więcej – 70, może 100 tysięcy, więc sytuacja się trochę unormowała.
No, ale jeżeli polskie firmy będą miały wziąć udział poważnie w odbudowie Ukrainy, to oprą się na zasobach ludzkich, które tam są i będą przesuwały środek ciężkości z rynku krajowego na rynek ukraiński, jeśli warunki zostaną tam stworzone tak korzystne, że będą dużo lepsze, jeżeli chodzi o rentowność i bezpieczeństwo prowadzenia biznesu niż w Polsce. Tak, że niestety to będzie zawsze kosztem tych rynków macierzystych. Jeżeli Ukraina zbuduje i zachęci zagraniczne podmioty do udziału w odbudowie swojego kraju.
NG: Zostały nam 2 minuty do końca rozmowy, więc skoncentrujmy się na tym, co mamy tu i teraz. Na tym roku, na Waszych prognozach trochę już Pan Prezes wspomniał, że będzie lepiej. To, co konkretnie się w tym roku poprawi? Co Państwo zakładacie?
DB: Przede wszystkim zakładamy wzrost sprzedaży i zmianę struktury sprzedaży. Już widać wyraźnie, że drogownictwo zaczyna u nas odgrywać coraz większą wagę, to po portfelu, który opublikowaliśmy w komentarzu. Uporaliśmy się z tymi rentownych kontraktami. To jest około 25% naszych kontraktów. Są stworzone rezerwy na te kontrakty. Musimy je tylko zakończyć, więc spodziewamy się dodatniego zysku operacyjnego. Będziemy myśleli nad tym, żeby sprzedać niektóre zbędne aktywa naszego majątku trwałego, które prawdopodobnie wygenerują spory, jednorazowy zysk, aby grupę oddłużyć.
No i oczywiście koncentrować się na analizie ryzyka – kontroli ryzyka, na składaniu tylko wybranych kontraktów, gdzie nie ma kumulacji wszystkich ryzyk czy też agresywnych terminów, rozszerzać naszą działalność geograficzną, jeżeli chodzi o drogi i mosty, czyli poza te trzy województwa, w których jesteśmy i selektywnie podchodzić do kontraktów przemysłowych i kubaturowych.
Czyli tematy większe, trudniejsze, które zapewniają nam trochę lepszą rentowność, pamiętając też o współpracy z tymi najlepszymi klientami, jeżeli chodzi o branżę deweloperską, mieszkaniową. Z nimi w dalszym ciągu chcemy współpracować, dlatego, że ci klienci nas wsparli w tych trudnych czasach: 2022-2023 kiedy przychodziliśmy o waloryzację kontraktów, której w kontraktach nie mieliśmy.
NG: Dariusz Blocher, prezes Grupy Unibep był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.
DB: Dziękuję, do widzenia Państwu.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV