NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Drożyzna w sklepach nie odpuszcza. W listopadzie tego roku codzienne zakupy były droższe o średnio 25,8% rok do roku – wynika z badania autorstwa firmy UCE Research i wyższych szkół bankowych. Ceny, jakie widzimy na sklepowych półkach rosną zatem znacznie mocniej niż oficjalna inflacja konsumencka. Przypomnijmy, że według GUS-u ceny towarów i usług w listopadzie wzrosły o 17,4%. I chociaż w listopadzie bieżącego roku codzienne zakupy były droższe rok do roku, to jednak nieco niższe niż miesiąc wcześniej, gdy zanotowano 26,1 rok do roku. Zdaniem autorów badania listopadowy wynik świadczy bezpośrednio o nasyceniu koszyka konsumpcyjnego oraz bardziej racjonalnej konsumpcji. Polacy zaczęli doceniać znaczenie oszczędności jako bufora bezpieczeństwa na przyszłość. Wyhamowanie cen bezpośrednio przed szczytem wydatków konsumpcyjnych, który nastąpi w grudniu, jest pozytywnym symptomem powolnych zmian w nawykach konsumpcyjnych. Daje to bardzo dobre prognozy na 2023 rok. O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, który jest dr Hubert Gąsiński z Wyższej Szkoły Bankowej. Dzień dobry, Panie doktorze.
HUBERT GĄSIŃSKI, WSB: Dzień dobry, witam Państwa serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Czy to, że widzimy niewielki spadek cen miesiąc do miesiąca oznacza, że inflacja w Polsce już spada?
HG: Nie, jeszcze to nie znaczy, że spada, ponieważ przed nami najgorętszy okres w handlu, gdzie zwiększone wydatki, zakupy konsumpcyjne oraz tak naprawdę żniwa dla wszystkich handlowców spowodują tak naprawdę znowu dalszy wzrost cen. Ale to będzie bardzo dobrą przesłanką na najbliższe miesiące i kwartały przyszłego roku, gdzie tak naprawdę, jak można powiedzieć nasze pieniądze wydatkujemy na konsumpcję w grudniu, to automatycznie spowodujemy zmniejszenie chęci zakupowych w miesiącach zimowych, czyli miesiącach, styczniu, styczniu i lutym, co bezpośrednio przełoży się na zmniejszenie cen, ponieważ sprzedawcy będą na pewno chcieli wyprzedać wszystkie towary, które sprowadzili do naszego kraju albo wyprodukowali w miesiącu grudniu. I to spowoduje tak naprawdę zmniejszenie naszego popytu, zmniejszenie automatycznie cen, ale to dopiero będziemy mogli zanotować i zaobserwować po miesiącu styczniu i lutym.
NG: Czyli odnosząc się do Państwa badań, jakie tendencje dotyczące samej inflacji przewidujecie Państwo w przyszłym roku? Czy ona rzeczywiście po lutym zacznie spadać? Możemy to tak uprościć?
HG: Może bezpośrednio po lutym nie, ale na pewno jeszcze bardzo ważnym i newralgicznym momentem będą Święta Wielkanocne i na pewno styczeń-luty będzie spowolnienie i to zdecydowane spowolnienie, zmniejszenie tego poziomu inflacji. Jeszcze tak naprawdę na Święta Wielkanocne może nastąpić wzrost, ale od połowy roku już przewidujemy, że ta inflacja naprawdę będzie już w znacznym stopniu spadała. Dlaczego będzie spadała? Bo ludzie tak naprawdę obserwujemy, że zaczynają racjonalnie wydatkować swoje środki i zaczynają oszczędzać i doceniać tę kwestię związaną z oszczędzaniem i odkładaniem pieniędzy na przyszłość. Bo tak naprawdę największą wartością dla konsumentów jest poczucie bezpieczeństwa i trzeba tak naprawdę je wydatkować racjonalnie, a to już widzimy w zachowaniach konsumentów, ponieważ odnajdują bardziej korzystne dla siebie zakupy towarów i produktów. Ale tak naprawdę stoimy też, trzeba powiedzieć z drugiej strony z kupcami, którzy tak naprawdę wykorzystują jeszcze okres świąteczny wzmożonych zakupów klientów dla zwiększenia swojej dochodowości swoich biznesów.
NG: No to zastanówmy się, co podrożało najmocniej? Co będzie tym najbardziej najdroższym, najbardziej kosztownym elementem na naszym wigilijnym stole?
HG: No na pewno najdroższym będzie okazja do zysku, zwiększonego zysku przez sprzedawców zakupu karpia. Następnie będą to zakupy owoców i warzyw, które są potrzebne. I tutaj przewidujemy, że znacznie wzrosną bezpośrednio ceny bananów, które tak naprawdę nam się kojarzą z takim produktem, który chętnie spożywamy w zimie, kiedy na dworze tak jak dzisiaj jest zimno i pada śnieg i ewentualnie jeszcze dodatkowo ceny pomarańczy. I tak naprawdę tych produktów, które my zwiększony sposób konsumujemy w święta. Więc tutaj na pewno możemy się spodziewać znacznego wzrostu tych bezpośrednio produktów, na które zwiększony jest popyt przed okresem Świąt Bożego Narodzenia – czyli to, co tak naprawdę konsumujemy w święta.
NG: Aż strach się pytać o mandarynki… Ale patrząc ogólnie na Państwa badanie to widzę, że np. mocno drożeje też mięso. Co prawda Wigilia to są święta tradycyjnie bezmięsne, no ale raczej jest to ten produkt, który jest w naszych codziennych zakupach i często na naszych stołach. Czy patrząc na wzrosty cen mięsa możemy podejrzewać, że czeka nas niebawem przymusowy wegetarianizm?
HG: Myślę, że nie zaszkodzi nam ten „wegetarianizm”, bo na pewno lekarze by się wypowiedzieli, że powinniśmy więcej konsumować owoców i warzyw w przeciwieństwie do mięsa. Ale myślę, że na pewno tak Pani sobie zażartowała. Ja również sobie żartuję, więc myślę, że na pewno nas to czeka. Tak trochę zdroworozsądkowo. Przejście na „wegetarianizm”.
NG: To jeszcze zapytajmy może co potaniało, tak dla pozytywnego akcentu, mówiąc o cenach.
HG: Potaniały na pewno warzywa, polskie warzywa, które są bezpośrednio produkowane w naszym kraju i gdzie obserwujemy, gdzie nasi naprawdę producenci, nasi rolnicy nie podwyższają tych cen. I to jest bardzo pozytywny ukłon i spojrzenie na nasze środowisko, na tą zbiorowość można powiedzieć ludzi, którzy dbają o nasze stoły. I jeszcze na pewno zaprzestaliśmy konsumować tak w sposób zwiększony produkty sypkie, gdzie można powiedzieć w okresie jesiennym, żeśmy zgromadzili znaczne zasoby w naszych spiżarniach i nie musimy tego kupować. I zaobserwowaliśmy spadek i zatrzymanie wzrostu wszystkich produktów związanych z olejem, czyli oleje, margaryny.
NG: Dziękuję pięknie za rozmowę. Moim i Państwa gościem był dr Hubert Gąsiński z Wyższej Szkoły Bankowej. Dziękuję bardzo.
HG: Dziękuję serdecznie, do widzenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV