50% KOSZTÓW UZYSKANIA PRZYCHODU. JAK Z TEGO SKORZYSTAĆ? (ROZMOWA)

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Ponad 273 tysiące podatników PIT skorzystało w ubiegłym roku z ulgi polegającej na wykorzystaniu 50% kosztów uzyskania przychodów. W ciągu 5 lat ta grupa zwiększyła się o jedną czwartą, co stanowi dowód istotnego wzrostu popularności rozwiązania, jakim są 50% koszty uzyskania przychodów. W szczególności, jeżeli weźmiemy pod uwagę rosnący udział osób na tzw. umowach B2B na rynku pracy, które z takiego mechanizmu skorzystać nie mogą.

Kto może w takim razie? Jak to się udaje? Ile można zaoszczędzić na takim rozwiązaniu? Będziemy o tym teraz rozmawiać z Łukaszem Boszko, menedżerem i doradcą podatkowym w Grant Thornton. Witam bardzo serdecznie.

ŁUKSZ BOSZKO, GRANT THORNTON: Dzień dobry.

TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24

RM: No więc klasycznie rzecz biorąc, 50% koszty uzyskania przychodów pojawiają się na przykład wtedy, kiedy de facto powodem czy podstawą zarobienia pieniędzy jest przeniesienie praw autorskich?

ŁB: Zgadza się. To jest jakby podstawowy element, żeby faktycznie te prawa autorskie powstały w ramach świadczenia pracy w zakresie umowy o pracę. Oczywiście tam warunków jest wiele, natomiast no, tym pierwszym właśnie i podstawowym jest to, żeby był utwór, czyli żeby on też się znajdował w katalogu wymienionym w ustawie o PIT.

RM: Czyli pierwszy i podstawowy i taki wstępny warunek musi być spełniony, to znaczy nasza praca, niezależnie czy na etacie, czy w formacie B2B, czy umowy o dzieło, czy umowy-zlecenia, musi wygenerować prawa autorskie, żebyśmy mogli skorzystać z 50% kosztów uzyskania przychodu?

ŁB: Tu tylko skoryguję. Umowy B2B nie są objęte tym rozwiązaniem, więc my mówimy tylko i wyłącznie właśnie o umowie o pracę i umowie cywilnoprawnej w postaci umowa-zlecenia bądź umowa o dzieło.

RM: Bo rozumiem, że w przypadku B2B no to mamy po prostu normalne koszty uzyskania przychodu. To znaczy, jeśli prowadzimy działalność gospodarczą i mamy koszty, no to możemy je uwzględnić, tak?

ŁB: Tak. W skrócie możemy tak to streścić. Plus, no też są wiadomo – formy w postaci ryczałtu, gdzie w ogóle kosztów nie odliczamy, ale są preferencyjne stawki opodatkowania.

RM: A proszę mi powiedzieć, czy to jest tak, że da się wymyślić koszty uzyskania przychodu 50%, wymyślając jakiś patent na to, żeby pokazać naszą pracę jako tworzenie praw autorskich, czy po prostu dla większości zawodów to jest poza zasięgiem?

ŁB: Znaczy zakres osób, które mogą być objęte, jest w zasadzie dosyć szeroki, no bo tutaj mówimy o jakimkolwiek przejawie takiej działalności twórczej, więc tym będą się zawsze charakteryzowały zawody, jak inżynierowie, architekci, programiści, jacyś badacze naukowi. Tak więc myślę, że w każdym przedmiocie…

RM: Nauczyciele, jeśli tworzą?

ŁB: Są trochę odrębnym zakresem osób, do których też stosuje się trochę inne zasady, jeżeli chodzi o te koszty uzyskania przychodu, bo tutaj o tych kosztach, o których my teraz rozmawiamy, musi być rezultat z tych prac właśnie w postaci utworu, a ten utwór może przyjąć jakąkolwiek formę, ale muszą być jakieś dowody potwierdzające utworzenie i stworzenie tego utworu. Więc nawet jeżeli ktoś będzie miał kreatywną pracę, ale w rezultacie tej pracy nie powstaje nam ten utwór, no to takich podwyższonych kosztów do dochodów tej osoby nie będziemy mogli niestety zastosować.

RM: Kiedyś przyglądałem się rozwiązaniom z naszej branży telewizyjnej i orzecznictwo przyjęło, że na przykład kierownicy produkcji, którzy nadzorują produkcję filmową czy telewizyjną od strony technicznej, nie mogą korzystać z 50% kosztów uzyskania przychodu. Ale już osoby, które są zaangażowane w merytoryczne powstawanie dzieła, czyli na przykład producenci, nie wspominając o reżyserach, o realizatorami wizji, czy dźwięku, to już bez problemu.

ŁB: Dokładnie. I to jest to, o czym przed chwilą wspomniałem, że osoby, które faktycznie to realizują, nie tworzą tego utworu, a które to jakby planują, to ten utwór już tworzą, bo to może być, jak rozumiem, chociażby nawet scenariusz tutaj w Państwa przypadku.

RM: A proszę mi powiedzieć, gdybym kładł płytki w łazience i to byłby to efekt mojej koncepcji artystycznej i wykonania, to mam dzieło?

ŁB: Sam projekt takich płytek czy jakiejś architektury wnętrz jak najbardziej będzie mógł stanowić utwór. Natomiast już samo wykonanie, czyli ten czas, który pan poświęca na faktycznie położenie tych kafelek, no to już nie do końca.

RM: Też nie do końca. No, ale gdybym był zatrudnionym na etacie rzeźbiarzem, który wykonuje rzeźby na sprzedaż, każda nieco inna, nie od formy, no ale w masowych ilościach i ktoś by mi płacił po prostu wynagrodzenie w postaci pensji, to byłby to dzieło z możliwością skorzystania z 50% kosztów uzyskania przychodów? Bo jeśli tak, to będę się upierał, że z tymi płytkami też.

ŁB: Tutaj wtedy musielibyśmy wejść w trochę takie bardziej technikalia. Na podstawie, jakiej formy prawnej byłyby sprzedawane te rzeźby, chociażby. Zakładam, że jak mamy faktycznie taki fach w ręku, no to nie wykonujemy tego fachu na podstawie umowy o pracę, tylko raczej właśnie jakaś umowa o dzieło na konkretną rzeźbę. I wtedy standardowo stosuje się podwyższone koszty do takiego typu umów.

RM: Ale właśnie na potrzeby naszej rozmowy wymyśliłem sobie firmę, która jest internetową platformą handlu dziełami sztuki i zatrudnia na etacie twórców, którzy po prostu produkują te dzieła sztuki, nawet z materiałów, które dostarczam. Ale to już zostawmy na jakąś inną rozmowę. Bardzo serdecznie dziękuję. Łukasz Boszko, manager, doradca podatkowy w Grant Thornton był naszym gościem. Dziękuję serdecznie za spotkanie.