MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Mateusz Żydek, Instytut Badawczy Randstad Polska jest z nami. Dzień dobry.
MATEUSZ ŻYDEK, INSTYTUT BADAWCZY RANDSTAD POLSKA: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Nie zejdziemy niżej, poniżej tego 5%. Nie możemy jakoś. Rynek pracy nie potrafi tego przełamać. Dlaczego?
MD: A ja bym powiedział, że to w ogóle są takie minima możliwe do osiągnięcia ze strony rynku pracy.
MD: No nie, bo może być 4 czy 2…
MŻ: To znaczy w jakimś stopniu pamiętajmy o tym, że statystyka jest wypadkową tego, co dzieje się w regionach, to znaczy musielibyśmy tak naprawdę w każdym powiecie w Polsce mieć takiego pracodawcę, który zapewnia jednak zatrudnienie dla większości pracowników i generuje dodatkowe, gospodarcze korzyści. W skali kraju ten wynik jest po prostu bardzo dobry, licząc też to zróżnicowanie pomiędzy regionami kraju. A pamiętajmy, że wciąż pomimo tej średniej, są w Polsce regiony, które będą zawyżały te liczby. One po prostu wynikają z tych różnic w rozwoju.
O ile np. w takich mniejszych krajach, jak chociażby Czechy, zresztą mocno uprzemysłowione, to raczej mówimy o tym, że te różnice pomiędzy regionami są mniejsze, o tyle w Polsce możemy mówić o tych dość dużych regionach. Pamiętajmy, że są wciąż tacy rekordziści na poziomie powiatowym, gdzie faktycznie nie ma dużego, dominującego pracodawcy, generującego dodatkowo zatrudnienie w innych sektorach, np. w usługach.
MD: To jest prawda. W takim razie, co czeka nas w przyszłości? Będziemy się utrzymywać pewnie na poziomie tych 5% przez jakiś czas. Pytanie, co dalej z rynkiem pracy? I zacznę od pytania czy tutaj również kwestia wyborów ma wpływ? Czy na rynku, wśród agencji zatrudnienia, wśród największych pracodawców porusza się tę kwestię 15 października, jako momentu, od którego też wiele zależy dla rynku pracy, właśnie?
MŻ: Ja bym powiedział, że w tej chwili akurat najbardziej taka energetyczną, oczywiście, czy elektryzującą wiadomością jest poziom płacy minimalnej w przyszłym roku, jeśli mówimy o tym wpływie polityki na rzeczywistość rynku pracy. I to faktycznie są dość duże dyskusje o tym, że z jednej strony cały czas pracodawcy czują presję płacową, a z drugiej strony oczywiście płaca minimalna też w jakiś sposób wyznacza rytm tych zmian wynagrodzeń.
Bo nawet, jeśli pracodawca w niewielkim stopniu zatrudnia osobę o płacy minimalnej, to w jakiś sposób to rzutuje też na potencjalne oczekiwania ze strony innych grup pracowników, a także wpływa na decyzje o tym, czy między innymi utrzymywać wzrost zatrudnienia czy tego typu elementy. I powiedziałbym, że tutaj jest po stronie pracodawców oczywiście pewna rezerwa, chociaż już dziś wiadomo, że ten rytm dwóch podwyżek w przyszłym roku, wynikających oczywiście z poziomu inflacji, będzie pewnie wpływał na decyzję o tym- zresztą powtórkę decyzji z tego roku, żeby rozłożyć podwyżki wynagrodzeń także dla innych grup pracowników na takie dwa punkty, czyli styczniowy, kiedy w naturalny sposób przegląda się poziom wynagrodzeń w firmach, a także ten letni, czyli od 1 lipca, kiedy też następuje drugi wzrost płacy minimalnej w 2024 roku.
MD: Przypomnijmy Państwu, że na konwencji Prawa i Sprawiedliwości premier Mateusz Morawiecki zapowiedział średnie wynagrodzenie w Polsce w sektorze przedsiębiorstw w ciągu sześciu lat w 2030 na poziomie 10 tysięcy złotych, co sprawni w algebrze udowodnili, że jest to możliwe nawet przy zachowaniu obecnej prognozy inflacyjnej; do tych dziesięciu tysięcy dojdziemy. Cieszyć się albo nie- to już od Państwa oceny zdolności i możliwości finansowych zależy. W takim razie przejdźmy do sytuacji tej, która nas czeka w najbliższych kwartałach, a dokładniej pomijając już kwestie wynagrodzenia, wzrostu tego najniższego wynagrodzenia, na co teraz narzekają albo, co chwalą, czego spodziewają się przedstawiciele rynku pracy?
MŻ: Mówimy cały czas o niskiej dostępności wykwalifikowanych kadr, to znaczy takich pracowników, którzy są po prostu gotowi przejść czy skorzystać z wakatu, który jest. Trochę słabiej odczuwaliśmy to w okresie wakacyjnym, ponieważ w tym okresie poza pracami sezonowymi raczej była mniejsza liczba ofert pracy dostępnych na rynku. Przynajmniej odnosiliśmy takie wrażenie. Tej pracy sezonowej też zresztą było trochę mniej, tych ofert, które pojawiały się na rynku. Wynikało to często z takich decyzji, że w ogóle znalezienie pracownika chętnego do podjęcia takiej pracy tymczasowej może być dla pracodawcy karkołomne, więc lepiej nie uruchamiać tej rekrutacji. Ale w najbliższym czasie możemy się spodziewać sytuacji, w której tych ofert pracy będzie się pojawiało na rynku więcej.
Po okresie wakacyjnym uruchamiane są procesy rekrutacyjne, szczególnie na stanowiskach specjalistycznych.
A więc spodziewajmy znów walki o kandydatów, która będzie się przekładała znowu na presję płacową. Ponieważ pamiętajmy o tym, że zmiana miejsca pracy dla pracowników w Polsce to wciąż głównie wciąż wynika z lepszych warunków finansowych proponowanych przez nowego pracodawcę. A więc to wciąż jest gra o płace, niekoniecznie o inne elementy zatrudnienia takie, jak chociażby rozwój zawodowy. Chociaż zwrócę uwagę na ten rozwój zawodowy, ponieważ widać ewidentnie, że ta luka kompetencyjna na rynku- ona się będzie pogłębiała. Im więcej nowych technologii wchodzi na rynek, tym bardziej będzie się pogłębiać. A to oznacza, że także to, co zapewnia pracodawca, jako wsparcie rozwojowe dla pracownika, szkoleniowe dla pracownika, będzie miało też coraz większe znaczenie dla przynajmniej części pracowników, którzy będą się chcieli utrzymać na rynku i mieć aktualne te kompetencje.
MD: To jest nasza pierwsza rozmowa od momentu wybuchu tzw. afery wizowej, na którą nie chcę patrzeć z punktu widzenia politycznego, ale bardziej na to, w jaki sposób dostęp do pracowników m.in. z Afryki czy Azji wpłynął na polski rynek pracy. Czy oni byli, czy oni są obecnie z waszego punktu widzenia, licznie obecni na naszym rynku pracy? Jak to wpłynęło Waszym zdaniem na ten rynek i gospodarkę?
MŻ: To znaczy widzimy oczywiście większą obecność niż jeszcze przed kilku laty pracowników z innych rejonów, spoza Unii Europejskiej i spoza tej grupy też państw, które miały ułatwiony dostęp do polskiego rynku pracy. Ale wynika to przede wszystkim też bardzo często z determinacji pracodawców, którzy nie byli w stanie znaleźć odpowiednich pracowników o odpowiednich kompetencjach.
Mówię tutaj szczególnie np. o sektorze IT, który sięgał po pracowników zza granicy, ale także dużych korporacjach, które relokowały pracowników właśnie z krajów spoza Unii Europejskiej do Polski. Oni podejmowali zatrudnienie, szczególnie w dużych metropoliach. Ja bym powiedział, że widzieliśmy też, że ten proces pozyskiwania pracowników był utrudniony z perspektywy pracodawców, to nie były nigdy proste procedury. I możemy też powiedzieć, że spodziewamy się, że te zmiany, czy w ogóle ta sytuacja może wpłynąć na jeszcze większe trudności w pozyskiwaniu tej grupy pracowników.
A pamiętajmy, że w niektórych sektorach i specjalizacjach to jest bardzo istotna z punktu widzenia rozwoju polskiej gospodarki grupa. Po prostu brakuje odpowiednich osób w Polsce o takich poszukiwanych kompetencjach, lub osób chętnych do pracy w niektórych sektorach. Mówimy tutaj o branży budowlanej czy przemyśle tam, gdzie zapotrzebowanie jest masowe.
MD: To na koniec: jaki może być maksymalny poziom bezrobocia w perspektywie najbliższych 24 miesięcy?
MŻ: Ja bym się spodziewał raczej, że będziemy mieli cały czas constans i będziemy mieli tutaj bardzo podobne poziomy do obecnych. Raczej nie powinno się to zmieniać. Mamy po prostu taką sytuację: są wakaty na rynku, nie bardzo mają pracownicy możliwość ich podjęcia, bo np. są to wakaty dotyczące konkretnych kompetencji, których akurat ta grupa, która jest w tej chwili, pozostaje bez pracy, nie może podjąć. Jest teraz jeszcze taki trend, że pracodawcy trochę obniżają swoje oczekiwania, więc to jest też szansa ewentualnie na znalezienie zatrudnienia przez te osoby, które w tej chwili zatrudnienia nie mają i podjęcie tego zatrudnienia, ale raczej spodziewam się, że tutaj większych zmian w poziomie bezrobocia nie powinno być w najbliższym czasie.
MD: Bardzo dziękuję. To mówił Mateusz Żydek, Instytut Badawczy Randstad Polska. Dziękuję pięknie za rozmowę.
MŻ: Dziękuję bardzo.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę